Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Polonia bez zmienników opadła w końcówce z sił

06.03.2016 15:58 | 0 komentarzy | 3 979 odsłony | Marek Oratowski, Michał Koryczan
Ostatnia aktualizacja: 06.03.2016 16:58

Pięć goli strzelili w Luszowicach piłkarze Lgoty, pewnie pokonując gospodarzy, kończących sparing w dziewiątkę. Po zwycięstwie nad Podhalem unihokeistki PUKS Trzebinia wygrały turniej półfinałowy mistrzostw Polski.

0
SPORTOWA NIEDZIELA. Polonia bez zmienników opadła w końcówce z sił
Przy piłce Andrzej Krupa (Luszowice) Fot. Marek Oratowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Sparingi

Polonia Luszowice - Korona Lgota 2-5 (0-3)
Bramki: Konrad Gibek 2 - Kamil Babecki 3 i Paweł Dąbek 2

Luszowice: Bagiński - Krupa, Tyma, Marcin Krauz, Michał Krauz, testowany, Ostrowski, Dym, Dudek, Gibek, testowany 2

Lgota: A. Stryczek - Zając, Lasoń, Bień, Chochół, Janowicz, Dąbek, Nowak, Babecki, Kalemba, Pałka. Na zmiany wchodzili: Jeleń, Bodzenta Kalinowski, Ł. Stryczek.

Gospodarze zagrali w okresie przygotowawczym trzeci mecz kontroly. We wcześniejszych pokonali Młoszową i ulegli Bolęcinowi. Na bocznym boisku w Luszowicach pokazali kilka ciekawych akcji, ale w pierwszej połowie grę zdominowali przyjezdni. W 20. minucie jeden z ich graczy uprzedził bramkarza gospodarzy Bagińskiego i po raz pierwszy trafił do siatki. Niecały kwadrans później Kamil Babecki podwyższył na 2-0, dobijając futbolówkę głową. W następnej akcji Korona poszła za ciosem. Po prostopadłym podaniu Paweł Dąbek precyzyjnie uderzył w długi róg. To podrażniło miejscowych, którzy ze sporym animuszem zagrali na początku drugiej odsłony. Po wrzutce zamykający akcję Konrad Gibek trafił do siatki. Kilka minut później Gibek ponownie cieszył się z bramki, gdy uderzył z woleja po dograniu Ostrowskiego z rzutu wolnego. W ostanich 20 minutach goście grali z przewagą dwóch zawodników. Gospodarze nie mieli zmienników, a dwóch testowanych graczy musiało wcześniej zejść z boiska. Rozpoczął się więc szturm bramki Bagińskiego. Jego efektem był rzut karny, zamieniony na gola przez Kamila Babeckiego. A także trafienie Pawła Dąbka z linii szesnastki.
- Na treningi przychodzi niewielu zawodników, więc mam spore obawy przed rundą wiosenną. Testujemy czterech zawodników. Wzmocnienia są potrzebne, bo nasza sytuacja w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Sparing z Lgotę zagraliśmy bez zmienników, bo niektórzy zawodnicy pracują, inni są chorzy - powiedział Ireneusz Palka, trener Polonii.

Promyk Bolęcin - juniorzy starsi MKS Trzebinia-Siersza 1-1


UNIHOKEJ

Półfinał mistrzostw Polski juniorek starszych

Podhale Nowy Targ - PUKS Trzebinia 2-3 (1-2, 0-0, 1-1)

0-1 Dominika Kołodziej (2), 0-2 samobójcza (11), 1-2 Dominika Buczek (11), 1-3 Ewelina Turek (54), 2-3 samobójcza (60)

Podhale: Karolina Niemiec, Wiktoria Tomczyk - Patrycja Fryźlewicz, Monika Kowalczyk, Ksenia Słowakiewicz, Natalia Jałoszyńska, Zuzanna Krzystyniak, Gabriela Pysz, Aleksandra Cebula, Ewelina Mamak, Wiktoria Gajewska, Dominika Buczek, Zuzanna Pudzisz, Karolina Majerczak, Anna Osmala

PUKS: Magdalena Michaliszyn - Katarzyna Pabis. Dominika Kołodziej, Patrycja Gurgul, Katarzyna Zając, Małgorzata Gągolska, Maja Masztaler, Ewelina Turek, Aneta Szmyd, Natalia Pastusińska, Julia Cichy, Małgorzata Odrzywołek, Patrycja Ludwiczak, Zuzanna Graczyk

PKS MOS Zbąszyń - UKS Fenomen Babimost 3-4

Spotkanie Podhala z PUKS decydowało jedynie o tym, która z tych ekip zwycięży w całym turnieju półfinałowym. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie bowiem awans do finałów mistrzostw Polski. Trzebinianki chciały zrewanżować się rywalkom za porażkę w ostatnim pojedynku w grupie eliminacyjnej i swój cel osiągnęły.
Unihokeistki PUKS dwukrotnie wychodziły na dwubramkową przewagę, ale nowotarżanki za każdym razem łapały kontakt. Gola na 2-3 zdobyły na pół minuty przed końcem meczu. Dzięki temu ponad stu kibiców zgromadzonych w hali sportowej przy Zespole Szkół Techniczno-Usługowych w Trzebini miało zagwarantowane emocje do ostatnich sekund. Podopieczne Pawła Raja mądrze się broniły i nie dały już sobie wydrzeć wygranej.
- Przez problemy zdrowotne spodziewałem się najtrudniejszego z tych dotychczasowych spotkań z Podhalem. Te kłopoty chyba jeszcze bardziej zmobilizowały dziewczyny. Od początku bardzo dobrze weszły w mecz. Za dużo nie pozwoliliśmy dzisiaj rywalkom, mimo że w ataku mają bardzo duży potencjał. Myślę, że zwyciężyliśmy w pełni zasłużenie - mówi Paweł Raj, trener PUKS.