Kierowca skutera przeoczył czerwone światło

Zaprwne alkohol nie był przyczyną zdarzenia. Należało by zasięnąć opini biegłego lub chociaż kogoś doświadczonego w ocenie takich zdarzeń w jakim stopniu alkohol się przyczynił do wypadku/kolizji. Są kraje gdzie można mieć 0,5 a nawet 0,8 i w takim kraju i formacja brzmiałaby, że są ustalane przyczyny zdarzenia. A tu - styl wypowiedzi sugeruje czytelnikowi, że ten od skutera był zły wszczynając napiętnowanie tej osoby - proszę was, odrobinę empatii dla ludzi, o których piszecie. 08:13, 13.10.2019

"Zderzył się z renówką". - a co to do k... jest renówka?? Nie da się napisać z samochodem marki Renault?? Dziennikarstwo na poziomie szkoły podstawowej. 10:15, 13.10.2019

Tak właśnie jest Lajter_1980. Jak ktoś przekracza dopuszczalne normy to z automatu przyjmuje się, że to on spowodował wypadek. I bardzo dobrze. Trzeba takich eliminować z dróg. Poza tym sam fakt jazdy na czerwonym już powinno takiego delikwenta kwalifikować do utraty prawa jazdy dożywotnio! Tym bardziej jak jeszcze jedzie nawalony. 06:23, 14.10.2019

Szanowny "rhcp"; w wielu krajach dopuszcza się jazdę z zawartością alkoholu 0,5, a nawet 0,8. Są to takie kraje jak wielka Brytania, część stanów USA, Niemcy, Francja, Holandia, Włochy itd. Celowo wymieniłem kraje zacofane motoryzacyjnie. Dziwnym trafem jest tam mniej wypadków. Może mają mniej samochodów od nas. Przynajmniej Twoja wypowiedź tak sugeruje. Są oczywiście kraje, gdzie dopuszczalny poziom wynosi 0,0 jak Białoruś. Pamiętam też z dawnych czasów, że 0,0 obowiązywało w ZSRR. Widocznie to są Twoje wzory. W tych zacofanych motoryzacyjnie i społecznie krajach Zachodu, w większości nie ma też obowiązku jazdy w lipcu, w samo południe na włączonych światłach mijania oraz chodzenia z odblaskiem jak krowa z dzwonkiem. Drogi w tych Niemczech czy Francji chyba ociekają krwią ofiar. Nie ma jak państwo policyjne; namnożyć bezwzględnych paragrafów i zakazów, a wtedy winny sam się wskaże. Bez wysiłku ze strony tzw. "władzy". 08:11, 14.10.2019

Czy gdyby artykuł dotyczył tego, że trzeźwy motocyklista wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie i spowodował wypadek to można by z Waszej strony oczekiwać wskazywania "prawidłowych" nawyków z krajów arabskich gdzie ogólnie przepisy nie funkcjonują i każdy jeździ jak chce? Odniosłem się do faktu, że wjechał na czerwonym. I tak jak wcześniej napisałem samo to dyskwalifikuje tego kogoś (bo kierowcą go nie nazwę a co najwyżej potencjalnym mordercą). Fakt, że dodatkowo był pod wpływem pogrąża go całkowicie. Rozumiem, że stary zgredzie proponujesz żeby kierowcy mogli bardziej się nawalać i wyruszać w drogę bo to przecież nic złego. Rozumiem, że kierowcy zawodowi oraz maszyniści również będą mogli? 18:00, 14.10.2019

Drogi "rhcp"; przeczytałem jeszcze raz uważnie to co sam napisałem i nie znalazłem tam ani słowa o przejeżdżaniu na czerwonym ani też nawet śladu sugestii akceptacji czy tolerancji dla tego rodzaju zachowań. Odniosłem się tylko do tego 0,31 promila. Tym bardziej, że napisałeś o tym 0,31 "jedzie nawalony". Dałem przykłady, że w krajach stojących od nas wyżej motoryzacyjnie i cywilizacyjnie dopuszcza się więcej i wielkiej szkody to im nie przynosi. Widocznie więcej wiedzą o tzw. "życiu" (lub "wala równo" gorzałę od rana do nocy i dzięki temu mają wprawne, mocniejsze łby). A samo 0,31, to u większości ludzi jest najczęściej jeszcze stan niezauważalny (tak przynajmniej uważają np. w Republice Federalnej i kilku innych dzikich krajach). Do nawalenia daleko. Wracając do przejeżdżania na czerwonym; skoro jesteś zwolennikiem zabierania za przejechanie czerwonego prawa jazdy dożywotnio, to bardzo uważaj przy niektórych światłach, np. tych koło szkoły na Trzebionce. Są tak sprytnie ustawione przez łowców skalpów, że jak nie zachowasz czujności indiańskiego zwiadowcy i refleksu mistrza karate, to masz szansę się na nie nadziać (zapali co je jadący z naprzeciwka, który przemknie szybciej, jeszcze na zielonym) i będziesz dreptał do końca życia. 08:34, 15.10.2019

Stary zgredzie nie porównuj kultury kierowców z tzw. Zachodu z kulturą kierowców z tzw. Wschodu (czyli również u nas). To tak jakbyś próbował wyswatać prof. Pawłowicz z Biedroniem. Jakbyś nie kombinował - nie wyjdzie. I tak samo z naszymi rodakami, którzy w jakiś magiczny sposób stali się właścicielami czegoś takiego jak prawo jazdy. Pamięć u nich krótka jeśli chodzi o wszelakie przepisy. A i brak jest jakiejkolwiek refleksji po otrzymaniu mandatu a nawet sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Bo nawet na trzeźwo jeżdżą tak, że trzeba uciekać z chodników przed takimi a co dopiero po pijaku. Tu to dopiero nieśmiertelność się włącza. Zgodnie z Twoim chciejstwem załóżmy partię, wygrajmy wybory, zmieńmy prawo i wówczas wszyscy bez wyjątku jeżdżą pod wpływem. Nawet kierowcy karetek i strażacy. 19:02, 15.10.2019