W ostatnim sparingu przed startem wiosennych zmagań ligowych trzebiński MKS zremisował z Górnikiem 09 Mysłowice. Alwernia z kolei uległa ekipie z Bobrka.
W ostatnim sparingu przed startem wiosennych zmagań ligowych trzebiński MKS zremisował z Górnikiem 09 Mysłowice. Alwernia z kolei uległa ekipie z Bobrka.
PIŁKA NOŻNA
Sparingi
MKS Trzebinia-Siersza - Górnik 09 Mysłowice 1-1 (0-0)
MKS: Wilk - Urbański, Kukla, Ołownia, Kalinowski, Giermek, Rolka, Czyszczoń, Lickiewicz, Kowalik, P. Szczepanik oraz Gielarowski, Czech, J. Pająk, Sieczko, Ciepichał
Pierwsza połowa meczu rozgrywanego na boisku kolejarza w Trzebini ze wskazaniem na ekipę z Mysłowic. Tylko dzięki postawie Jakuba Wilka groźnie kontratakujący zespół Górnika nie zdobył przed przerwą gola.
Golkiper MKS błysnął szczególnie w 14. i 39. minucie. Najpierw obronił uderzenie rywala z kilku metrów. Następnie sparował piłkę po strzale z trzynastego metra.
Bramkę do szatni mogli jednak zdobyć trzebinianie. Paweł Szczepanik po minięciu golkipera nie trafił jednak do pustej bramki.
Druga odsłona zaczęła się od mocnego uderzenia MKS. W 47. minucie po ostrej centrze z rzutu wolnego i starciu Adriana Kukli z bramkarzem Górnika, futbolówka spadła pod nogi Jakuba Pająka, a ten skierował ją do siatki.
W kolejnych minutach miejscowi osiągnęli przewagę. Najlepsza okazję do podwyższenia wyniku miał Michał Kowalik. Zmarnował jednak sytuację sam na sam z bramkarzem.
Na kwadrans przed końcem niespodziewanie padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasz Gielarowski wrzucił sobie piłkę do własnej bramki.
- Mamy tyle setek. Nagle robimy takiego babola i jest 1-1 - nie krył irytacji szkoleniowiec gospodarzy.
W 89. minucie na 2-1 dla Trzebini mógł strzelić Norbert Ciepichał, jednak przegrał pojedynek jeden na jeden z golkiperem mysłowiczan.
Kolejne spotkanie w linii ataku rozegrał (do 75. minuty Paweł Szczepanik). Na bokach obrony trener Mateusz Miś ustawił tym razem z kolei Marcina Kalinowskiego, etatowego środkowego defensora.
- Boisko było ciężkie przez co zmęczenie było bardziej odczuwalne. Potrzebny był jednak mecz na naturalnej nawierzchni, bo do tej pory graliśmy na sztucznej trawie. W spotkaniu ligowym możemy grać na jeszcze gorsze murawie. Do głosu doszliśmy po przerwie. Niestety, zdobyliśmy tylko jednego gola. Potem pechowo stracona bramka. Tak bywa. Na treningach staram się dawać z siebie wszystko. Czuję się dobrze. Czy jednak pojawię się wyjściowej jedenastce na mecz ze Spójnią zdecyduje trener - mówi Adrian Kukla, obrońca MKS.
MKS Alwernia - LKS Bobrek 1-2 (0-0)
1-0 Jasieczko (55), 1-1 Siwoń (78), 1-2 Wierzbic (88. karny)
Alwernia: Chuderski - Jochymek, Jajko, M.Knapik, Klimkowicz, Wantulok, Jasieczko, Podobiński, Koczwara, Pieprzyca, Łukasik oraz Gawąd, Seremak, M. Siemek.
Bobrek: Lichański - Kaczmarczyk, Nydra, Tomasik, Bielawa, Boratyński, Zajas, Dziędziel, Wierzbic, Siwoń, K.Chylaszek oraz Cygan, Nowotarski.
Wzmocniona kadrowo Alwernia w sobotę zagrała z wiceliderem oświęcimskiej A-klasy. Na jej rezerwowym, nierównym boisku ciężko było oczekiwać od obu drużyn finezji i technicznych sztuczek. Te zawodnicy zastąpili grą siłową.
W pierwszej połowie, która zakończyła się bezbramkowym remisem dominowali gospodarze, choć to ich rywale byli blisko otwarcia wyniku.
W 18. minucie z boku pola karnego przedzierał się Bielawa. Swój rajd zakończył na piątym metrze strzałem z podbicia nogi w poprzeczkę. Alwernia najlepszą sytuacje miała na chwilę przed końcem tej połowy. Naciskany przez przeciwnika Łukasik skierował się na spotkanie z bramkarzem. Ten niebezpieczeństwo zażegnał odważnym wyjściem przed pole karne.
Po zmianie stron na prowadzenie wyszli miejscowi. Po rozegranym rzucie rożnym piłka przeleciała ponad obrońcami Bobrka do niepilnowanego Jasieczki, któremu pozostało głową skierować futbolówkę do siatki. Minimalne prowadzenie spowodowało, że podopieczni Łukasza Jagody jakby skupili się na pilnowaniu skromnej zaliczki. W kolejnych minutach oddali inicjatywę gościom. Ci skorzystali z tego w 78. minucie gry. Po wyjściu na pozycje "sam na sam" do remisu doprowadził Siwoń. Kiedy już wydawało się, że takim wynikiem zakończy się to spotkanie nastąpił kolejny zwrot akcji. W polu karnym ciągnięciem za koszulkę do parteru sprowadził rywala Chuderski. Sędzia podyktował jedenastkę, z której skwapliwie skorzystał Wierzbic.
- Bardziej jestem zadowolony z wyniku, niż z zaprezentowanej przez mój zespół gry. Widać u nas duże braki w treningu na trawie, które trzeba będzie nadrobić - mówi trener LKS Bobrek Jan Chylaszek.
Polonia Łaziska - Janina Libiąż 0-0
Janina: Księżarczyk - Kania, Dukała, Szafran, Grzywa, Ficek, Pactwa, Marzec, Ząbek, Snadny, Witoń oraz Byrski, Górka, Jesionowski.
Bezbramkowym remisem zakończył się sparing, który był dla Janiny próbą generalną przed pierwszym meczem rundy wiosennej. Przeciwnik dobierany był tak, by swoimi umiejętnościami nie odstawał od ligowych rywali Libiąża. Polonia Łaziska to aktualny wicelider tabeli III ligi opolsko-śląskiej, więc poprzeczka trudności zawieszona była na właściwej wysokości.
Mecz pierwotnie miał się odbyć na trawiastym boisku na chrzanowskich Kątach, ale ostatecznie stało się inaczej.
- Chcieliśmy na tydzień przed ligą poczuć trawę i rozegrać ten mecz na boisku z naturalnym podłożem. Przeciwnicy w ostatniej chwili nie zgodzili się na to w obawie przed odniesieniem kontuzji przez ich zawodników. Spotkanie ostatecznie zagraliśmy na nawierzchni sztucznej - relacjonuje trener Janiny Antoni Gawronek.
Sytuacji bramkowych w tym meczu nie było wiele. Janina najbliższa gola była w 15. minucie, ale będąc w dogodnej sytuacji zbyt długo z oddaniem strzału ze środka pola karnego zwlekał Witoń. Dobiegli do niego przez to obrońcy i odebrali mu piłkę. Rywale libiążan w kolejnych minutach też mieli trudności ze stworzeniem zagrożenia pod bramką Księżarczyka.
- Byliśmy dziś skuteczni w defensywie. Nasi doświadczeni obrońcy dobrze trzymali "tyły" - przekonuje Gawronek.
W drugiej połowie "Górnicy" próbowali zaskoczyć bramkarza przeciwników strzałami z dystansu. Uderzenia Snadnego i Ficka nieznacznie jednak mijały światło bramki. Przeciwnicy też mieli swoje szanse, ale żadnych stuprocentowych sytuacji nie stworzyli.
Janina z Polonią zagrała bez Szlęzaka, Hejnowskiego i Ortmana, których zabrakło z różnych względów. Sobotni mecz był ostatnim sparingiem przed wznowieniem rozgrywek.
- Dobrze było się zmierzyć z rywalem mającym aspiracje awansu do drugiej ligi. Teraz czekamy już tylko na pierwsze spotkanie rundy rewanżowej z Wierną Małogoszcz - mówi szkoleniowiec Janiny.
Arka Babice - ZWM Wodna Trzebinia 3-1 (2-0)
1-0 Andrzej Batory (20), 2-0 Mateusz Kasperczyk (27), 2-1 Giulio Sclaunich (51), 3-1 Grzegorz Wierzbic (83)
Babice: Lizończyk - Bałys, Kwiatkowski, Zając, Błasiak, Batory, B. Paprot, Dziadkiewicz, Kasperczyk, Palka, Wierzbic oraz Glanowski
ZWM Wodna: Maślanka - Szklarczyk, Sclaunich, D. Kocot, J. Kocot, Kwinta, Prociuk, Gwizdała, Niesyty, Kołodziejczyk, Redel oraz Cienkuszewski i Wadowski
Pierwsza połowa meczu rozegranego na chrzanowskich Kątach przebiegała pod dyktando Babic. Mimo że w składzie Arki zabrakło wielu podstawowych zawodników (Pocztowskiego, Mianowskiego, Miękini, Proksy, Tryfanowa, Sielskiego oraz J. i G. Paprotów). Już w 5. minucie Grzegorz Wierzbic z 5 metrów uderzył jednak nad poprzeczką, próbując lobować bramkarza. Kwadrans potem skuteczniejszy był jego kolega z drużyny Andrzej Batory, uderzając w długi róg z lewej strony pola karnego. W 27. minucie podopieczni Stanisława Bąka poszli za ciosem. Grzegorz Wierzbic dokładnie dograł do Ireneusza Palki, a ten wyłożył piłkę Mateuszowi Kasperczykowi, który z 4 metrów trafił do siatki. Pod koniec pierwszej połowy kilka groźnych akcji przeprowadziła Trzebinia. W 34. minucie Paweł Kołodziejczyk dograł do Pawła Niesytego, którego strzał wślizgiem obronił jednak zastępujący Proksę młody golkiper Arki Piotr Lizończyk. Kołodziejczyk sam też mógł się wpisać się na listę strzelców, ale nie pilnowany z 8 metrów posłał futbolówkę obok słupka. Pod bramką ZWM-u precyzji zabrakło dla odmiany Ireneuszowi Palce (trafił w słupek). Po zmianie stron gra się wyrównała. W 51. minucie kontaktowego gola dla Trzebini zdobył nie pilnowany w szesnastce Giulio Sclaunich. Potem oba zespoły seryjnie marnowały dogodne okazje. Najlepszą okazję do pokonania Lizończyka miał Dariusz Redel, jednak zawodnik Wodnej z 5 metrów uderzył obok słupka. Kilka razy spudłował Grzegorz Wierzbic, ale w 83. minucie wreszcie trafił do siatki po dwójkowej akcji z Filipem Zającem. Babice wygrały zatem 3-1. Za tydzień Arka zmierzy się z Pogorzanką.
- Tydzień wcześniej przegraliśmy 2-3 z Młoszową. Tym razem też nie zagraliśmy złego meczu. Cieszę się zwłaszcza z tego, że wytrzymaliśmy cały mecz kondycyjnie - usłyszeliśmy od Jacka Kocota, grającego szkoleniowca Wodnej. W składzie jego zespołu zabrakło Baudlera, Pikusy, Wadowskiego i Tomasika. Z zespołem trenują Sebastian Szklarczyk oraz grający wcześniej w Ostrężnicy Paweł Kołodziejczyk.
Wolanka Wola Filipowska - Promyk Bolęcin 4-3 (3:1)
1-0 Nowak (15), 1-1 G. Sieprawski (25), 2-1 Dorynek (40), 3-1 Dorynek (45), 4-1 testowany (65), 4-2 Wacławek (65), 4-3 G. Sieprawski (70)
Wolanka: Filipek, Grochal, Skotniczny, Dorynek, Kalęba, Starzykiewicz, Ślusarczyk, testowany, Kempka, Noworyta, Nowak.
Promyk: Kwadrans (46. Malczyk), Domurat, Klinkosz, Wacławek, Kot (46. Skawiński), Ząbkowski, Hrabia, Grzegorz Sieprawski, Tomasz Sieprawski, Bębenek, Lewarczyk.
Piłkarze rozegrali sparing na boisku na Kątach w Chrzanowie. Do meczu bolęcinianie przystąpili w osłabionym składzie. W zespole zabrakło m.in. Sabudy i Adamczyka. Ich nieobecność była widoczna.
Pierwszą bramkę dla Wolanki zdobył Nowak w 15. minucie. Bramkarza Promyka pokonał w sytuacji jeden na jeden. 10 minut później ekipa z Bolęcina wyrównała. Piłkę do siatki posłał Grzegorz Sieprawski po akcji w polu karnym. Otrzymał dokładne podanie, uderzył w długi róg. W następnych minutach na boisku dominowała drużyna z Woli Filipowskiej. Zawodnicy Wolanki zdobyli trzy gole. Najpierw Dorynek dwukrotnie celnie trafił głową po dośrodkowaniach, z prawej i lewej strony boiska. Wynik podwyższył testowany zawodnik uderzając z pięciu metrów, między bramkarzem i obrońcą.
Na początku drugiej połowy trener ekipy z Bolęcina wprowadził na boisko nowych piłkarzy. Zmiany przyniosły efekt w postaci dwóch bramek. Najpierw, w 65. minucie do bramki Wolanki trafił Wacławek. Pięć minut później golkiper drużyny z Woli Filipowskiej znów musiał wyjmować piłkę z siatki, po celnym strzale Grzegorza Sieprawskiego z dystansu.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Ryba (Wolanka): - Jestem zadowolony z tego jak nasza drużyna się zaprezentowała. Oprócz braku jednego zawodnika, mieliśmy optymalny skład. Mecz udany, w dobrej atmosferze. Ostatnio trenowaliśmy głównie w hali, więc piłkarze mogli się dziś wybiegać. Z czuciem piłki nie było dziś najlepiej, ale liczę, że to się niebawem poprawi.
Paweł Olszowski (Bolęcin): - W poprzednim sparingu z Tempem Płaza zagraliśmy znacznie lepiej. Dzisiaj po naszej grze było widać brak kilku istotnych zawodników. Popełniliśmy dużo błędów i w efekcie straciliśmy cztery bramki. Z drugiej strony, cieszę się, że chłopaki mogli pobiegać i że wszyscy w drużynie są zdrowi.
W innych meczach:
Orzeł Balin - LKS Żarki 4-1
Tempo Płaza - Zagórzanka Zagórze 1-2
Skawa Podolsze - UKS Dulowa 4-4
Wisła Jankowice - Podłęże Jaworzno 2-5
PIŁKA RĘCZNA
Mistrzostwa Polski Juniorów w Szczecinie
Najlepszych osiem juniorskich drużyn w kraju rywalizowało od poniedziałku w Szczecinie. W sobotę zapadły ostateczne rozstrzygnięcia. Zawodnicy Chełmka walczyli o 7. miejsce. Od początku do końca prowadzili z gospodarzami z Kusego Szczecin, by ostatecznie wygrać 36-27. Piąta lokata przypadła Nielbie Wągrowiec po wygranej 31-29 z Anilaną Łódź. Brązowy medal zdobył Szczypiorniak Olsztyn po pokonaniu Agrykoli Warszawa 33-30. W emocjonującym finale Końskie ograło 32-30 Orlen Wisłę Płock. Do najlepszej siódemki turnieju trafił lewoskrzydłowy Chełmka Patryk Rogaczewski.
FUTSAL
Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Futsalu U-16
Zespół Wisły Krakbet U-16 bierze udział w Mistrzostwach Polski do lat szesnastu. Turniej z udziałem czternastu drużyn rozpoczął się w piątek. W fazie grupowej podopieczni Miłosza Kocota rozpoczęli od wygranej 5-3 nad gospodarzami Unisław Team Unisław. Kolejne zwycięstwo 4-0 z Gryf Radomyśl Wielki nie dawało jeszcze awansu do dalszej fazy. O wszystkim decydował sobotni pojedynek z Red Dragons Pniewy. Wisła aby awansować mogła nawet przegrać różnicą dwóch bramek. Dobra taktycznie gra zaowocowała bezbramkowym remisem i awansem do ćwierćfinału z pierwszego miejsca. Tam na Wiślaków czekała Gwiazda Ruda Śląska. Mecz, który z pewnością mógłby odbyć się w końcowej fazie turnieju dostarczył licznie zgromadzonej publiczności wiele emocji. Indywidualne umiejętności zespołu złożonego z zawodników z Chrzanowa i okolic i ich konsekwentna gra w obronie oraz kontry spowodowały, że Gwiazda została pokonana aż 5-0 i odpadła z walki o medale.
- Bezradny rywal grał bardzo ostro. Ja poczułem to na własnej skórze, ale już ze zdrowiem jest coraz lepiej. Myślę, że ich faule, a w konsekwencji trzy czerwone kartki były powodem bezradności. Teraz czeka nas walka o medale i mam nadzieję nie zawiedziemy - powiedział zawodnik Wisły U-16 Mikołaj Zastawnik.
W niedzielę Wisła Krakbet o 9.45 w półfinale zagra z Hurtapem Łęczyca. Wcześniej bo o godz. 9 o finał zagrają Unisław team Unisław oraz Rekord Bielsko-Biała, w którego składzie znajdują się Kacper Dudzik i Jakub Bielawski z Libiąża.
(MK, BG, MOR, KO, AB)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Import samochodów może być trudniejszy
a My dalej sie usmiechamy
KCPO
00:12, 2025-05-15
Bezrobocie w powiecie chrzanowskim w dół
Ale.Jurek dyrektor z regulic usadowiony na tronie przez.mafię PO ma.nowiutkie.bmw. a wy frajerzy za 5 zł róbcie.prace społeczne.
Tak dla Polski
23:39, 2025-05-14
Incydent na stacji w Trzebini
hanys jechał to wszystko wyjaśnia. Rozkazy z Berlina, polskiego prawa nie przestrzegać.
Tak dla Polski
20:49, 2025-05-14
W niedzielę wybory prezydenckie. Na kogo zagłosujecie?
Ja zagłosuje na tubę propagandową lokalnej mafii PO i na arcykapłanów tej tępej propagandy z tzw redakcji tzw gazety Przełom
Tęczowy Rafau
20:46, 2025-05-14
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz