Masz rację "Kapitanie"; nastały takie czasy, że wszyscy chcą żyć z innych, samemu nic nie wytwarzać. Jakże w Kraku się cieszyli z wygaszania kolejnych wielkich pieców. Po co im one; przecież przyjadą amatorzy taniego piwa, tanich prochów i tanich dziewczynek i dadzą zarobić, a jeszcze napiwki zostawią. Problem jest w tym, że nie dotyczy wyłącznie Krakowa; wszyscy na około nie chcą nic sami wytwarzać, tylko chcą żyć z przyjezdnych, nawet turystyczna gmina Trzebinia. Na stare lata na kurs chińskiego albo arabskiego będę się musiał zapisać. Burmistrze pewnie już chodzą, bo to postępowe chłopaki. A do Krakowa? Jak tak robią, to przecież że samochodem.

@Sylwusia przecież ceny biletów podnosi Kraków którym rządzi SLD i PO, ceny biletów podnosi też ZKKM w skład którego wchodzą miasta zarządzane przez PO więc o czym ty wogóle piszesz?

Brawo. Dalej na prowincjach glosujcie na PiS!

jakur to prawda. Sam się nawet po nim tak poruszam. Ceny biletów są odzwierciedleniem kryzysu jaki dotknął to miasto. Myśleli, że turyści będą nieustannie zasilać jego budżet, a tu nastała pandemia. Kredyty za nowy tabor trzeba przecież spłacać, a budżet wiadomo nie jest z gumy. Kto zapłaci za wybryki starych, leśnych dziadków, rządzących tym "stanem umysłu"? Oczywiście mieszkańcy miasta i okolic, pasażerowie MPK. Po przeliczeniu, a każdy Krakus potrafi liczyć znów się okaże, że jazda samochodem się opłaca. Jednak stare dziady się tak łatwo nie poddadzą. Już lansują projekt zeroemisyjnego miasta. Albo będziecie jeździć naszymi ekoautobusami, albo po prostu nie wjedziecie do centrum.

Kraków promuje obecnie tylko rowery. Kraków to obecnie stan umysłu.

Szczyty i wyżyny hipokryzji i złodziejstwa bo w imię ekologi smogu i korków namawiają do pozostawienia samochodu i korzystania z autobusów i tramwajów, a ceny wystrzelone w kosmos!

Dzięki temu na pewno więcej osób wybierze transport publiczny i będzie mniej smogu. Brawo Władze!