Nie masz konta? Zarejestruj się

Pożegnania

Mojej niezapomnianej Pani Profesor - Annie Podhalańskiej

26.03.2021 13:42 | 0 komentarzy | 2 122 odsłony | Lucyna Kozub-Jentys
"Przyjaźń zawarta w dzieciństwie to jedyne, co nie umiera wcześniej niż my" (H. Mann)
0
Mojej niezapomnianej Pani Profesor - Annie Podhalańskiej
Prof. Anna Podhalańska
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Uśmiechnięta, zawsze punktualna, energiczny chód, nie złościła się na uczennice, gdy czegoś nie umiały, ponieważ ze spokojem stawiała ocenę zarówno bardzo dobrą, jak i niedostateczną - taka była nasza Pani Profesor od języka rosyjskiego - Anna Podhalańska.

Pokochałam Ją od pierwszego wejrzenia, gdy pojawiła się na lekcji w klasie IC - humanistycznej naszego "Staszica", i zaczęła tak pięknie, śpiewnie mówić do nas po rosyjsku!

Dzięki Pani Profesor zachwyciłam się językiem Puszkina i to trwa do dzisiaj! Jako że byłam dobra z języka rosyjskiego, ładnie mówiłam rosyjskie "ł"- przedniojęzykowe, Pani Profesor doceniła moje zdolności językowe. Wkrótce zostałam zaangażowana do pracy w Kole miłośników języka rosyjskiego, a następnie przygotowywana przez Panią Profesor do corocznych Olimpiad języka rosyjskiego w naszym liceum.

Opiekowała się mną jak własną córką, a gdy zachorowałam i długo nie było mnie w szkole, zatroskana szukała kontaktu z moją mamą, aby dowiedzieć się o moje zdrowie.

Po maturze wybór kierunku studiów oczywiście padł na filologię rosyjską. Inaczej być nie mogło!

To bardzo piękne, jeśli w życiu młodego człowieka pojawi się wspaniały nauczyciel - MISTRZ, którego chce się naśladować, który imponuje swoją wiedzą, elokwencją, spokojem, kulturą osobistą, który potrafi dostrzec w uczniu zdolności, ukierunkować i wskazać właściwą drogę dalszego rozwoju.

A taka była dla mnie Pani Profesor Anna Podhalańska. Moja przyjaźń z Nią trwała przez całe studia i kolejne lata pracy zawodowej. Odwiedzałam Panią Profesor w domu, a jako studentka V roku, odbywałam praktykę pedagogiczną w I LO pod fachowym okiem mojej ukochanej rusycystki.

Potem, gdy założyłam rodzinę, żywo interesowała się moim życiem, pracą w szkole, moimi osiągnięciami, bo przecież później pracowałyśmy razem w Liceum dla Dorosłych.

To wielkie szczęście, gdy uczeń spotyka w szkole i w swoim młodym życiu AUTORYTETY, gdy nauczyciel jest nie tylko przekazującym wiedzę i kształtującym umiejętności, ale prawdziwym PRZYJACIELEM. A ja właśnie miałam takie szczęście!

Życzę wszystkim młodym ludziom, aby mieli szczęście zostać przyjacielem NAUCZYCIELA- MISTRZA!

"Można odejść na zawsze, by stale być blisko" (ks. Jan Twardowski)

P.S.

Droga Pani Profesor!

Odeszłaś,... ale będziesz blisko,... będziesz w naszych sercach!

Lucyna Kozub-Jentys