Chrzanów
Spółdzielnia nie grzeje. Ludzie marzną i włączyli swoje piecyki
- - Drugi tydzień docieplam mieszkanie piecykiem. Aż przegrzewa się instalacja elektryczna, a przecież prąd też drogi. Krakowskie spółdzielnie od dawna grzeją mieszkania. Nasza też powinna - przekonuje mieszkaniec chrzanowskiego osiedla Północ, z którym rozmawialiśmy.
- Napełniamy instalację c.o., ale ten proces jeszcze trwa w niektórych blokach. Bo m.in. mieliśmy na niej sporo remontów w okresie lata. W porozumieniu z dostawcą będziemy gotowi na uruchomienie ciepła 27 września. Oczywiście, gdy temperatury zewnętrzne będą relatywnie niskie, a zapowiadane jest ocieplenie. Trzeba mieć też świadomość, że wcześniejsze rozpoczęcie sezonu oznacza wyższe koszty, co okazało się choćby po ostatniej, surowszej zimie - tłumaczy Jan Góralczyk, wiceprezes ds. techniczno-eksploatacyjnych PSM w Chrzanowie.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Spółdzielnia powinna już zacząć ogrzewanie?
Komentarze
30 komentarzy
Jestem doprawdy wzruszona tą troską o wspólne dobro i pieniądze mieszkańców. U mnie jakoś przy wzroście temperatury na zewnątrz nie grzeją ani kaloryfery, ani piony - Zawsze mnie zastanawia skąd w ludziach bierze się to ich poczucie, że są mądrzejsi od innych?
Dobrze gadasz. U mnie przez te kilka dni grzania przy letniej pogodzie, temperatura wewnątrz wzrosła z 20 do 25 stopni, przy zakręconych na ZERO wszystkich kaloryferach i otwartych oknach. I tak się utrzymuje nadal. Śmiechu warte.
Wczoraj, przedwczoraj grzali czy wyłączali? Jeżeli ogrzewanie w bloku jest włączone, przy temperaturach plus kilkanaście w dzień i około plus 10 w nocy, nie trzeba odkręcać zaworów. Kaloryfery mogą być zimne, ale grzeją piony. Ich powierzchnia i objętość jest całkiem spora w porównaniu z żeberkami w mieszkaniu. Do tego dochodzą piony i rury w piwnicach, na klatkach, kaloryfery na klatkach. W sumie całkiem sporo "metrów kwadratowych powierzchni grzewczej" i "litrów czynnika grzewczego", poza zaworem, ale nie poza systemem rozliczeń, do zapłaty. To wszystko grzeje budynek. Do tego piony z wodą ciepłą. Nie ma ciepłej wody, to jest piecyk w łazience. Też grzeje nie tylko wodę do kąpieli, ale przy okazji mieszkanie. Piec kuchenny przy gotowaniu czy pieczeniu to samo. Przy tych temperaturach to wystarczy, nawet z naddatkiem, tak że trzeba otwierać okna. Ten nadmiar ciepła, który przez te okna wylatuje, jest w całości opłacony przez lokatorów. Tego nie rozumieją i nie chcą zrozumieć nie tylko te "Grażynki". U nas króluje myślenie "zerojedynkowe".
@Elka płacisz cały rok, ale sumarycznie jest to koszt ogrzewania za sezon grzewczy. jak chcesz grzać w lipcu, to kup sobie grzejnik płytowy i grzej do woli. Uwierz, że dużo więcej nie zapłacisz, niż za ogrzewanie centralne miejskie.
Problem w tym, że Tobie się marzy żeby ktoś za Ciebie decydował kiedy masz mieć ciepło w mieszkaniu, a kiedy nie. Dawnymi czasy decydowano na szczeblu krajowym, a potem na szczeblu wojewódzkim o rozpoczęciu sezonu grzewczego. To na pewno by Ci się spodobało. Ilu tam było fachowców, norm, przepisów i znawców rachunku ekonomicznego... Ja tam z kolei uważam, że powinno być tak, że mogę sobie włączyć kaloryfery nawet w lipcu, jak jest mi zimno, a nie czekać na czyjąś wielką łaskę końcem września, albo może w grudniu. Rachunki za c.o. płacimy przez cały rok, a nie tylko w sezonie grzewczym. A Tobie jak tak gorąco, to idź spać pod namiot, albo na balkon, nie będzie Ci wtedy gorąco i duszno.
Problem w tym, że o tym, kiedy i na ile mają być uruchamiane kaloryfery, powinni decydować fachowcy, normy, rachunek ekonomiczny, prognozy pogody i przepisy, a nie telefony od rzekomo marznących Grażynek. Veolia z chęcią będzie grzała choćby cały rok, a ciemnogród będzie potem płakał i płacił w wakacje, kiedy zdąży zapomnieć jak sam żądał wcześniejszego rozpoczęcia sezonu grzewczego. Ja mam wszystkie kaloryfery zakręcone, otwarte okna a mimo to od wczoraj temperatura wewnątrz stale rośnie, jest już 23 stopnie. Od jutro przychodzi ocieplenie do 20 stopni. Amerykański ciemnogród włączyłby klimę, aby schłodzić to co 2 dni temu sam nagrzał. Całe szczęście, że u nas tego nie ma, ale pootwierane w nocy balkony gwarantuję :-)
Wczoraj rzeczywiście kaloryfery zaczęły grzać „lekko”. Nie jest ciepło, ale przynajmniej nie ma tego przejmującego zimna. Co do indywidualnego odczuwania ciepła, to jednemu wystarczy 19 stopni, a drugi potrzebuje 23. Każdemu wolno mieć własne potrzeby w tym względzie. Większe grzanie, czy łączenie grzania z wietrzeniem znajdują odbicie w rachunkach. Więc w czym problem?
Byłem wczoraj w mieszkaniu w bloku spółdzielni. Kaloryfery grzały ("lekko" jak mówili gospodarze, mówili też; "nareszcie zaczęli grzać"). Okna były pouchylane. Też lekko. "AAA"; dla wielu moich znajomych takie temperatury są za niskie. Ma być ze ....23/24 i do do tego najcieńszy podkoszulek plażowy i krótkie gacie cały rok. Takie standardy. Ma być wygodnie i już.
Podajcie jakie macie temperatury w mieszkaniach, bo chyba czegoś nie rozumiem. U mnie jest 21.4 stopnia, trudno mi wyobrazić sobie, że ktoś ,,marznie'' w takiej temperaturze... Najzimniej do tej pory było 20.8 stopnia o 5 rano.
widziałem w Mrówce fajne taczki
Siema!!! Chłopcy! Co to się dzieje??? 20 komentarzy i nic nie ma, że to wina PISu!!! Że „słońce Żoliborza” słabo grzeje!!! Oj chłopcy – nie podoba mi się to! Tylko narzekania i narzekania! Ale współczuję wam w tym cierpieniu!!! Ja też jeszcze nie grzeję, drogo, oszczędny jestem, dbam o zdrowie, hartuję ciało! Moja Pani lubi rześkość powietrza, poranka!!! Wytrzymajmy jeszcze parę dni, idzie ocieplenie! ZARAZA!!!
W mieszkaniach coraz zimniej. Tysiące ludzi marznie, bo Spółdzielnia Mieszkaniowa jest po prostu nieudolna. Nie potrafi sobie tak rozplanować remontów i napełniania sieci, żeby ludzie nie musieli marznąć. Kto tam rządzi w tym dziadostwie? Jak się nie umie dobrze rządzić, to trzeba sobie robotę zmienić. To może czynsze też będziemy płacić wtedy jak nam się zachce??? Szlag człowieka trafia normalnie w tym zimnie!
Ale premie będą
W Ch zawsze jest problem z ogrzewaniem przez spółdzielnię. Co roku coraz głupsze argumenty.
Najlepszy tekst to 'Ogrzewamy piecykiem i jest drogo' . To jest mniemanie niektórych ludzi, że jak spółdzielnia puści ogrzewanie to będzie za darmo :) .
Jak ma niebyć droga jak fundują sobie niebotyczne remonty a na sprzątaczki ich nie mają. Wszędzie brud i syf.
to prawdopodobnie najdroższa i najgorsza spółdzielnia mieszkaniowa w Polsce
Trzeba w końcu uświadomić Panom Prezesom, że żyją dzięki pieniądzom od właścicieli mieszkań. Komuna się skończyła dawno temu i to mieszkańcy mają decydować kiedy chcą mieć ciepło a oni są wynajęci do tego aby wykonywać wolę mieszkańców
Beznadziejna jest ta Spółdzielnia Mieszkaniowa. Dzisiaj w nocy ma być 4 stopnie C. Mieszkania są wyziębione, a te łamagi nie wyrobiły się z uzupełnieniem wody w instalacji c.o., bo się tłumaczą jak dzieci, że były remonty latem. Kto tam pracuje w tej firmie? Czy ktoś tam w ogóle słyszał o dobrym zarządzaniu? Wstyd, że ludzie muszą marznąć, bo Spółdzielnia nie potrafi się dobrze zorganizować! A jaśnie pan wiceprezes niech nie opowiada nam o ociepleniu, bo to jest jesień, i nawet jak w dzień będzie 20 stopni, to w nocy będzie 7, albo jeszcze mniej. Normalnie brak słów na takie dziadostwo.
GWAREK grzeje od dziś. Lekko bo lekko ale zawsze to coś.
Płaci się cały rok, ale grzeją tylko kilka miesięcy. Na szczęście są bloki, gdzie można mieć własne ogrzewanie gazowe. Mnie zachęcano do podpięcia pod ogrzewanie miejskie zachęcając bonusem na 2 tys. zł w poniesieniu kosztów podpięcia. W sumie o tak bym do tego dopłacił jeszcze 2 tys. Zostałem przy swoim i płacę za grzanie tylko w zimie i za 100 procent zużycia, a nie za 50 procent, które ucieka po drodze. Mam ciepło, nie mam dziwnych podzielników.
Wybuduj sobie dom i ogrzewaj go. Dopiero wtedy zobaczysz, jakie są koszty ogrzewania.
Przyjdzie w przyszłym roku rozliczenie ciepła i znowu będzie płacz, że rachunki kosmos. Ubrać polarek, ciepła herbatka, więcej czułości i już będzie cieplej. Nie dajcie się zwariować. Kilka dni chłodniejszych i już larmo.
Marzną w 22 stopniach... moda futuro w tym roku to biustonosz + majtki dla Pań i koszulka-żonobijka dla Panów :-)
Otóż "simmiko" to tak nie działa i nie trzeba studiować ustaw dotyczących ogrzewania lokali i jego rozliczania. W ogrzewaniu jest zużycie ciepła poza grzejnikiem i to dość spore, na które kręcenie zaworem nie ma wpływu, a nawet ma; jak się zakręci zawory, to to zużycie rośnie. Zwłaszcza gdyby wszyscy w bloku zakręcili, a kotłownia mimo to pakowała ciepłą wodę w rury. Na fizyce w szkole podstawowej, przynajmniej za moich czasów, uczyli dlaczego. Prosta zasada, znana prawie każdemu praktycznie intuicyjnie, z doświadczenia życiowego.
Po co grzać, przecież jest ocieplenie klimatu !?
Gdzie macie te solary i wiatraki?
Tak jest co roku. Jesienią włączają za późno. Wiosną wyłączają przed zimnymi ogrodnikami i zimną Zośką. Wszyscy marzną i chorują a te inteligentne inaczej grzacze stołków niczego się nie uczą tylko co roku powtarzają gnębienie ludzi od nowa. Dno i tyle w temacie.
Jaki Prezes takie wytłumaczenie. Zastanawiam się, jak człowiek z jakimś (zapewne) technicznym wykształceniem (albo zmysłem) może opowiadać takie bzdury, Panie Wiceprezes: jak ktoś nie będzie chciał płacić to sobie zawory zakręci i nie będzie płacił, jak ktoś będzie chciał mieć ciepło to sobie je odkręci i za to zapłaci.