Serce Trzebini nie wytrzymało. Czerwona flaga nad Balatonem

Woda w trzebińskim Balatonie nie nadaje się do kąpieli. Nad akwenem zawisła czerwona flaga. Dla bywalców tego kąpieliska to szok. Taka sytuacja zdarzyła się tu po raz pierwszy.

To bardzo przykra niespodzianka i akurat na końcówce wakacji. Pogoda dopisuje, ostatnie dni sierpnia zapowiadają się słonecznie. ale miłośnicy letnich kąpieli będą musieli wybrać inne akweny. Dlaczego? Z badania przeprowadzonego 26 sierpnia wynika, że w wodzie Balatonu zostało przekroczone dopuszczalne stężenie bakterii  Escherichia coli, należącej do tzw. bakterii kałowych. Mogą one wywoływać u kąpiących się w zanieczyszczonej nimi wodzie osób różnego rodzaju infekcje, zwłaszcza infekcje układu moczowo-płciowego, a także infekcje skórne czy też biegunki.  W kontakcie z nawet niewielką raną na skórze mogą utrudnić proces gojenia, powodować tworzenie ropni.

Wyniki kolejnego badania znane będą dopiero za kilka dni.

Zaskoczeni bakterią

- W pobranych próbkach wody dzisiaj stwierdzono niepokojące wyniki mikrobiologiczne. Przyjęliśmy to z dużym zaskoczeniem. Prawdopodobnie to efekt wielotygodniowej suszy i rekordowych temperatur z ostatnich dni, które utrudniają cyrkulację wody - stąd też najpewniej w badanej próbce przekroczenie norm – napisano na oficjalnym profilu kąpieliska  Balaton – Serce Trzebini.

- Za dużo ludzi + zanieczyszczenie wrzucanymi śmieciami + słaba cyrkulacja wymiany wody + wysoka temperatura = efekt czerwonej flagi - skomentowała post Katarzyna, jedna z internautek.

W podobnym tonie wypowiadają się inni mieszkańcy Trzebini.

- Byliśmy wieczorem na spacerze nad Balatonem. Wszędzie śmietnik, masa pozostawionego jedzenia przy brzegu, rozrzucone węgle z grilla, butelki, chipsy. To było do przewidzenia. Za mały zbiornik na tyle ludzi. Gmina powinna coś z tym zrobić. Wpuszczać określoną liczbę osób w weekendy - komentuje Agata, która napisała do nas zaraz po zawiśnięciu czerwonej flagi nad kąpieliskiem.

Dumni z rekordów

Właśnie w weekendy Balaton jest najbardziej oblegany. Bywało, że jednego dnia kąpielisko przyjmowało nawet po kilka tysięcy plażowiczów. Okoliczni mieszkańcy niejednokrotnie alarmowali, między innymi na naszych łamach, że sytuacja zaczyna już wymykać się spod kontroli, a Balaton staje się zbyt zatłoczony i głośny.

W lipcu na sesji opozycyjny radny Grzegorz Żuradzki złożył wniosek w sprawie kąpieliska. Zasugerował w nim między innymi, by zastanowić się nad limitem wejść wzorem Zakrzówka. Na tym krakowskim akwenie, na prośbę ratowników czuwających nad bezpieczeństwem użytkowników kąpieliska, wprowadzone zostały limity i system liczenia osób wchodzących na teren ośrodka. Obecnie na Zakrzówku obecnych może być jednocześnie maksymalnie 600 osób.

Władze gminy najwyraźniej nie przejęły się wnioskiem radnego. Na oficjalnym profilu Balatonu na dzień przed wywieszeniem czerwonej flagi jeszcze przechwalano się tłumami na kąpielisku,

- Tylko w lipcu sprzedano 26 806 biletów wstępu nad Serce Trzebini! To rekordowe wyniki! – napisano w triumfalnym tonie.

Jak widać, ilość niekoniecznie przekłada się na jakość. Czerwona flaga nad Balatonem, pierwszy raz w historii tego kąpieliska, zdaje się być tego dowodem.