Jest o tym przekonana 89-letnia Stanisława Dudek z Trzebini, której dziadek był pogrzebowym śpiewakiem. Niegdyś była to ważna funkcja podczas obrządku żegnania zmarłych.
Pani Stanisława przypomina o zwyczajach związanych ze śmiercią.
Przede wszystkim zmarły leżał w domu - trzy dni. Stamtąd ciało wiozło się wozem do kościoła, a następnie na cmentarz. Konduktowi towarzyszył ksiądz i wspomniany śpiewak.
Bardzo ważne było, by do trumny włożyć wszystko to, z czym zmarły był mocno związany. Ludzie wierzyli, że jeśli się o czymś zapomni, to będzie się o to "upominał".
- Raz po południu siadłam sobie w domu i odpoczywam, a tu słyszę, że ktoś chodzi po kuchni i stęka. Wieczorem się to powtórzyło. Kolejnego wieczoru znów stękanie. Pytam męża: czego ja nie dałam do grobu mojej dopiero co zmarłej mamie? Chyba tylko szpilki do włosów - pomyślałam. Szukałam tej szpilki i szukałam aż znalazłam i następnego dnia na cmentarz zaniosłam. I skończyło się stękanie - wspomina Pani Stanisława.
Do dziś rodziny starają się, by zmarłego pochować do niedzieli przed którą umarł. Teraz raczej już nikt nie tłumaczy, dlaczego. Ale kiedyś - jak opowiada pani Stanisława - było to oczywiste: żeby zmarły nie "pociągnął" do grobu następnej osoby z rodziny.
O innych zwyczajach związanych z pogrzebem, a także historie o świetlikach, duszkach i stukaniu w szafie, opowiedziane nam przez Stanisławę Dudek, możecie przeczytać w aktualnym, papierowym wydaniu "Przełomu".
KUP DOSTĘP DO AKTUALNEGO e-WYDANIA TYGODNIKA "PRZEŁOM"
kattebush18:28, 31.10.2019
Na wschodzie Polski tradycja trzymania 3 dni zmarłego w domu nie do końca zaniknęła. Są wsie, gdzie dalej tak jest. Co mnie rzuciło się w oczy podczas tych 3 dni: odwrócone zegary, aby nie można było dostrzec wskazówek; po zabraniu trumny z domu - która najczęściej położona była na krzesłach - ich przewrócenie do góry; kiedy trumnę wynoszono przez próg domu - 3 razy opuszczano na podłogę. No i oczywiście obecność płaczek. Najstarszy z rodu przed samym zamknięciem trumny wygłaszał krótką mowę, żegnając się ze swoim najbliższym. Następnie całowano zmarłego w czoło i dłoń, lub też tylko dotykano w ubranie (nie wszyscy dają radę pocałować zmarłą osobę).
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowy parking w Trzebini. Płatny czy darmowy?
I tak ma wyglądać zachęta do przesiadania się na pociąg? Kolejne opłaty za parkowanie?
mtch
09:44, 2025-05-13
Nowy parking w Trzebini. Płatny czy darmowy?
Wkrótce wszystko w Trzebini będzie płatne?
Trzebinia
09:15, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13