Dzik spacerował pod blokami w pobliżu przedszkola

Jak się coś stanie wtedy pieniądze się znajdą, inaczej nie ma szans.

Śliczny.

To nie dzik, to guziec. Przypłynęły do nas razem z inżynierami z Afryki.

"W tej sytuacji należy zachować maksimum bezpieczeństwa wychodząc z domu, szczególnie po zmroku" - tak brzmi niezwykle przydatna podpowiedź osoby, której temat dzików w mieście jest doskonale znany. Jest listopad, około godziny szesnastej zapada zmrok, nie pozostaje nam nic innego, niż pozostawanie w domach przez całą dobę. Powiem tak, miasto należy do dzików, a w konfrontacji dzik człowiek, zawsze przewagę będzie miał dzik. Na odstrzał interwencyjny wojewodzie brakuje pieniędzy, a za zdewastowaną zieleń miejską zapłacą mieszkańcy. To może warto byłoby otworzyć punkty sprzedaży dziczyzny, narzucić atrakcyjne ceny, mięso z dzika rozeszłoby się jak świeże bułeczki, nie byłoby problemu z utylizacją odstrzelonych sztuk, a myśliwi byliby zwinniejsi i smuklejsi.

To jakaś już sensacja te dziki. Trzeba zapobiegać, a nie zabijać. To nie jest rekin czy jakiś lew. Wystarczy nie zaczepiać, problemem są tylko skopane trawniki. Od kiedy te zwierzęta się zabija i to na taką skalę jak w ostatnim czasie... Dziki dawniej nie przychodziły pod bloki, domy bo nie było takiego syfu jak jest teraz. Wszyscy będą dbali o obejścia to tego nie będzie. Jeszcze metodą jest by ktoś kto się faktycznie zna wyłapał je i przewiózł tam gdzie trzeba, gdzie będą bezpieczne i nie będą wzbudzać takiego zadziwienia. One też mają rodziny i młode. Nie wszystkie dziki powinno się traktować za każdym razem jak specjał na obiad albo groźnego intruza. Ma prawo żyć jak każde inne zwierzę. Gdyby wiedział gdzie idzie to by nie szedł... To ludzie spowodowali, że zaczynają przychodzić na osiedla za jedzeniem i tyle, a nie na łowy na ludzi.

Władysław Dzik z Orkana.

wyłapać i wywieźć na Mazury , na których brakuje dzików