Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

W ręku, przed laty, czyli o archaizmach fleksyjnych

03.02.2010 13:52 | 1 komentarz | 12 630 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna (29)
1
W ręku, przed laty, czyli o archaizmach fleksyjnych
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna (29) 

Czy można trzymać coś w ręku, na ręku? Przecież słowo ręka jest rodzaju żeńskiego, więc powinno być w ręce, na ręce? Nie istnieje przecież w polszczyźnie wyraz męski (ten) ręk...

Błędu nie ma. Formy w ręku, na ręku są archaiczne, ale wciąż uważa się je za synonimy określeń w ręce, na ręce. Można więc powiedzieć: Żołnierz trzymał karabin w ręku; Dziecko leżało matce na ręku albo Żołnierz trzymał karabin w ręce; Dziecko leżało matce na ręce.

Z punktu widzenia gramatyki historycznej języka polskiego wyrażenie w ręku, na ręku powinno jednak oznaczać nie `jedną rękę`, ale... `dwie ręce`. Jest to bowiem miejscownik dawnej tzw. liczby podwójnej (po łacinie dualis), którą posługiwano się, kiedy chodziło o dwa i tylko dwa przedmioty, dwie osoby itd. Przyjrzyjmy się, jak wyglądała odmiana słowa ręka w liczbie podwójnej:
M. kto? co? dwie ręce
D. kogo? czego? dwu ręku
C. komu? czemu? dwu rękoma
B. kogo? co? dwie ręce
N. z kim? z czym? z dwu rękoma
Ms. w kim? w czym? w dwu ręku.

Widać wyraźnie, że w ręku to inaczej `w obu rękach`...

Inaczej rzecz się miała wtedy, gdy należało zastosować z wyrazem ręce liczebnik powyżej dwa. Wówczas nasi przodkowie przywoływali normalną liczbę mnogą. Mówili więc i pisali:
M. trzy ręki, cztery ręki,
a w dalszych przypadkach:
D. kogo? czego? trzech, czterech rąk
C. komu? czemu? trzem, czterem rękom
B. kogo? co? trzy, cztery ręki
N. z kim? z czym? z trzema, czterema rękami
Ms. w kim? w czym? w trzech, czterech rękach.

Czego to dowodzi? Ano tego, że dawniej w polszczyźnie funkcjonowały obok siebie odmienne gramatycznie wyrażenia dwie ręce, ale: trzy, cztery ręki, a w miejscowniku posługiwano się formami w dwu ręku, ale: w trzech, czterech rękach.

Jak można się było spodziewać, kiedy liczba podwójna z czasem zanikła, jej funkcję przejęła liczba mnoga. Doszło do wymieszania form jednej i drugiej. W nowej deklinacji pluralnej rzeczownika ręka ostały się niektóre postacie liczby podwójnej, czyli mianownik ręce, narzędnik z rękoma i miejscownik w ręku, na ręku. Tak wygląda obecnie odmiana przez przypadki słowa ręka w liczbie mnogiej:
M. ręce (to forma dawnej l. podwójnej)
D. rąk (od początku forma l. mn.)
C. rękom (od początku forma l. mn.)
B. ręce (to forma dawnej l. podwójnej)
N. rękami (od początku forma l. mn.) albo rękoma (to forma dawnej liczby podwójnej)
Ms. (w, na) rękach (od początku forma l. mn.) albo (w, na) ręku (to forma dawnej liczby podwójnej).

Z tego właśnie powodu dziś słyszy się jeszcze bądź widuje wyrażenia z rękoma (obok z rękami) oraz w ręku, na ręku (obok w rękach, na rękach). Tylko że w wypadku tego drugiego stało się coś dziwnego. Nieoczekiwanie zaczęło być ono odbierane jako wyraz l. poj. w (jednym) ręku i odnoszone do `jednej ręki`, a nie: do `dwóch rąk`...

Teraz o innej kwestii.
Do częstych błędów popełnianych przez sporą część Polaków należy zniekształcanie wyrażenia sprzed lat i mówienie bądź pisanie sprzed laty. Usterki biorą się z tego, że nie wszyscy widzą w błędnych sformułowaniach typu obrazy sprzed laty, filmy sprzed laty, postacie sprzed laty archaiczną formę narzędnika l. mn. rzeczownika rok.

Laty to inaczej latami, a zatem nie wolno się tu posłużyć przyimkiem sprzed, który - jak wiadomo - rządzi dopełniaczem (sprzed laty brzmi tak samo nonsensownie jak sprzed nosem, sprzed domem, sprzed sadem itp.) Musi być przed laty, czyli inaczej przed latami, gdyż z formą piątego przypadka musi się łączyć przyimek przed.

W konstrukcji przed laty pobrzmiewa stan języka jeszcze z czasów prasłowiańskich, kiedy to rzeczowniki rodzaju męskiego i nijakiego miały w narzędniku liczby mnogiej końcówkę -y lub -i. Jeszcze do końca XVI w. mówiono i pisano (kim? czym?) tymi członki, uczynki, gościńcy, mędrcy, ojcy, a także tymi anioły, biskupy, psy, pióry, imiony, pismy, usty, zioły, sercy. Do dziś poprawne są określenia innymi słowy (czyli innymi słowami) i ostatnimi czasy (ostatnimi czasami).

Dopiero później zaczęły się wykształcać formy z końcówką -mi (np. rycerzmi, dziedzicmi, kluczmi, synmi, wołmi), a następnie z końcówką -ami (rycerzami, dziedzicami, kluczami, synami, wołami).Ta druga zagościła w końcu na dobre w narzędniku większości rzeczowników wszystkich trzech rodzajów i dziś mówimy rycerzami, dziedzicami, kluczami, synami, wołami, imionami, dziewczętami itp. (tylko nieliczne słowa mają w narzędniku końcówkę -mi, np. gośćmi, liśćmi, ludźmi, przyjaciółmi, nićmi, kośćmi, końmi, dziećmi).
Jak to się zatem stało, że w słownikach (i to na pierwszym miejscu) wciąż figurują wyrażenia przed laty, ostatnimi czasy, innymi słowy i traktuje się je na równi z konstrukcjami przed latami, ostatnimi czasami, innymi słowami? Otóż dlatego, że używa się ich bardzo często, a takie formy zmieniają się najwolniej...

Przełom nr 4 (923) 27.01.2010