Na osiedlu Górka w Trzebini, na przydrożnych trawnikach i w zagajniku, gdzie stał kiedyś dom kultury, walają się setki butelek po wódce. Inne odpady też. Od dawna nie ma ich kto posprzątać.
Małpki to potoczna nazwa butelek po wódce o pojemności 100 ml. Niektórzy nazywają je piersiówkami. Mnóstwo takich małpek leży na trawnikach przy Tysiąclecia, Styczniowej i Lipcowej w Trzebini. Najwięcej tego "szkła" jest jednak w zaroślach, które powstały w miejscu dawnego domu kultury i wokół bloku socjalnego.
Czemu tak jest, to temat dla gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Dlaczego te małpki leżą w krzakach i przy drogach - to sprawa dla służb komunalnych (w tym rejonie koszy na śmieci jest tyle, co kot napłakał). Natomiast spowodowanie likwidacji tej oazy wstydu, co wygląda na poważne przedsięwzięcie, to wyzwanie dla władz gminy. I choć teren w większości nie jest jej własnością, to jednak sąsiaduje z ważnym przedsiębiorstwem. Jest nim cementowania należąca do włoskiego koncernu. Szanujące się miasto nie powinno na takie sąsiedztwo pozwolić, bo wstyd.
PS. Na osiedlu Górka uwagę zwraca też rozsypujący się od zaplecza blok komunalny (dawny hotel). Jego ściany zdobią niecenzuralne napisy. Najbardziej rzucają się w oczy te na temat policji i te wyrażajace uczucia do czyjegoś znienawidzonego ojca. Też wymagają gospodarskiej interwencji.
29.04.2025
ZATRUDNIĘ kierowcę kat. C i C+E 500-380-561
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
Władze i odpowiedzialne urzędy, jak co roku, poczekają aż puści się zieleń, i problem zniknie z oczu. Do kolejnej zimy. I tak jest od kilkunastu lat, i chyba nikt nie wierzy, że coś się zmieni. Gdyby komukolwiek zależało na czystości, to sprzątałby wyłącznie w trakcie bezśnieżnych okresów późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny. A jak obserwuję sytuację od lat, ekipy sprzątające wraz z urzędnikami ruszą w teren w maju, i jak zwykle stwierdzą, że żadnych śmieci nie ma....
0 0
,,małpkami'' nazywa się 200ml a nie 100ml!!!!
0 0
@kill76 - nie masz racji 100ml to małpka, 200 ml - emerytka
0 0
Według mnie "małpka " to 200.....Zawsze tak było....https://www.miejski.pl/slowo-Ma%C5%82pka
0 0
Małpki przy ulicach są wszędzie, moim zdaniem bierze się to stąd że lub domownik nie może spokojnie usiąść w domu po pracy i wypić małpkę dla relaksu, bo słyszy docinki drugiej strony dlatego chodzi na spacer.
0 0
Tak jest wszędzie tam gdzie są jakieś krzaczki jak tylko się odejdzie na kilka kroków od głównej drogi. Za miesiąc znikną pod świeżą zielenią, jesienią pokryją liście, zimą śnieg i przez rok będzie spokój. Koszy na śmieci nie może być dużo, gdyż podważyłoby to postawy gminnych strategii utrzymania porządku. Od wejścia w życie ustawy śmieciowej najważniejsze jest nie to, aby było czysto, tylko to, aby było wiadomo czyje śmieci się wywozi. Stąd grodzone, zamykane, monitorowane, a gdzieniegdzie nawet chronione przez ochroniarzy stanowiska. Ogólnie dostępne kosze rozwalają tą strategię. Musiałyby być zamykane, otwierane jakimś kodem jednorazowym na komórkę przesyłanym np. za pomocą jakiejś aplikacji za opłatą 10 groszy czy coś podobnego, a nad tym trzeba jeszcze popracować, a to kosztuje, więc to się zrobi w nowej perspektywie unijnej, jak będzie nowa kaska. O ile oczywiście będzie jakakolwiek.
0 0
Zwał jak zwał a patologia ma się dobrze.
0 0
A może by tak zacząć ścigać i karać to wieśniactwo? Ale nie mandatami (bo i tak nie zapłacą), tylko właśnie przymusowym sprzątaniem Mieszkam w pobliżu lasku, gdzie też sobie lubią pójść wypić małpke czy parę browarów w pięknych okolicznościach. I potem się idzie na spacer i leży pięć flaszek, puszki i dwie puste paczki po fajkach. Ja naprawdę nie zabraniam się nikomu napić na łonie przyrody, ale takiego buractwa nie trawię. Jeden z drugim głupi ku*as ma siłę żeby przytargać do lasu reklamówkę browarów, ale jak już wyżłopie to go siły opuszczają, je*nie śmieci pod krzak i wraca lekko i wesoło. Tylko żeby to towarzystwo nauczyć rozumu, to policja by musiała wysiąść z radiowozów i przejść się po miejscach, których z drogi nie widać. A to chyba zbyt duży wysiłek i na pewno się nie opłaca...
0 0
jendrku: moja wiedza na temat tej nieruchomości też kończy się na "własności" bankowej. Obawiam się jednak, że wyegzekwowanie sprzątania tego terenu od banku jest niemożliwie, bo to de facto zastaw, nie własność. Nieruchomości mających podobny problem jest sporo. Nie tylko w Trzebini. I mamy tutaj do czynienia ze słabością służb publicznych, które niespecjalnie mają lub rzadko stosują instrumenty egzekwowania utrzymania porządku na prywatnych posesjach. Przy okazji zapytam, jak widzi to najnowsza władza miasta. Może znajdzie sposób?
PS. Sentyment do tego miejsca owszem mam, ale przerażenie widokiem tego co tam teraz jest, jest jeszcze większe niż ten sentyment. Wydaje mi się, że cywilizowany świat nie może do takich sytuacji dopuszczać.
0 0
@Stach: nie oczekuj zbyt dużo od osiedlowych pijaczków. Mogli te butelki rozbić na drodze...
0 0
i taka jest prawda i takie stwierdzenie, na stołku decyzja ma podpis pierdzeniem
0 0
W dawnych tzw lepszych czasach istniały skupy butelek. W latach dziewięćdziesiątych nagle przestało się opłacać skupować butelki, natomiast nastąpił wzrost produkcji napojów alkoholowych w bezzwrotnych butelkach. Gdzie sens i logika? Odpowiedzi są dookoła nas, nie tylko w Górce.
0 0
Najprościej, Szanowna Pani Nadredaktor, wykorzystując jakiś istniejący przepis i naciągając go jak gumę u starych majtek, ukarać właściciela działki za to, że nic nie robi jak mu wszyscy naokoło wywalają śmieci. Policji za to, że nie zauważa latami picia w miejscu publicznym czy wyrzucania śmieci (na co zdaje się też są paragrafy), gminy za to, że udaje że nie widzi, że dała koncesję na sprzedaż, a nie na chlanie (też są paragrafy) i "pięćdziesięciu sześciu" innych instytucji nie tykać, tylko właściciela. Tylko że jest problem; z tego co tu napisano wynika, że właściciel nie żyje, a spadkobiercy dziedziczyć nie chcą. Jak coś z prawa pamiętam, to jak nikt z krewnych "królika" spadku nie weźmie, to odziedziczy gmina. I to, jeśli się nie mylę, z datą śmierci dotychczasowego właściciela. Wystarczy wtedy będzie zebrać kilka małpek, po etykietkach i znakach banderoli ustalić, że wyrzucono je po śmierci poprzednika i wyjdzie, że trzeba ukarać teraźniejszego właściciela, czyli gminę. Jestem za. Aha! przedwczoraj dostałem podatek od nieruchomości do zapłaty. Ta działka na Górce chyba kilka razy większa od mojej. Tak coś czuję, że od śmierci poprzednika podatku nie płaci nikt. Czy gmina przez te ileś tam lat zrobiła cokolwiek, aby zaległy podatek wyegzekwować? Zgaduję, że nic, a to jest "bezczynność urzędnicza", na to też są paragrafy. Bezczynność urzędnicza, czyli rodzaj imposybilizmu jak to pięknie nazywa najważniejszy Prezes. Prezes też powiedział, że z tym będzie walczył, a Prezes jak coś powie, to słowa dotrzymuje więc, na miejscu gminnych urzędników, nie spałbym spokojnie.