W najbliższą niedzielę piłkarze MKS-u Alwernia zagrają na wyjeździe z Nidą Pińczów. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ kilku podstawowych zawodników beniaminka trzeciej ligi.

Do Pińczowa na pewno nie pojedzie ostoja defensywy MKS-u Przemysław Cecuga, który pauzuje za czerwoną kartkę (otrzymał ją w pojedynku z Orliczem Suchedniów).
To jednak nie jedyny problem szkoleniowca Alwerni Marcina Gędłka.
- Raczej nie będę mógł skorzystać z Tadeusza Sabury i Pawła Sawczuka. Obydwaj nie wyleczyli jeszcze urazów. Dodatkowo w środowym meczu pucharowym z Arką Babice kontuzji nabawił się Jarosław Cecuga. Trudno powiedzieć czy wykuruje się do niedzieli. Ciężko będzie zestawić nawet jedenastkę – nie ukrywa Gędłek.
W przerwie spotkania w Babicach boisko utykając opuścił najlepszy strzelec MKS-u Józef Mazela.
- Ma krwiaka na nodze. Do najbliższego meczu powinien się wykurować – mówi szkoleniowiec Alwerni.
Brak napastnika, który jako jedyny w drużynie strzelał bramki we wiosennych potyczkach ligowych, byłby ogromnym osłabieniem zespołu.
Jak na razie MKS zajmuje w tabeli czternaste miejsce z dorobkiem 22 punktów. Nida jest dziesiąta. Na koncie ma 31 oczek.
W środę, w zaległym starciu ligowym gracze z Pińczowa przegrali na własnym boisku z Hutnikiem Kraków 2-5. Była to ich trzecia porażka na wiosnę. Wcześniej ulegli u siebie z Puszczą Niepołomice i na wyjeździe z Dalinem Myślenice 2-3.
Alwernia w rundzie rewanżowej jest niepokonana. Po dwóch wygranych na swoim obiekcie, z Jędrzejowem 1-0 i Suchedniowem 2-0, zremisowała w Kajetanowie z Lubrzanką 1-1.
(MK)