Trzebinia czeka już miesiąc na zwycięstwo - przelom.pl
Zamknij

Trzebinia czeka już miesiąc na zwycięstwo

16:05, 03.11.2024 Aktualizacja: 09:43, 04.11.2024
Skomentuj Bramkarz Tomasz Wróbel obejrzał w Bieczu czerwoną kartkę Bramkarz Tomasz Wróbel obejrzał w Bieczu czerwoną kartkę

W niedzielnym spotkaniu małopolskiej czwartej ligi piłkarze MKS Trzebinia przegrali na wyjeździe z Podhalaninem Biecz. Goście kończyli mecz w osłabieniu.

PIŁKA NOŻNA

IV liga małopolska

Podhalanin Biecz – MKS Trzebinia 3-2 (1-0)

Bramki dla Trzebini: Hamed Arfa (60), Dawid Jampich (90)

MKS: Wróbel – Sieczko, Zybiński, Jampich, Piekarz, Grzyb, M. Kalinowski (60. Sucharski), K. Kalinowski (56. Balcer), Kikla (65. Kurdziel), Zembol (60. Macek), Arfa

Pierwsza w historii konfrontacja trzebińskiego MKS z klubem z Biecza zakończyła się porażką „żółto-czarnych”.

W niedzielnym spotkaniu drużyna prowadzona przez Piotra Chlipałę przegrała na wyjeździe z Podhalaninem 2-3. To czwarty z rzędu mecz trzebinian bez wygranej w lidze. Ostatni raz komplet punktów MKS zainkasował 5 października, pokonując Limanovię na jej terenie.

Na premierowego gola w niedzielnym meczu trzeba było poczekać do końcówki pierwszej odsłony. W 44. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Błąd defensywy MKS wykorzystał jeden z graczy Podhalanina, który mocnym strzałem pokonał zasłoniętego Tomasza Wróbla.

Kwadrans po zmianie stron trzebinianie doprowadzili do wyrównania. Do siatki z najbliższej odległości trafił Hamed Arfa.

Od 65. minuty MKS musiał sobie radzić w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za zagranie piłki ręką poza polem karnym zobaczył bowiem Tomasz Wróbel.

Miejscowi bardzo szybko wykorzystali grę w przewadze, pokonując wprowadzonego na boisko Igora Kurdziela w 66. i 67. minucie. Zrobiło się 3-1 dla drużyny z Biecza.

Goście walczyli do końca o zmianę rezultatu, ale stać ich było na zdobycie tylko jednej bramki. W 90. minucie jedenastkę wykorzystał Dawid Jampich.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Chrzanowskie błonia. W oczekiwaniu na otwarcie

Jak mawiał klasyk Bredzislaw Komoruski: woda ma to do siebie, że najpierw się zbiera a potem odpływa. Prezydęt z PO tak powiedział to czego nie rozumiecie?

Tenczowy Rafau

10:04, 2025-06-28

Chrzanowskie błonia. W oczekiwaniu na otwarcie

Jezioro pojawia się za każdym razem jak mocniej popada i zasłania prawie cały asfalt z 1 strony uniemożliwiając przejście. To jest fuszerka i trzeba to naprawić już teraz.

Mieszkaniec 77

09:30, 2025-06-28

Dni Trzebini. Przeboje, tancerki i parasole

Jedna tancerka, jak na tancerkę i jak na tak skąpy strój, była trochę za bardzo przy kości.

stary zgred

08:50, 2025-06-28

Zakaz wstępu do Puszczy Dulowskiej zostanie zniesiony

W lasach w Polsce rosną miliardy drzew. MILIARDY. Na jednym hektarze lasu są ich tysiące, a co najmniej setki. Jeżeli przyjąć, że jeden procent z nich ma jakiś feler, czasem niewidoczny, powodujący groźbę przewrócenia się nawet przy lekkim podmuchu wiatru (uszkodzone korzenie, nadłamany duży konar, nadgryzione przez bobry, gnijące lub zżerane przez owady wnętrze pnia), to miliony drzew zagrażają otoczeniu swoim nagłym przewróceniem się. Na każdym hektarze lasu. Do tego należy dodać miliony niewidocznych nadłamanych czy uschniętych konarów. Kierując się logiką zawartą w stanowisku nadleśnictwa, należałoby wprowadzić stały zakaz wchodzenia do lasu, bo nikt nigdy tego nie ogarnie do końca. Nie tylko zresztą do lasu; do starych parków czy na stare cmentarze też. Do takich miejsc wchodzi się na własne ryzyko. Inna sprawa, że obowiązujące przepisy prawa powinny o tym jednoznacznie stanowić, a nie, poprzez niedomówienia, tworzyć furtki do żądania odszkodowań. Rolą nadleśnictwa powinno być tylko informowanie, że na jakimś obszarze zagrożenie jest wyjątkowo duże. Zakazy tylko w wyjątkowo skrajnych przypadkach na ograniczonych obszarach.

stary zgred

08:47, 2025-06-28

0%