3-0 wygrali wtorkowe derby w VI lidze piłkarze KP Chrzanów. Wszystkie gole zdobyli pod koniec pierwszej połowy.
3-0 wygrali wtorkowe derby w VI lidze piłkarze KP Chrzanów. Wszystkie gole zdobyli pod koniec pierwszej połowy.
Pierwsza połowa przebiegała głównie na połowie gości. Jednak chrzanowianie długo nie mogli się wstrzelić. Pudłowal zwłaszcza Wojciech Sabuda, kilka razy próbujący szczęścia strzałami z dystansu. Goście nastawili się na kontry, które o mało co nie przyniosły im powodzenia. Tak było w 22. minucie, gdy Łukasz Gielarowski końcami palców wybił na róg strzał Kacpra Dworniczka. Chwilę potem po rozegraniu kornera niecelnie strzelił Tomasz Śleziak.
Ostatnie osiem minut tej części gry wstrząsnęło Żarkami. Najpierw w 38. minucie po rajdzie Łukasza Skoczylasa lewą stroną Robert Jesionowski tak niefortunnie wybijał piłkę z linii bramkowej, że ta trafiła w Tomasza Cygana i wtoczyła się do bramki. Minutę po tym samobójczym trafieniu goście nie upilnowali Przemysława Nowickiego, a ten strzelił bez zastanowienia. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W 42. minucie było już 3-0, gdy Łukasz Kadłuczka zwiódł obrońców, trafiając z ostrego kąta.
Wynik już się nie zmienił, choć w drugiej połowie oba zespoły miały po dwie sytuacje sam na sam. W ostatniej minucie sędzia podyktował dla gospodarzy problematyczną jedenastkę. Jednak egzekwujący ją bramkarz KP Chrzanów Łukasz Gielarowski strzelił w sposób sygnalizowany i Łukasz Nędza rzutem w prawy róg obronił to uderzenie.
Trenerski dwugłos
Tomasz Broniek, grający trener KP Chrzanów:
Wiedzieliśmy, że Żarki nastawią się na grę z kontry. Mimo to w pierwszej połowie nie ustrzegliśmy się błędów. Na szczęście w końcowych minutach tej części gry zdobylismy gole. W drugiej odsłonie zamiast jeszcze podreperować bilans bramkowy, zagraliśmy za mało zdecydowanie. Takie sytuacje, jak mial Wojtek Sabuda trzeba wykorzystać. Należy się jednak cieszyć, że wygrywamy drugi mecz z rzędu. Teraz podejmiemy Piliczankę.
Bogusław Gucik, szkoleniowiec Żarek:
Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali którąś z kontr, ten mecz mógłby się inaczej potoczyć. Zabrakło nam trochę sportowego szczęścia. Z przebiegu gry i liczby sytuacji po obu stronach nie zasłużyliśmy na taką wysoką porażkę. Rywale byli dziś w naszym zasięgu.
Marek Oratowski
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz