Pochodzący z Ostrężnicy, a mieszkający obecnie w Chrzanowie Kamil Knapczyk zjeździł już rowerem kawał świata. Tym razem postanowił wyruszyć z Chrzanowa na Białoruś.
Wszystko w ramach Rapha Festive 500, czyli wyzwania polegającego na tym, aby w dniach 24-31 grudnia przejechać 500 kilometrów na rowerze i udokumentować to w aplikacji Strava.
Brytyjska marka kolarskiej odzieży Rapha po raz pierwszy zorganizowała to wydarzenie w 2010 roku i od tego czasu zyskuje coraz większą popularność wśród miłośników jazdy na rowerze.
- Ten program jest taką motywacją, żeby tego czasu między świętami a Nowym Rokiem nie spędzać na kanapie, oglądając po raz któryś „Kevin sam w domu”. Już od kilku lat się za to zabierałem i co roku nie mogłem tego zrobić. Nawet jak mieszkałem w Kalifornii, gdzie o tej porze roku było jeszcze gorąco, to jakoś nie mogłem się za to zabrać. Zawsze coś stawało na drodze, choćby zwykły leń. Uznałem, że wreszcie muszę się podjąć tego wyzwania i za jednym strzałem przejechać cały dystans. Sprawdziłem dokąd z Chrzanowa jest 500 kilometrów. Pierwszy pojawił mi się Brześć na Białorusi. Od razu zdecydowałem, że to będzie ten kierunek. Na mapie Europy mam już tylko dwie czarne plamy, czyli państwa, w których jeszcze nie byłem. To Mołdawia i właśnie Białoruś. Do Mołdawii miałem się wybrać w tym roku. Planowałem wypad przez Ukrainę, ale ze względu na wojnę zrezygnowałem. Poza tym zabrakło mi też czasu, bo ten mijający rok był dla mnie bardzo mocno intensywny kolarsko i podróżniczo. W Polsce spędziłem zaledwie kilka miesięcy. Myślę jednak, że w niedługim czasie pojadę do Mołdawii, żeby mieć „zamkniętą” całą Europę – opowiada Kamil Knapczyk.
[ZT]54701[/ZT]
Najpierw jednak czeka go wizyta na Białorusi. W grudniowej eskapadzie towarzyszyć mu będzie grupa znajomych: Aneta Ryszka z Zalasu, Jakub Świderski z Ostrężnicy i Maciej Guguł z Wrocławia. Wyjazd planowany jest 27 grudnia, jeśli tylko nie nastąpi jakieś załamanie pogody, która uniemożliwi bezpieczną jazdę rowerem.
Trasa wiedzie wzdłuż Wisły, najpierw w stronę Krakowa, a następnie w kierunku Sandomierza, gdzie Kamil i spółka ruszą na Lublin i dalej na Brześć. Podróż powinna im zająć trzy lub cztery dni.
- Zakładamy przejechanie około 160 kilometrów w ciągu dnia, po czym będziemy szukać jakiegoś noclegu, żeby po prostu się zagrzać. W zimie nie ma szans spać gdzieś na dziko. Na Białorusi nie będziemy zapuszczać się zbyt daleko. Chcemy pokonać parę kilometrów, zrobić sobie zdjęcie pod jakimś pomnikiem Lenina, zjeść białoruską potrawę, jak choćby pielmieni i wrócić na pociąg do Terespola, żeby na Sylwestra być już w naszych stronach – mówi Kamil.
Dużym zaskoczeniem dla niego był fakt, że do końca tego roku Polacy mogą wjeżdżać na Białoruś bez wizy.
- To też był argument za tym wyjazdem, bo nie musieliśmy jeździć po ambasadach, aby załatwić wizy i nie wiadomo co jeszcze. Z tego co się orientowałem, to podjeżdżamy na granicę, dajemy paszporty, normalnie nam wbijają pieczątki i możemy wjechać na Białoruś. Nie mam obaw związanych z tym wyjazdem. No może poza pogodą, która może wszystko storpedować – zaznacza Kamil.
Co się zmieni w kursowaniu autobusów ZKKM Chrzanów po gminie Babice?
Budżet uchwalony. W Babicach przekroczyli magiczną granicę
Fundusz podzielony. Nowe linie autobusowe pod znakiem zapytania
Hetman na powiatowej szachownicy. Czeka na wyzwanie starosty
17.12.2024
MALOWANIE, tapetowanie. Krótkie terminy., Tel. 784...
17.09.2024
ŚLUSARZY, spawaczy, montażystów, praca na warsztac...
Wiki 11:20, 20.12.2024
0 0
Jedz właśnie wrucil z Polski kolega Białorusin. na odpoczynek żeby odpocząć 11:20, 20.12.2024
Wiki11:23, 20.12.2024
0 0
Jedz do Putina i zakończ te wojnę bo szkoda dzie i bo nic niewinne kogoś glupoty 11:23, 20.12.2024