Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Po mieczu i po kądzieli

10.12.2009 13:20 | 0 komentarzy | 25 103 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna (23)
0
Po mieczu i po kądzieli
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna (23)

Pamiętamy z „Potopu”, jak zdekonspirowano Kmicica i Kosma Kiemlicz spytał: Ociec, prać? Okazuje się, że forma ociec wcale nie była przez Henryka Sienkiewicza... stylizowana! Dotrwałaby być może do dziś, gdyby nie pewne zjawisko fonetyczne, które zaszło w XV/XVI wieku.

Otóż w mianowniku występowała forma ociec, ale w innych przypadkach pojawiała się trudna do artykulacji zbitka głosek -ćc. Mówiono: Nie ma oćca; Daj to oćcu; Z oćcem to trzeba załatwić, Oćcze, daj spokój. To właśnie sprawiło, że z czasem doszło do uproszczenia: głoska ć zastąpiona została przez j. Tak oto otrzymaliśmy formy: ojca, ojcu, ojcem, ojcze, które wpłynęły ostatecznie na mianownikową postać ojciec.

Zdaniem prof. Andrzeja Markowskiego (Jak dobrze mówić i pisać po polsku, „Przegląd Reader`s Digest”, Warszawa 2000), wcześniejszym wyrazem niż ociec był otiec, który prawdopodobnie pochodził od wyrazu dziecięcego ot, oznaczającego właśnie tatę. Jak wiadomo, niemowlę, kiedy zaczyna mówić, powtarza najłatwiejsze sylaby (ma-ma, ta-ta, ba-ba, dia-dia, te-ta). Takie proste słowa stały się później podstawą nazw członków rodziny. Ma-ma dało `mamę`, ta-ta `tatę`, dia-dia to dziś `dziadzia, dziadzio`, a te-ta to `ciocia`. Ale tak jest u nas. Dla Rosjan djadja to `wujek`, a dla Gruzinów mama to... `tata`. Anglicy z kolei mają słowo baby (sylaby ba-by), jednak nie oznacza ono `babci`, tylko `dziecko`.

Nie mam wątpliwości, że zdziwienie może również wywołać wyjaśnienie pochodzenia wyrazu matka. Przede wszystkim powiem, że jest to zdrobnienie urobione przyrostkiem -ka. Pierwotnie była bowiem (ta) mać, skrócona od formy (ta) maci.

Nasi przodkowie używali więc słowa mać, które odmieniało się tak: kogo? czego? macierze, komu? czemu? macierzy, kogo? co? macierz, z kim? z czym? z macierzą, o kim? o czym? o macierzy. Szybko też forma macierz trafiła do mianownika i zastąpiła mać. Na dzisiejszą matkę mówiono zatem mać albo macierz. To dlatego funkcjonuje w polszczyźnie wyrażenie urlop macierzyński (przymiotnik ten utworzono od staropolskiego słowa macierzyn ` należący do matki`).
Jeśli już jesteśmy przy ojcu i matce, to powiedzmy coś o wyrażeniach po mieczu i po kądzieli. Co oznaczają i dlaczego akurat występują w nich słowa miecz i kądziel?

Kiedy ktoś sięga dziś po wyrażenie po mieczu, to chce powiedzieć, że chodzi mu o krewnego `po ojcu, od strony ojca`, a gdy posługuje się określeniem po kądzieli, to ma na myśli `rodzinę ze strony matki`. Okazuje się, że... łatwo to uzasadnić. Miecz od zarania dziejów kojarzony jest z mężczyzną. Choć pierwotnie używano do walki noża, maczugi, procy z kamieniem, oszczepu albo strzały zatrutej jadem, to jednak właśnie owo narzędzie stało się później głównym elementem działania wojennego. W dodatku wierzono w jego magię i nadprzyrodzone właściwości.

Na przykład kiedy mąż czy brat wybierali się na wojnę, matka albo siostra przypasywały im do boku ową broń, wcześniej wykonując znak krzyża. Nierzadko były to miecze po sławnych wodzach, którzy polegli na polach bitew. Ale uwaga otrzymywali je wyłącznie potomkowie rycerza. Gdy ten umarł, ale nie pozostawił syna, na pogrzebie przy trumnie łamano miecz na znak, że skończyła się męska kontynuacja rodu.

Ponadto miecz okazywał się niezbędny przy zawieraniu pokoju (lano na niego wodę), a na znak pohańbienia zawieszano pochwę miecza na szyi. Później owo narzędzie walki stało się symbolem władzy i sprawiedliwości.

Z kolei słowo kądziel od wieków przypisywano kobietom. Kądziel (początkowo mówiono i pisano kądziela) był to pęk lnu, konopi albo wełny potrzebny do wyprzędzenia czegoś na kołowrotku czy wrzecionie (nazywano tak również sam pręt lub deseczkę, na których mocowało się pęk lnu czy wełny). Zamiast kądziel na pęk lnu czy wełny mówiono czasem przędziwo, a na pręt lub deseczkę - przęślica.
Ponieważ owemu zajęciu oddawały się wyłącznie niewiasty, kądziel była od najdawniejszych czasów symbolem zniewieściałości i pracy w domu, a później przenośnie linii żeńskiej w rodzinie. Stąd się właśnie wzięło powiedzenie po kądzieli (w obiegu były też wyrażenia po przędziwie, po przęślicy lub po wrzecionie, ale nie dotrwały do naszych czasów).

Znano i inne określenia dotyczące słowa kądziel. Jeśli ktoś powiedział do mężczyzny: Ależ ty kądziel przędziesz, oznaczało to, że ów jegomość jest ogromnie zniewieściały, że oddaje się kobiecym zajęciom i w ogóle zachowuje jak nie powinien. W średniowieczu kądzieli w sensie dosłownym używano do zhańbienia mężczyzn, którzy nie spisali się na polu walki albo zwyczajnie stchórzyli. Otóż kobiety posyłały wówczas takiemu „rycerzowi” kądziel albo skórę zajęczą (zające są przecież symbolem tchórzostwa). Czasami kończyło się to tragicznie: jeśli człowiek był honorowy, odbierał sobie życie...

Przełom nr 48 (916) 2.12.2009