Taki dzień zdarza się raz na sto lat - mówił jubilat, któremu pogody ducha, optymizmu i znakomitej pamięci niejeden mógłby pozazdrościć.
Pan Wojciech urodził się 5 listopada 1923 roku, jako najstarszy z czwórki rodzeństwa. Jego młodsi bracia już nie żyją. On doczekał się pięknego jubileuszu.
- Sam nie wiem, jak ten czas zleciał i jak tego doczekałem. Cieszę się ogromnie, bo taki dzień zdarza się raz na sto lat - śmiał się Wojciech Krzemiński, któremu pogody ducha, optymizmu i znakomitej pamięci niejeden mógłby pozazdrościć.
Przyznaje, że obecnie jedynie nogi odmawiają mu posłuszeństwa, choć w tym roku jeszcze sam kosił ogród. Co ciekawe, do czytania książek i gazet nie potrzebuje okularów.
Od dziecka mieszkał w Dulowej. Naukę w gimnazjum przerwał mu wybuch II wojny światowej. Pan Wojciech miał wtedy niespełna 16 lat.
Jego rodzinny dom zajęli Niemcy, a później Rosjanie. W czasie wojny pracował przy wycince drzew w pobliskiej Puszczy Dulowskiej.
Po 1945 roku znalazł zatrudnienie na kolei. Pracował w Krakowie w dziale księgowości. Mieszkał wówczas w stolicy Małopolski. Po przejściu na emeryturę zamieszkał ponownie w rodzinnym domu. Pan Wojciech nigdy się nie ożenił i wciąż jest kawalerem.
- To ja już znam sekret tych stu lat - żartował burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk.
W poniedziałek wraz z zastępczynią kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Trzebini Agnieszka Oczkowska oraz sołtyską Dulowej Dorota Kołodziejska złożył życzenia urodzinowe najstarszemu mieszkańcowi Dulowej.
[WIDEO]8272[/WIDEO]
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
No tak, sekret długowieczności w końcu wyjaśniony ;) Ukłony i szacunek dla Pana Wojciecha! Zdrowia i wszystkiego dobrego!
0 0
Nigdy się nie ożenił ,cały czas jest kawalerem to dla tego do żył100 lat dużo zdrowia życzę