Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

O nogach (zwierząt) i piechach (ludzi). Kanikuła, czyli... `psia pogoda`

04.08.2010 13:16 | 0 komentarzy | 11 138 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna (55)
0
O nogach (zwierząt) i piechach (ludzi). Kanikuła, czyli... `psia pogoda`
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna (55)
Przed wiekami słowo noga nie nazywało tak jak dzisiaj `kończyny dolnej ludzi` czy `kończyny dolnej zwierząt`, tylko odnosiło się do... „stopy” zwierzęcia. Nogą było więc pierwotnie kopyto, racica, pazur, szpon konia, krowy, zebry, antylopy, żyrafy. Dopiero później zaczęto tak mówić na `całą kończynę zwierzęcia`, a następnie na `całą kończynę ludzką`.

Wcześniej nasi przodkowie, mając na uwadze `nogę ludzką`, używali określenia piech, łączącego się etymologicznie z łacińskim słowem pes (dopełniacz pedis) = `noga`. Zwierzęta miały więc nogi, a ludzie piechy. Z tej drugiej formy wzięły się potem wyrazy piechota (1. `rodzaj wojsk lądowych`; 2. zwrot `chodzić piechotą`, czyli `pieszo`), piechur (1. `ktoś, kto chodzi, wędruje piechotą`; 2. `żołnierz piechoty`), piechotnik (to samo co piechur) czy piechociarz (`żołnierz służący w piechocie`).
Podobnie może dziwić pierwotne znaczenie wyrazu palec. Ponieważ ma on podłużny kształt, zestawiano go z... patykiem (dawniej była to jak gdyby `mała, podłużna tyka`). Jak pisze Katarzyna Kłosińska w książce Skąd się biorą słowa (Świat Książki, Warszawa 2005), dawny palec nie znaczył dokładnie tego, co dziś. Nie mówiono tak o każdym z pięciu palców, tylko jedynie o kciuku. Palcem był więc wyłącznie kciuk, co widać w powiedzeniu sam jak palec.
Często ludzie sięgają w złości po zwrot Zostaniesz sam jak palec, co znaczy `będziesz kiedyś samotny, nikt ci nie pomoże`, nie wiedząc, że chodzi właśnie o stare znaczenie wyrazu palec, tzn. `kciuk`. Kciuk jest odchylony od pozostałych czterech palców, niejako tkwi samotnie w dłoni. Nie może więc być mowy w owym frazeologizmie o każdym palcu (pozostałe palce znajdują się przecież blisko siebie, czyli `nie są same`).

Owszem, jakżeby inaczej, na owe pozostałe cztery palce również znaleziono określenie - parsty albo pirsty. Dzisiejszy palec był więc parstem, pirstem i stąd obecność w polszczyźnie słów naparstek i pierścień (czyli `coś, co się znajduje, co się nosi na palcu`). Zdradzę, że na końcu parsta, pirsta, czyli palca, był dawniej paznogieć, a nie: paznokieć. Ów zapis tego słowa przez g miał uzasadnienie, gdyż nawiązywał do jego pochodzenia. Otóż w formie paznogieć występowała cząstka nog- , ta sama, co w słowie noga. Paznogieć oznaczał zatem `zakończenie nogi zwierzęcej, czyli racicy`. Dopiero później, kiedy słowo noga wyparło piecha i stało się nazwą `kończyny ludzkie`, zaczęto mówić o płaskim, zrogowaciałym zakończeniu palca ludzkiego paznokieć, a nie: paznogieć. Cząstka gć- została w mowie na dobre zastąpiona przez cząstkę kć-, cowpłynęło na utrwalenie się z czasem także postaci graficznej omawianego słowa.

A czy wiedzą Państwo, że kanikuła znaczy dosłownie... `psia pogoda`?
Powszechnie uważa się, że psia pogoda to czas, kiedy na dworze jest zimno, pada deszcz i wieje silny wiatr, tak że żal nawet psa wypuścić. Psiej pogody nie należy w tym wypadku uważać za synonim wyrażenia pogoda pod psem, tylko właśnie za synonim słowa kanikuła, które oznacza coś odwrotnego `okres letnich upałów`.

Określenie psia pogoda ma związek z etymologią wyrazu kanikuła wywodzącego się z łaciny. Otóż w języku tym istniało słowo Canicula (dosłownie `suczka`, czyli zdrobnienie od canis `pies, suka), którym starożytni Rzymianie nazywali najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Wielkiego Psa, tzn. Syriusza, sprawcę lipcowych i sierpniowych upałów (uważano, że ów gorący czas spowodowany jest zbliżeniem się Psiej Gwiazdy, czyli Caniculi, do Słońca). W okresie od 22 czerwca do 23 sierpnia, czyli `przez sześć niedziel czasu najgorętszego`, znajdowało się ono bowiem w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.

Dlatego później wyraz kanikuła stał się nazwą `okresu letnich upałów`, a także w ogóle `lata, wakacji, urlopów`, czyli `czasu mniej więcej od końca czerwca do końca sierpnia`. Kiedy więc w lipcu czy sierpniu pada deszcz, również można powiedzieć bądź napisać, że jest to - w owym drugim znaczeniu - kanikuła, a inaczej psia pogoda, psie czasy, psie dni (Anglicy też mówią dog days).

Wzmiankę o słowie kanikuła znajdujemy już w XVI-wiecznym (z 1564 r.) słowniku łacińsko-polskim Jana Mączyńskiego: „to psie dni, które się o św. Małgorzacie poczynają, a ku św. Bartłomiejowi trwają”. Omawiane słowo miało też inne, niezbyt miłe znaczenie - `pomieszanie zmysłów, szaleństwo` (mówiło się np., że ktoś cierpi na kanikułę). Oczywiście, chodziło o `szaleństwo, pomieszanie zmysłów od nadmiernych upałów`, jakżeby inaczej. Niektórzy posługiwali się rzeczownikiem kanikuła jeszcze w innym sensie - że jest to `czas pobudzenia miłosnego`, bo okres wypoczynku i urlopów sprzyja przygodom i sercowym uniesieniom (sprawczynią owych żarów była Wenera).

Okres znajdowania się Słońca w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa (czyli Kanikuły) opisał poetycko Jan Andrzej Morsztyn, najwybitniejszy przedstawiciel poezji nurtu dworskiego okresu baroku, tytułując jeden ze swych zbiorów wierszy Kanikuła abo [dzisiaj - albo] Psia Gwiazda (że Pies Niebieski wywołuje na ziemi upały, a w ludzkich sercach - żar miłosny).

Dodam, że Słownik języka polskiego (tzw. warszawski) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego ( tom II, s. 233 z 1902 r.) podawał, iż można mówić i pisać kanikuła albo kanuła. W wydawanych później słownikach o tej drugiej formie autorzy już nie wspominają.
Maciej Malinowski

Autor jest mistrzem ortografii polskiej (katowickie „Dyktando”), autorem książek „(...) boby było lepiej”, „Obcy język polski” i „Co z tą polszczyzną?”

Przełom nr 30 (949) 28.07.2010