Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Wody Polskie włączyły się do działań kontrolnych w rejonie Pstrużnika

11.07.2021 13:16 | 10 komentarzy | 4 190 odsłony | Agnieszka Filipowicz
Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie oraz Wodociągi Chrzanowskie od kilkunastu dni sprawdzają teren dawnych Zakładów Metalurgicznych. Do tych działań włączyły się ostatnio Wody Polskie.
10
Wody Polskie włączyły się do działań kontrolnych w rejonie Pstrużnika
Na wodach potoku często można zauważyć białą pianę
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kontroli podlegają firmy, a dokładniej - sposób, w jaki pozbywają się ścieków.

Okoliczni mieszkańcy od kilku lat alarmują, że płynący tędy potok Pstrużnik jest systematycznie zanieczyszczany. W zeszłym roku, w efekcie kontroli, jedna z firm przy ul. Dworcowej, została przyłapana na pozbywaniu się toksycznych ścieków w nielegalny sposób. Firma nie tylko nie miała zawartej umowy na odbiór ścieków, a także nie posiadała szamba, chociaż wytwarzała ścieki zarówno przemysłowe, jak i sanitarne. Sprawa trafiła do prokuratury.

To jednak nie rozwiązało problemu. Pstruźnikiem wciąż płynie brudna woda. Po każdym zgłoszeniu od mieszkańców Wodociągi Chrzanowskie przyjeżdżają na miejsce i pobierają próbki wody do badań. Ich wyniki przesyłane są następnie do WIOŚ.
- Z naszych obserwacji i badań wynika, że do Pstrużnika trafiają różne ścieki. Raz woda jest spieniona i biała, raz prawie czarna - mówi Szymon Wyrwik, dyrektor techniczny w Wodociągach Chrzanowskich.

Wszystko wskazuje więc na to, że potok może być zanieczyszczany przez różne podmioty.
Dlaczego tak trudno namierzyć sprawców? Sieć kanalizacyjna na terenie dawnych Zakładów Metalurgicznych nie jest zinwentaryzowana, a mapy są niekompletne. Trzeba przeanalizować dokładnie tę plątaninę rur, by ustalić, gdzie mogą być wpuszczane ścieki, w których miejscach znajdują się odpływy. Ponadto Pstrużnik na ponad kilometrowym odcinku jest zabudowany. Innymi słowy - jego wody płyną rurą znajdującą się w ziemi.

Przeprowadzenie dokładnych badań tego terenu wymaga specjalistycznego sprzętu. W tej sytuacji w sukurs WIOŚ-owi przyszły Wodociągi Chrzanowskie, które takowym dysponują. Praca jest żmudna, ale Szymon Wyrwik liczy, że wreszcie przyniesie skutek.
- Problem trwa już kilka lat. Trzeba go wreszcie ostatecznie rozwiązać - podkreśla.
Zwraca uwagę, że zanieczyszczenie Pstrużnika ma dalekosiężne skutki. Jego wody wpływają bowiem do Chechła.

By przyspieszyć działania kontrolne, niedawno Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wydał pracownikom wodociągów specjalne pełnomocnictwa. Umożliwiają im one wejście na kontrolę do firm bez zgody ich właściciela.