Służące do wszystkiego - przelom.pl
Zamknij

Służące do wszystkiego

Tadeusz JachnickiTadeusz Jachnicki 15:00, 15.04.2025
Skomentuj

Sprzątały, gotowały, prały, prasowały, podawały do stołu i zajmowały się dziećmi, a najczęściej wszystko naraz i jeszcze więcej. Głównie spały w kuchni, gdy trafiły lepiej w niewielkiej klitce. Nosiły różne imiona, ale dla wygody państwa były często nazywane jednym.

Zgodnie z prawem były bite, a niezgodnie z nim głodzone. Tylko nieliczne miały szczęście i trafiały do domów, w których znajdowały nie tylko pracę, ale także zaufanie, a czasami i opiekę, jeśli ta stawała się konieczna, bo stawały się w pewnym sensie członkiniami rodziny.

Książka Joanny Kuciel-Frydryszak ma już sześć lat i niezmiennie odkrywa przed czytelnikiem temat przemilczany przez dekady. A przecież los polskiej służącej często niewiele odbiegał od losu niewolnicy.

Na jej kartach poznajemy dziesiątki różnych historii służących, ich perypetii, stosunków z chlebodawcami. Wśród nich m.in. Kokoszkę, służącą z Chrzanowa, która miała fantastyczne rekomendacje, ale nieustannie zmieniała miejsca pracy. Inną jest Antonina z Nawojowej Góry, która w spadku po swojej pani otrzymała meble, dzieła sztuki i apartament w Nowym Jorku.

Przyglądamy się też jak służącą traktowało się w domu Sienkiewicza, Dąbrowskiej, Nałkowskiej czy Iłłakowiczówny.

Kuciel-Frydryszak przypomina też sławny związek Wyspiańskiego ze służącą, która stała się jego żoną czy relacje niesfornego Gombrowicza z Anielą, który pracującą u rodziców kobietę, choć przekornie nazywał Ciemną Sługą, uważał za najmądrzejszą w domu.  Zresztą nie ukrywał, że to właśnie Aniela jest autorką słynnego końca "Ferdydurke" - "„Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!". Pewnego ranka dostałem śniadanie i zakończenie powieści - wspominał.

w Książce znajdziemy też historię losów prababki Angela Merkel, która - jak wiemy - była polską służącą czy zbrodnicze powstępowanie Katarzyny J. z Trzebini, która wzięła dziecko służącej za opłatą na wychowanie, a niewiele później wsadziła je do worka, wyniosła do lasu i tak długo uderzała workiem w drzewo, aż dziecko umarło.

Służące do wszystkiego to także opowieść o stosunkach klasowych oraz o potrzebie dominacji lepiej urodzonych nad biedakami.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%