Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Dlaczego na hobby mówi się konik? Co górnik ma wspólnego z górami?

23.12.2009 15:58 | 0 komentarzy | 28 975 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna (25)
0
Dlaczego na hobby mówi się konik? Co górnik ma wspólnego z górami?
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna (25)

Słowo hobby pochodzi z języka angielskiego, stąd jego pisownia przez dwa b i to, że się nie odmienia [wymawia się hobbi albo hobby]. Hobby to, jak wiadomo, ulubione zajęcie, któremu ktoś poświęca swój wolny czas, na przykład kolekcjonerstwo. Może nim być zbieranie znaczków i stempli pocztowych (to filatelistyka), etykiet zapałczanych (to filumenistyka), kart telefonicznych (to fonotelistyka), starych pieniędzy (to numizmatyka), pocztówek (to deltiologia) czy butelek po piwie, etykiet, podstawek, kapsli, kufli (to birofilistyka). Na hobby mówi się czasem konik i... ma to - okazuje się - swoje uzasadnienie. Pierwotnie bowiem w Anglii była to nazwa zabawki dla dzieci, czyli `kija z końską głową` (hobby-horse), którego ochoczo używały dzieci. Na taki kij mówiono po prostu konik, kucyk. Dzieci w Anglii bawiły się więc dawniej konikiem na kiju (albo siadały na konia na biegunach i się huśtały), czyli hobby-horse`em.

rzypuszcza się (tego zdania jest na przykład Władysław Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Warszawa 2000), że samo słowo hobby może mieć związek z wyrazem Hobbin, będącym potoczną i zmodyfikowaną (spółgłoska h na początku, dzieci często przekręcają słowa) formą zdrobnienia imienia Robert (jest przecież Bobby) albo imienia Robin. Po prostu - któryś z maluchów nazwał Hobbinem takiego konika na kiju (że jest to jakiś Hobbin) i później wyrażenie hobby-horse weszło do angielszczyzny jako wyrażenie pospolite.

Kiedy w połowie XVIII w. wyraz hobby zmienił znaczenie z dosłownego na przenośne (zresztą było niedaleko - to też jest niejako zabawa, przyjemność) i stał się nazwą różnych zainteresowań i pasji ludzi, znaczenie `konik `wraz z nim „przeszło” do nowej definicji, choć samo słowo horse odpadło.

Taka jest etymologia słowa hobby, ale sprawia ono czasem trudności gramatyczne, kiedy chce się utworzyć wyrazy pokrewne. Nie wiadomo bowiem, jak napisać: hobbysta czy hobbista? hobbystyczny czy hobbistyczny?

Był okres, kiedy pisano nawet hobby`ista, hobby`istyczny (z apostrofem!). Językoznawcy długo się głowili, co z tym fantem zrobić. Przez pewien czas opowiadali się wyłącznie za pisownią hobbista, hobbistyczny, gdyż po spółgłosce b częściej używa się przyrostka -ista, -istyczny, np. rugbista, służbista. Po latach wprowadzili oboczną pisownię hobbysta i hobbista, hobbystyczny i hobbistyczny, jednak teraz opowiadają się raczej za zapisem hobbysta, hobbystyczny (przez y), ponieważ wyrazy te kojarzone są właśnie ze słowem hobby. Pisownia hobbista, hobbistyczna nie jest jednak błędna. A dlaczego na kogoś, kto pracuje pod ziemią, mówi się... górnik? Przecież on zjeżdża w dół, w głąb szybu, a więc powinien się raczej nazywać dolnik albo kopalnik, gdyż drąży głęboko ziemię, by wydobyć, wykopać węgiel. Czyżby górnik miał związek z górą, z górami tak jak góral? Tak, wyraz górnik miał kiedyś wiele wspólnego z rzeczownikiem góra, ale w jego innym, drugim znaczeniu. Pierwotnymi kopalniami były bowiem masywy gór, skał. Po prostu wdzierano się do ich wnętrza i wydobywano różne cenne materiały. Nie drążono więc ziemi od razu pionowo w dół. Było to tzw. górnictwo żelazne i górnictwo kruszcowe, sprowadzające się do wydobywania rud żelaza, srebra, cynku itp. w chodnikach wyrąbywanych w górotworze. Kruszce wyrywano wówczas ze skał, a nie wykopywano, jak się to dzisiaj czyni pod ziemią. Nic więc dziwnego, że robotników pracujących „na górze”, tzn. tych, którzy kopali w górach, zaczęto z czasem nazywać górnikami. Warto wiedzieć, że góra miała przed wiekami właśnie z tego powodu dwa znaczenia. Pierwszym, podstawowym, było `wysokie wzniesienie, skała, szczyt`, drugim zaś od XIII w. - `miejsce wydobywania rud, kopalnia` (spory wpływ miało niemieckie słowo Berg `kopalnia`). W znanym zwrocie obiecywać złote góry chodzi właśnie o górę, czyli kopalnię złota, a nie jakąś wielką ilość złota ułożoną w stos, tzn. górę. Dopiero w XVIII w. upowszechniła się nazwa kopalnia, gdyż zmieniła się technika wydobywcza - zaczęto drążyć chodniki w głąb ziemi, by wykopać węgiel. Teoretycznie można więc było prowadzić słowo kopalnik, które by zastąpiło wyraz górnik. Jak pisze prof. Stanisław Dubisz w książce Między dawnymi i nowymi laty. Eseje o języku, istniały też inne, np. kopacz, jamarz, budarz, gwarek, bergman, hajer, hawierz, hawer, minarz, montanista. Nie zdecydowano się na nie, pozostano przy starym terminie górnik. Trudno w to uwierzyć, ale górnikiem był potocznie nie tylko ten, kto kopał w górach, ale i... ten, który na górach mieszkał, orał, wypasał tam owce. Dziś górnik na pewno nie jest góralem...

Przełom nr 50 (918) 16.12.2009