Dwadzieścia lat temu po raz pierwszy na scenie Zespołu Zespołu Pałacowo-Parkowego w Młoszowej gmina zorganizowała plenerowe przedstawienie. Widzowie zobaczyli "Halkę". W piątek obejrzeli ją po raz drugi.
Przygotowania do widowiska rozpoczęły się z kilkudniowym wyprzedzeniem. Koszono łąkę, rozkładano krzesła.
- Przez te dwadzieścia lat nabraliśmy doświadczeń. Większość rzeczy robi się mechanicznie. Aczkolwiek ustawienie miejsc dla zaproszonych gości i oznakowanie rezerwacji nie jest proste. W organizację zaangażowani się niemal wszyscy pracownicy TCK. W sumie około czterdziestu osób - mówi Adam Potocki, dyrektor TCA.
Przedstawienie rozpoczęło się punktualnie. Zanim na scenę wyszli artyści Opery Śląskiej w Bytomiu, widzów przywitał burmistrz Adam Adamczyk. Przyznał, że gdyby nie oni, przedstawień by nie było.
- To nie mecz sportowy, gdzie gra się bez publiczności. Jest widownia, jest spektakl. Choć to XXI Dni Trzebini, przedstawienie oglądamy po raz dwudziesty. Raz nie odbyło się z uwagi na deszcz. Dziś padać nie będzie - mówił. Niestety, w drugiej połowie rozpadało się.
- Pogody się nie przewidzi. Jestem tu kolejny raz z rzędu. Jak nie jako widz, to strażak. Pamiętam lata, że gdy była piękna pogoda, do Młoszowej przyjeżdżało ponad trzy tysiące osób. Nie tylko z powiatu chrzanowskiego, ale również Krakowa czy Katowic. Przyjeżdżają nie tylko dlatego, że jest za darmo. Dla wielu to jedyna okazja zobaczenia opery czy operetki. A to, że w plenerze, to dodatkowy atut - mówi mieszkaniec wsi Leszek Pochroń.
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
Atut plenerowego spektaklu za darmo jest taki, że z opery zrobiono piknik. Kiełbasa z musztardą jedzona w trakcie ari Halki w IV akcji, gdy Halka śpiewa, "dziecko nam umiera" to całkowita chyba przesada. Dzieci biegające po krzakach i krzyczące cały spektakl to iście atmosfera operowa. Przez wszystkie IV akty tłum przesiadający się z miejsca na miejsce. To raczej profanacja opery jako gatunku. Co by zrobił Moniuszko widząc, jak traktuje się w Młoszowej opere? Sama opera dość dobrze jak na warunki plenerowe zrobiona, aczkolwiek chyba za stateczna. Głosy umiarkowane, ładny tenor, barytonowi w pewnym momencie brakowało siły i nie do końca wytrzymał.
Na koniec uwaga do organizatorów, całkowity zakaz wnoszenia parasoli, pelerynki kosztują grosze i powinny być wliczone w koszta imprezy a osoby z parasolami powinny być usuwane. Bo przez 20 lat organizacji tego typu imprez doświadczenia dalej brak!
0 0
No i na większości zdjęć z przedstawienia "Halka" znudzone twarze lokalnych notabli... po co to komu, kogo to obchodzi ? Artyści raptem na 8 zdjęciach !!!