BALICE. Wypadek busa. Pasażer nie żyje - przelom.pl
Zamknij

BALICE. Wypadek busa. Pasażer nie żyje

15:45, 16.08.2011
Skomentuj

Bus relacji Kraków - Chrzanów uderzył w ciężarówkę stojącą przy placu budowy na autostradzie A4 przed bramkami poboru opłat. Jeden pasażer nie żyje.

Bus relacji Kraków - Chrzanów uderzył w ciężarówkę stojącą przy placu budowy na autostradzie A4 przed bramkami poboru opłat. Jeden pasażer nie żyje.

Jerzy Bodziony, dyżurny komisariatu autostradowego w podkrakowskich Balicach, poinformował, że do wypadku doszło około godz. 9.40. Bus jechał z Krakowa do Chrzanowa. Śmiertelna ofiara to 67-letni mieszkaniec Krakowa.

- Ciężarówka, stojąca na autostradzie A4, miała się rozładowywać - powiedział dyżurny.

Dodał, iż do krakowskich szpitali trafiło trzech poszkodowanych pasażerów busa oraz kierujący pojazdem - jak podaje policja, 54-letni chrzanowianin. Bus należał do firmy Stanbus z Nowej Góry k. Krzeszowic.

- Kierowca jest w ciężkim stanie, ale mam nadzieję, że dojdzie do siebie. To doświadczony kierowca, wcześniej jeździł w trasy międzynarodowe. Nie wiem, co mogło się stać - powiedział w rozmowie z "Przełomem" Stanisław Osika, właściciel firmy Stanbus.
Łukasz Dulowski

(red)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(15)

adiik19adiik19

0 0

Powiem wam tylko tyle ze Kierowca sam narażał swoje życie dla was żeby każdy z was mógl dojechać do krakowa czy gdzie tam chcieliście . Zdarzył się wypadek i niestety sam też zapłacił najwyższą cene ponieważ zmarł w szpitalu na wskutek odniesionych obrażeń . Niech mu ziemia lekką bedzie i wspominajmy go miło bo to on codziennie dla wszystkich życie narażał . A niestety u nas w kraju z robotami na drodze to jest jak w rosyjskiej ruletce może oznakuja a może nie wiem bo dużo jeżdże i widze co się dzieje .

06:43, 27.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

command_doscommand_dos

0 0

Akurat, tak się składa, że "szczupłego pana z wąsem" znam i mogę co nieco powiedzieć o nim i jego doświadczeniu za kółkiem. Otóż, kiedy Wy (za przeproszeniem) robiliście do pampersa, "pan z wąsem" już jeździł "karetką". Niestety nie mogę się pochwalić długoletnią znajomością z nim ze względu na mój wiek, ale z naszej kilkunastoletniej znajomości, mogę Wam powiedzieć, że "szczupły pan z wąsem", to bardzo uczciwy i odpowiedzialny człowiek, który sprawy związane ze swoim zawodem (kierowca), traktował bardzo poważnie i przykładał się do nich, jak mało kto (ile się tego nasłuchałem). Ten pan, który zaczynał od karetki, "obleciał" później autokarami (nie takimi busikami) połowę świata. Za kółkiem więc, siedział człowiek z ogromnym doświadczeniem i nie chce mi się zbytnio wierzyć, że stojący TIR, był należycie oznakowany i tamtejsza ekipa jest bez winy. Sam jestem kierowcą (nie zawodowym) i powiem Wam, że jeśli chodzi o roboty drogowe i takie miejsca, gdzie są pojazdy z rozładunkiem, to prawie nigdy nie są ani prawidłowo oznakowane, ani prawie nigdy nie są "zaparkowane" według przepisów. Ja znowuż po latach nauczyłem się, że prawie nigdy nie jeżdżę w Polsce przepisowo według znaków, bo one zwyczajnie kłamią. Droga zrobiona, wyremontowana, oddana, a znak "roboty drogowe" i "30" jeszcze pół roku tam stoi. Jeszcze jest lepszy manewr naszych zarządców dróg: po co drogę remontować, jak można ustawić znak "30", po zdarzeniu (bo nikt tam nie będzie jeździć 30 i kiedyś ktoś się rozbije), będzie gadka: "powodem wypadku była nadmierna prędkość" - kierowca przekroczył ją prawie dwukrotnie - ach, ależ musiał zapylać, pomyślimy - pewnie jechał ze 150... Także powracając do tematu, "pana z wąsem" możnaby usadzić tyłem do kierunku jazdy, dać mu lustro, w łapę telefon, a do drugiej papierosa i nic by się nie stało - taka jest prawda, choć należy też brać pod uwagę, że to tylko człowiek i mógł popełnić błąd (baaardzo mało prawdopodobne). Weźcie pod uwagę okoliczności wypadku (gdzie się to stało) i tam raczej zacznijcie szukać przyczyny. Oczywiście nigdy się o niej nie dowiecie, bo firmy remontowe są dużo bardziej bogate od tych do transportu ludności...

05:24, 22.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kowalskaqazkowalskaqaz

0 0

Wielokrotnie jeździłam busami do Karkowa, czasami nawet codziennie- co prawda nie przez ostatni rok, ale mogę coś na ten temat powiedziec. Po pierwsze, przeładowanie - bywały kursy,że kierowca zabierał bardzo duzą liczbę pasazerów- pobijąc tym samym chyba jakiś niechlubny rekord. Sama niestety jechałam raz w ten sposób dosłownie"wisząc" nad kierowcą i modląc się,żeby gdzieś n autostardzie nie doszło do wypadku. Drugi grzech kierowców busów to rozmowy przez telefon, a nawet sms-owanie. I niestety , panie MK, użycie telefonu przez kierowcę jest raczej zabronione, a w przypadku prowadzącego busy, wręcz karygodne!Nadmierna prędkośc to również kolejne przewinienie kierowców- a to tez zdarza się nagminnie- w końcu czeka ich kolejny kurs...A poza tym, panie MK, bez obrazy, ale zginął człowiek i z tego , co słyszałam: dośc zasłuzony, a inni ucierpieli, więc trudno nie oceniac pracy ludzi, od których zalezy zycie innych, tym bardziej, jeżeli bywa ona źle wykonywana.

22:37, 21.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LukisLukis

0 0

Owszem, nie jeździłem tą linią zbyt często. Jednak jeśli już jeździłem, to oczekiwałem, że dowiezie mnie tam gdzie chcę, nie zaś na przystanek końcowy. I jeśli chciałem wysiąść na ul. Armii Krajowej, to jazda przez Balicką i Królewską niezbyt mi pasowała. Zwłaszcza w zatłoczonym busie, po zmroku, kiedy nie patrzę cały czas na drogę i nie jestem w stanie kontrolować na bieżąco gdzie jestem.
Odnośnie stylu jazdy, to jednak należę do konserwatystów, którzy twierdzą, że przekraczanie dozwolonej prędkości to coś złego, zwłaszcza gdy wiezie się ok. 20 pasażerów, za których życie jest się odpowiedzialnym.
Co do moralizowania. Nie oceniam czy w tym wypadku winą była prędkość, choroba, złe samopoczucie, upojenie alkoholowe czy brak umiejętności. Opisuję tylko moje spostrzeżenia na temat warunków w jakich odbywa się transport busami do Krakowa. A ściśle: w jakich odbywał się transport na tej trasie w przypadkach kiedy jechałem busem osobiście lub jechał nim ktoś z moich znajomych (i opowiadał jak było źle).

20:12, 18.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

Wg. Kroniki Krakowskiej z 18.30 ( http://www.tvp.pl/krakow/informacja/kronika/wideo/16-viii-2011-godz-1830/5098494 ), bus wjechał na stojącą na prawym pasie ciężarówkę, oczekującą na wjazd na budowę. Zatrzymywanie się na autostradzie jest kategorycznie zabronione. Czy pracownicy budowy włączyli światła awaryjne i postawili trójkąt ostrzegawczy?

05:45, 17.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

krakowiakkrakowiak

0 0

Pan "MK" to chyba jakiś rzecznik prasowy Firmy Stanbus ...:), taki typ dawnego "Urbana"....

05:45, 17.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ajron89ajron89

0 0

Zdarza sie ...

04:49, 17.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MKMK

0 0

PS.
Z tymi "6-cioma latami" trochę popłynąłem, bo przecież ta linia ma mniejszy staż... ;)

23:34, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MKMK

0 0

Lukis, blood997 i inni marni moralizatorzy! Darujcie sobie takie mądrości, "trafne spostrzeżenia", wyszukiwanie przyczyn i winy kierowcy! Wasze wypowiedzi wskazują na to, że jeździliście tą linią bardzo rzadko, a jeśli już to pewnie i tak ucinając sobie drzemkę. Zamiast wypisywać bzdury lepiej zapytajcie o opinię ludzi jeżdżących tą linią co najmniej parę razy w tygodniu. Co ma do rzeczy to, że "ostatnio" kierowca rozmawiał cały czas przez tel.? Ja mogę śmiało przyznać, że biorąc po uwagę ostatnie 6 lat zdarzało mu się to bardzo rzadko i nigdy przez tak długi odcinek trasy! Poza tym co dla Was oznacza określenie "jeździć szybko", "gnać" itp.? Wg mnie ten kierowca po prostu jeździ żwawo, dynamicznie, ale przy tym pewnie. Największą wtopą jest tekst Lukisa o "nie trzymaniu się trasy jazdy" ;D Chłopie, skąd się urwałeś? Bo chyba realia są Ci zupełnie obce ;) No i co to ma do rzeczy w kwestii bezpieczeństwa jazdy? Kraków od dawna jest rozkopany, przebudowa Ronda Ofiar Katynia trwa już wiele miesięcy... I to było właśnie zaletą busów, że w razie potrzeby znajdowały sobie alternatywne drogi przejazdu, dzięki czemu zadowoleni byli wszyscy - pasażerowie (prócz Lukisa), kierowcy i właściciel firmy.
A tak w ogóle Szanowni Krytykanci, skoro kierowca (ten czy którykolwiek inny) notorycznie "przeginał" to trzeba było równie notorycznie zwracać uwagę. A jak nie skutkowało do kierowcy to trzeba było uderzać wyżej, np. to szefa firmy Stanbus. I tu brawa za postawę obywatelską dla Lukisa, który przynajmniej dwa razy zwracał kierowcy uwagę na nadmierną prędkość! Należy Ci się jakiś order! A tak na poważnie to choćby z powyższego powodu Twoja wypowiedź jest kompletnie bzdurna. Pewnie jechałeś tym busem/z tym kierowcom 5 razy, 2 razy (może 3 ;) ) zwróciłeś mu uwagę, a teraz wnioskujesz, że on "notorycznie" jeździł źle :/
A tak w ogóle to wszyscy krytykujący, jeśli Wasza krytyka mimo wszystko jest słuszna, poparta faktami to... poniekąd możecie czuć plamę na sumieniu. No bo skoro byliście świadkami takich "występków" to czemu nie reagowaliście? Przecież pośrednio mogliście zapobiec takiej sytuacji, no nie?!

Podsumowując: nie wiecie jak było to siedźcie cicho zamiast wypisywać bzdury, szerzyć plotki, oczerniać... Bo taka postawa mnie właśnie niemiłosiernie mierzi...

Dziekuję, pozdrawiam!

23:01, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LukisLukis

0 0

Temat zwariowanych kierowców busów był już nie raz wałkowany. Nie mówię tu konkretnie o tym zdarzeniu, lecz o tym co się działo codziennie na tej trasie. Osobiście sam przynajmniej dwa razy zwracałem uwagę panu z wąsem (szczupły, w okolicach 50-55lat), żeby tak nie gnał. Ten człowiek (nie mam pewności, czy to ten biorący udział w wypadku) notorycznie rozmawiał przez telefon, wchodził szybko w zakręty, nie trzymał się nawet trasy jazdy. Na szczęście od pewnego czasu nie jeżdżę już busem do Krakowa, ale jak widać po komentarzach, problem nie zniknął.

21:15, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GosiaczekGosiaczek

0 0

a dzisiaj widziałam ludzi na przystanku wsiadających do tego busa

kierowcą był ten pan z wąsem

[*]

18:53, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

blood997blood997

0 0

Myślę, że się dowiemy. Z tego co się orientuje, to ciężarówka stała na pasie wyłączonym z ruchu, pytanie brzmi: jakim cudem również bus się na nim znalazł. Czy kierowca zasłabł, czy może coś rozproszyło jego uwagę.

18:53, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

summer69summer69

0 0

Ale fakt faktem, jeśli to jest ten kierowca, o którym myślę (współczuję jemu i jego rodzinie z całego serca), to trzeba przyznać: jeździ szybko (chociaż pewnie) i lubi rozmawiać przez komórkę. Nie przesądzajmy jednak, bo nie wiemy nic na temat przyczyn.

18:34, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MystasiaMystasia

0 0

To, że wtedy rozmawiał nie znaczy, że teraz też. Nie gadaj głupot jak nie wiesz co naprawdę się stało! Może była wina kierowcy, może nie, ale nie można osądzać kogoś nie wiedzą co naprawdę się stało. Pewnie nigdy się nie dowiemy, bo o takich wypadkach głośno jest w dniu zdarzenia i nigdy nie pisze się o tym co było przyczyną po kilku miesiącach jak sprawa się wyjaśni, ale nie możne stawiać wyroków!

17:28, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

blood997blood997

0 0

Tak się kończy jazda i rozmowa przez komórkę. Ostatnio jechałem tym busem przez A4 i kierowca od wyjazdu z PKSu rozmawiał przez komórkę.

16:44, 16.08.2011
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%