Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHRZANÓW. Ludzie boją się, że będzie bardziej śmierdzieć

06.10.2014 22:03 | 3 komentarze | 6 495 odsłon | red
Burzliwie zaczęło się poniedziałkowe spotkanie mieszkańców Borowca z przedstawicielami spółki Termo Eko Energia. Spółka ta w istniejącej spalarni przy ul. Powstańców Styczniowych zamierza wkrótce utylizować odpady medyczne i niebezpieczne.
3
CHRZANÓW. Ludzie boją się, że będzie bardziej śmierdzieć
Frekwencja na spotkaniu była niewielka. Wielu mieszkańców nie przyszło, bo uznało, że sprawa jest przesądzona
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Burzliwie zaczęło się poniedziałkowe spotkanie mieszkańców Borowca z przedstawicielami spółki Termo Eko Energia. Spółka ta w istniejącej spalarni przy ul. Powstańców Styczniowych zamierza wkrótce utylizować odpady medyczne i niebezpieczne.

- Najlepiej to papiery pokazać, że niby wszystko jest w porządku. A śmierdzi! – krzyczał jeden z mieszkańców.

Ludzie na osiedlu obawiają się, że będzie jeszcze gorzej. Do tej pory w zakładzie spalane były głownie kości zwierzęce. Spółka stara się jednak o zezwolenie na to, by wykorzystywać w instalacji także odpady medyczne i niebezpieczne.

We wrześniu burmistrz Chrzanowa wydał Termo Eko Energii decyzję środowiskową.
- Dlaczego nikt nas nie zapytał o zdanie? Jak zawsze wszystko odbyło się za plecami mieszkańców – denerwowali się uczestnicy spotkania, które zorganizowała radna Alicja Bębenek, przewodnicząca Rady Osiedla Borowiec. Z urzędu miejskiego nie było nikogo.

Ludzie byli tak źli, że na początku nie chcieli dopuścić przedstawicieli spalarni do głosu. Ilekroć współwłaściciel Termo Eko Energii chciał coś powiedzieć, przerywali mu kolejnymi pytaniami i dosadnymi komentarzami.

- Żyjemy w demokratycznym kraju. Pozwólcie mi się wypowiedzieć. Przede wszystkim spotykam się z wami nie dlatego, że muszę, tylko że chcę. Nie próbuje wam zmienić światopoglądu, ale może warto wysłuchać drugiej strony. Nie robimy nic pod stołem ani przeciwko mieszkańcom – tłumaczył Krzysztof Kania, współwłaściciel firmy.

Podczas półtoragodzinnej dyskusji Kania przekonywał, że jeżeli mieszkańcom śmierdzi, to na pewno nie ze spalarni. Prędzej z kompostowni, która także działa przy ul. Powstańców Styczniowych w Chrzanowie. Zapraszał, by ludzie przyjechali do zakładu o każdej porze dnia i nocy, i przekonali się, że mówi prawdę.

- Nasza instalacja spełnia wszelkie normy emisyjne. Mamy wydruki z monitoringu, żeby to udowodnić. Naprawdę jesteśmy transparentną firmą – zapewniał Krzysztof Kania.

Pierwsza dostawa odpadów ma nastąpić najwcześniej za pół roku.
(EJB)