Przełom Online
LIBIĄŻ. Na górniczą nutę

Tegoroczne Dni Libiąża nie obfitowały w atrakcje. Mimo to, ludzie bawili się dobrze.
- Mnie się podoba. Takie śląskie imprezy są w sam raz dla naszych mieszkańców. Jest też coś dla dzieci i młodzieży – dni miasta chwali Renata Klimczak z Libiąża.
- Szkoda tylko, że takie spotkania są tylko raz w roku. Dawniej festyny odbywały się częściej i to nie tylko w centrum Libiąża. Ludzie mieli więcej możliwości do wspólnej zabawy – uzupełnia Maria Łuczyńska.
Także burmistrz Libiąża Jacek Latko przyznaje, że podobne imprezy powinny się odbywać częściej, bo ludzie chcą wyjść z domu, wspólnie ze znajomymi porozmawiać, napić się piwa, posłuchać muzyki, dowcipów i potańczyć.
- Niestety, wszystko rozbija się o pieniądze – przyznaje Latko. Obiecuje jednak, że jeszcze w tym roku postara się zorganizować kolejny festyn, ale już nie na placu Słonecznym, tylko na stadionie i bez wielkiej gwiazdy.
- Z koncertami gwiazd różnie bywało. Były dobre koncerty, ale też marne i to za duże pieniądze. Zauważyliśmy, że podczas tegorocznej imprezy sylwestrowej w Warszawie ludzie świetnie się bawili podczas występu zespołu Boys. Dlatego zaprosiliśmy ich do Libiąża. Myślę, że wybór był słuszny, bo ludzie chcą się bawić przy muzyce do tańca, którą wszyscy znają – ocenia Latko.
(AJ)