SPORTOWA SOBOTA. Świt awansował do IV ligi - przelom.pl
Zamknij

SPORTOWA SOBOTA. Świt awansował do IV ligi

12:22, 02.06.2012
Skomentuj Dariusz Czyszczoń (z prawej) zdobył dwa gole dla Trzebini w meczu z Sokołem. Fot. Michał Koryczan Dariusz Czyszczoń (z prawej) zdobył dwa gole dla Trzebini w meczu z Sokołem. Fot. Michał Koryczan

Świt Krzeszowice wygrał z Podgórzem Kraków i awansował do czwartej ligi. Unihokeistki z Trzebini obroniły tytuł mistrzyń Polski młodziczek. Czwartoligowcy z trzebińskiego MKS pokonali 4-0 Sokoła Przytkowice, rewanżując się rywalom za porażkę w Pucharze Polski.

Świt Krzeszowice wygrał z Podgórzem Kraków i awansował do czwartej ligi. Unihokeistki z Trzebini obroniły tytuł mistrzyń Polski młodziczek. Czwartoligowcy z trzebińskiego MKS pokonali 4-0 Sokoła Przytkowice, rewanżując się rywalom za porażkę w Pucharze Polski.

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska

Unia Tarnów - Janina Libiąż 2-3 (1-2)
0-1 Jakub Snadny (19.karny), 0-2 Piotr Witoń (24), 1-2 Sergiusz Kostecki (35), 2-2 Roger Radliński (57), 2-3 Artur Szlęzak (90).
Janina: Księżarczyk - Kania, Dukała, Szafran, Grzywa (46.Ortman), Ficek, Szlęzak, Hejnowski, Marzec (78.Jamróz), Snadny (75.Ząbek), Witoń (81.Pactwa).
W sobotę libiąska Janina udała się do Tarnowa by zmierzyć się z tamtejszą Unią, która jest liderem tabeli. W poprzedniej kolejce spotkań dzięki remisowi z Limanovią zespół popularnych "Jaskółek" na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewnił sobie awans do drugiej ligi.
Libiążanie są za to jedyną niepokonaną wiosną drużyna w lidze. To miano zawodnicy górniczego klubu chcieli zachować również po meczu z Unią. I ta sztuka im się udała.
Gracze Antoniego Gawronka zanotowali świetny początek meczu. Już w 18. minucie padł pierwszy gol, po tym jak za zagranie piłki ręką przez zawodnika miejscowych sędzia wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się być Jakub Snadny. Na 2-0 kilka chwil potem podwyższył Piotr Witoń, który po wykonywanym rzucie wolnym ze środka pola otrzymał podanie od Artura Szlęzaka. Całą akcje popularny "Wito" zakończył lobującym bramkarza strzałem. Gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali zdobyć trafienie kontaktowe. Stało się to po rozegraniu rzutu wolnego sprzed linii "szesnastki". Janina okazję na kolejnego gola miała za sprawą Jakuba Snadnego, jednak ten w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem miejscowych uderzył tylko w słupek. W 57. minucie Unia zdołała wyrównać. Po bitym rzucie rożnym do piłki doszedł Radliński i umieścił piłkę w siatce. Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do piłkarzy z Libiąża. Gola na wagę zwycięstwa w ostatniej minucie meczu zdobył, Artur Szlęzak, który otrzymał podanie od Marcina Ficka, przeszedł jeszcze dwóch rywali i uderzył z osiemnastu metrów.
- Zespół Tarnowa był jak dotychczas najlepszym zespołem z jakim przyszło nam się zmierzyć. Zagraliśmy z nimi nastawiając się na kontry i przyniosło to skutek. Cieszy wspaniała, trwająca od początku rundy seria meczów bez porażki. Będziemy chcieli ją podtrzymać już do końca i wygrać ostatni mecz z Bodzentynem u siebie - skomentował po konfrontacji z Unią strzelec zwycięskiego gola, Artur Szlęzak.

IV liga - zachodnia Małopolska
MKS Trzebinia-Siersza - Sokół Przytkowice 4-0 (1-0)
1-0 Dariusz Czyszczoń (3), 2-0 Dariusz Czyszczoń (56), 3-0 Michał Kowalik (73), 4-0 Marcin Giermek (79)
Trzebinia: Wilk - T. Szczepanik, Kukla, Kalinowski, Czech, Giermek, Czyszczoń (75. Rolka), Ołownia, Lickiewicz, P. Szczepanik (77. Ciepichał), J. Pająk (63. Kowalik)
Trzebinianie rozpoczęli z dużym animuszem, chcąc zrewanżować się na rywalach z niedawna porażkę w Pucharze Polski. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 3. minucie Czyszczoń przymierzył kapitalnie z rzutu wolnego i było 1-0.
Po zdobytym golu miejscowi nieco spuścili z tonu. Przyjezdni z kolei nie mieli zbytniego pomysłu na sforsowanie defensywy MKS. Najgroźniej pod bramką strzeżoną przez Wilka było w 26. minucie. Po centrze z rzutu wolnego Pala główkował tuż obok słupka.
W końcówce pierwszej połowy blisko podwyższenia wyniku był Czech, ale jego strzał z wolnego w dobrym stylu obronił K. Żak.
W odpowiedzi groźnie z dystansu uderzał Pala, ale futbolówka przeszła nad poprzeczką.
Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo dobrej okazji dla gości. Po dośrodkowaniu prawego skrzydła zamykający akcję D. Rzeszutko główkował obok bramki.
Potem grała i strzelała już tylko Trzebinia. W 56. minucie Giermek zacentrował z prawej strony do P. Szczepanika, ale ten trafił w poprzeczkę. Skuteczniejszy był nadbiegający Czyszczoń, który mocnym strzałem nie dał szans K. Żakowi.
Osiem minut później bliski powodzenia był Giermek, ale po jego uderzeniu bramkarz Sokoła sparował piłkę na poprzeczkę.
Więcej zimnej krwi zachował w 73. minucie Kowalik, który wygrał pojedynek z obrońcą, położył bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki.
Wynik na 4-0 ustalił Giermek w sytuacji jeden na jeden z golkiperem gości.
- Nie pamiętam kiedy strzeliłem dwie bramki. Dawno mi się to nie zdarzyło. W czwartej lidze chyba nigdy. Zwycięstwo dedykujemy Krzyśkowi Sieczko, który dzisiaj bierze ślub. To jego wielki dzień. Chcieliśmy się zrewanżować Sokołowi za Puchar Polski. W tamtym meczu byliśmy dużo lepsi, ale zabrakło nam wykończenia sytuacji i przegraliśmy. Zależało nam, żeby się "odkuć" i wygrać wysoko - mówi Dariusz Czyszczoń, pomocnik MKS.

Orzeł Balin - Orzeł Piaski Wielkie 1-1

Sportowy weekend w obiektywie
Klasa okręgowa - Kraków I
Świt Krzeszowice - Podgórze Kraków 6-2 (3-2)
1-0 Piotr Chlipała (3), 1-1 Wojciech Ochałek (12), Grzegorz Krzysiak (21), 3-1 Paweł Ficek (37), 3-2 Michał Seweryn (45), 4-2 Michał Kanclerz (61), 5-2 Piotr Chlipała (83), 6-2 Grzegorz Krzysiak (90)
Świt:
Wróbel - Mucha, Calik, Strzeboński, Marszałek (70. Kowalczyk), Ficek, Krzyściak (57. Łapuszek), Deryniowski (51. Jedynak), Kanclerz, Chlipała (90. Czechowski), Krzysiak
Krzeszowiczanie potrzebowali wygranej, by zapewnić sobie mistrzostwo krakowskiej okręgówki. Cel osiągnęli i w przyszłym sezonie zagrają w czwartej lidze.
Mecz rozpoczął się kapitalnie dla miejscowych. W 3. minucie Kanclerz podał w uliczkę do Chlipały, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu najmniejszych szans.
Radość Świtu trwała tylko dziewięć minut. Po centrze w pole karne Ochałek wygrał pojedynek główkowy ze Strzebońskim i pokonał Wróbla.
Chwilę później Ochałek mógł zdobyć drugiego gola, ale tym razem jego uderzenie ładnie obronił Wróbel.
Bramkę zdobyli za to gospodarze. Po strzale Chlipały z dystansu Szydłowski odbił piłkę przed siebie. Nadbiegający Deryniowski zagrał ją do Krzysiaka, a ten wpakował do bramki.
W 37. minucie było 3-1 dla ekipy z Krzeszowic. Ficek znakomicie wymanewrował obrońcę Podgórza, przymierzył z narożnika pola karnego w długi róg bramki.
Gdy wydawało się, że lider krakowskiej okręgówki zejdzie na przerwę z dwubramkową przewagą, przyjezdni za sprawą Seweryna zdobyli kontaktowego gola.
Podopieczni Dariusza Bijaka mogli sobie pluć w brodę, bo chwilę wcześniej powinni zanotować czwarte trafienie, ale Krzysiak w sytuacji sam na sam trafił w golkipera.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony to przewaga krakowian, jednak nie udokumentowana bramką.
Do siatki po zmianie stron, ku uciesze miejscowych kibiców, trafiali już tylko ich ulubieńcy.
W 61. minucie Kanclerz wpadł w pole karne rywali i precyzyjnym uderzeniem pokonał Szydłowskiego.
W 83. minucie bramkę godną stadionów świata zdobył Chlipała, uderzając idealnie zza "szesnastki".
Wynik na 6-2 ustalił w końcówce najskuteczniejszy w tym sezonie Krzysiak, wykorzystując okazję jeden na jeden z bramkarzem.
Na listę strzelców w drugiej połowie mogli się jeszcze wpisać Jedynak i Ficek, ale udanymi interwencjami popisał się Szydłowski.

Sportowy weekend w obiektywie

Klasa okręgowa - Wadowice
Jubilat Izdebnik - MKS Alwernia 1-3 (0-2)
0-1 Marcin Klimkowicz (25), 0-2 Wojciech Jochymek (35), 1-3 Miłosz Burza (86)
Alwernia:
Chuderski - Jochymek (80. Zieliński), Knapik, Michał Siemek, Klimkowicz, Wantulok, Podobiński, Lichota, Łukasik, Koczwara (70. Lis), Burza.
Od pierwszych minut spotkania było widać wyraźną dominację piłkarzy z Alwerni. Utrzymywali się dłużej przy piłce i częściej atakowali. Gospodarze pozwalali im na wiele. Ofensywna gra MKS-u zaowocowała pierwszym trafieniem w 25. minucie. Po centrze Pawła Łukasika, Marcin Klimowicz popisał się celnym uderzeniem głową z 13. metra. Dziesięć minut później było już 2-0. Po rzucie rożnym, także głową trafił Wojciech Jochymek. Szansę na poprawienie wyniku mieli jeszcze Miłosz Burza, Łukasz Koczwara i Szymon Wantulok, ale strzelali niecelnie, lub skutecznie interweniował bramkarz gospodarzy.
W drugiej połowie zawodnicy MKS-u wciąż kontrolowali sytuację. Poczuli się pewni wygranej i pozwoli sobie na lekkie rozluźnienie. Gospodarze postawili na dogrywanie długich piłek na połowę Alwerni. W 76. minucie jedną z kontr zakończył celny strzał do bramki Piotra Chuderskiego. Strata gola zmobilizowała graczy z Alwerni do bardziej ofensywnej gry. W 86. minucie Miłosz Burza ustalił wynik spotkania. Po podaniu Pawła Łukasika w pole karne, uderzył futbolówkę wnętrzem stopy. Piłka przeleciała między nogami bramkarza miejscowych i wpadła do bramki.
- Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando, mogłaby zakończyć się wynikiem 5-0 dla nas. Bramkę straciliśmy, bo poczuliśmy się zbyt pewni wyniku. Jednak chłopaki się podnieśli i dobili rywala. Cieszę się z punktów, ale myślimy już o kolejnym meczu. Czeka nas trudne spotkanie z Kalwarią - mówi Łukasz Jagoda, trener MKS Alwernia.

Iskra Brzezinka - KS Chełmek 1-1

Klasa A - Chrzanów
Wolanka Wola Filipowska - Nadwiślanka Okleśna 1-1 (1-1)
1-0 Dawid Kempka (11), 1-1 Szymon Wojtoń (27)
Wolanka:
Mateusz Filipek - A. Noworyta, Dorynek, Kieres, Święszek - Ciombor (86. Grochal), Kowalski (80. Żbik), Kisielak, Kempka - M. Kłeczek (73. Kocot), R. Noworyta
Nadwiślanka:
Motyl - Jochymek, Stark, R. Skwarczyński (77. J. Cichoń), Jakubik (46. P. Cichoń, 73. P. Skwarczyński) - M. Wojtoń, Giermek, Sądecki, Gawąd - Pocztowski, Sz. Wojtoń (58. Noworyta)
Jesienią Nadwiślanka na swoim terenie pokonała Wolankę 3-1. Nie udał się rewanż podopiecznym Tomasza Ryby. Zagrali dziś wprawdzie w roli gospodarza, choć...i tym razem w Okleśnej. A to z uwagi na remont boiska w Woli Filipowskiej.
Spotkanie było w miarę wyrównane. Z poczynań obu zespołów widać było, że interesuje je tylko zwycięstwo. Walczyły bowiem o komplet punktów od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Z tym że brakowało klarownych okazji podbramkowych, szczególnie w drugiej połowie.
Spotkanie lepiej rozpoczęła Wolanka. W 11. minucie Kempka przejął piłkę w środkowej strefie boiska, popędził w stronę bramki Okleśnej mijając po drodze dwóch rywali i wykorzystując sytuację sam na sam. Potem Motyl zdążył uprzedzić szarżującego Kłeczka. W odpowiedzi Sz. Wojtoń po udanym dryblingu zmarnował idealną okazję do wyrównania, będąc sam przed bramkarzem przestrzelił. Niebawem jednak zrehabilitował się pięknym strzałem z 15 m, po którym piłka odbiwszy się od poprzeczki zatrzepotała w siatce. Przed przerwą nie działo się nic więcej poza bardzo niecelnymi strzałami.
Po zmianie stron Kempka sprawdził formę Motyla, a ten zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Po chwili bliski szczęścia po strzale z wolnego był Giermek. Do ostatnich sekund trwała walka o zwycięstwo, trudno jednak myśleć o trzech punktach, gdy stwarza się niewiele dogodnych okazji, nie ma kto ich wykończyć lub piłka ląduje daleko od bramki. Pod koniec meczu kontuzji doznał Przemysław Cichoń i został zmieniony.
- Problemem w tym sezonie są kontuzje. Nie ma napastników - atak jest naszą bolączką. Remis zasłużony. Trochę my mieliśmy sytuacji, trochę oni. Musimy powoli okrzesać młodzież - przyznaje szkoleniowiec Wolanki Tomasz Ryba.
- Na pewno pozostaje niedosyt, dlatego, że tak naprawdę sprezentowaliśmy im bramkę. Mieliśmy więcej okazji, choć może nie stuprocentowych. Martwi kolejna kontuzja zawodnika, który jest mocnym filarem defensywy. Obrona jest tak przetrzebiona, że modlę się, by ten sezon się skończył - mówi grający trener Nadwiślanki Jarosław Cichoń.

Wisła Jankowice - Arka Babice 1-1 (1-0)
1-0 Jakub Szlęzak (25), 1-1 Jacek Paprot (60)
Wisła: Czmok - Szlęzak, Taborski (82. G. Sojka), M. Pierzchała, Koziarz, Hudzik, Kościelniak, Butora, Budzowski (58. K. Sojka), Zieliński, Kaszuba
Arka: Proksa - Kasperczyk, Kwiatkowski, Bałys (88. Dziadkiewicz), J. Paprot, G. Paprot, Zając, B. Paprot (74. Tryfanów), Batory, Wierzbic, Bartyzel
Oba zespoły do derbowego pojedynku przystąpiły w stosunkowo wąskich składach. Skład gospodarzy wydawał się jednak dużo bardziej osłabiony. Miejsce w podstawowej jedenastce znaleźli m.in. juniorzy Budzowski i Kaszuba.
Początek meczu był bardzo spokojny, a gra toczyła się w środku pola. Zagrożenie jako pierwsi zaczęli stwarzać goście, którzy zagrywali długie piłki wykorzystując osłabienia w szeregach defensywy Wisły. Sytuację sam na sam z Czmokiem przegrał Wierzbic, a Bartyzelowi brakło precyzji przy próbie lobowania.
Szczęście sprzyjało za to gospodarzom. Z dystansu uderzał Szlęzak, a po niefortunnej interwencji Proksy piłka po jego rękach wpadła do siatki.
Wyrównanie padło w 60. minucie. Szarżującego w polu karnym Wierzbica zahaczył Czmok, a jedenastkę pewnie wykorzystał Jacek Paprot. Już w doliczonym czasie gry strzał z pierwszej połowy powtórzył Szlęzak, ale tym razem Proksa był na posterunku i zespoły podzieliły się punktami.
- Mówiłem chłopakom aby traktowali ten mecz normalnie niezależnie od tego, że to były derby. W drugiej połowie walczyliśmy o pełną zdobycz, ale o niepowodzeniu zdecydowała indolencja strzelecka w pierwszej odsłonie. Nie ma więc co winić Krzyśka Proksy za to że nie wygraliśmy - ocenił pojedynek trener Arki Stanisław Bąk.

UKS Dulowa - Błyskawica Myślachowice 4-5 (2-3)
1-0 Patryk Mendela (6), 2-0 Patryk Mendela (20), 2-1 Paweł Wilk (37), 2-2 Marcin Wielonek (42), 2-3 Kamil Wojdyła (45), 2-4 Łukasz Witek (56), 3-4 Paweł Mencel (57), 3-5 Paweł Wilk (67) 4-5 Paweł Mencel (73)
Dulowa: Wnuk - Biłka, Jarczewski (55. Przęczek), Burdzy (70. Mirek), Warkoczyński, Witkowski (55. Przykorzyński), Łukasik, Ziarnik, Mencel, Mendela, Grzesiakowski (50.Kozak).
Myślachowice: Pierog - P.Wilk, M.Wilk (85. N.Cybulski), Bartosik, Binek (46.Jastrzębski), P. Cybulski, Wielonek, Kocyk, Zięba, Wojdyła, Witek (56.Krzysztofczyk).
Gospodarzem spotkania byli piłkarze z Dulowej, którzy gościnnie wystąpili na boisku... w Myślachowicach. Stało się tak za sprawą remontu murawy w Dulowej. Miejscowi swoich rywali przywitali nad wyraz gościnnie darując im w pierwszych dwudziestu minutach spotkania dwa gole, które wydawać się mogło ustawią dalsze losy tego meczu. W pierwszej sytuacji po podaniu Pawła Mencela do piłki doszedł Patryk Mendela, który minął dwóch zawodników Błyskawicy i precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę w bramce tuż przy słupku.
Również popularny "Mendi" był zdobywcą drugiego trafienia. Graczy z Myślachowic taki obrót sprawy nie podłamał. Do końca pierwszej części zdołali strzelić trzy gole! Ozdobą meczu była pierwsza bramka autorstwa Pawła Wilka, który z 25 metrów strzelił precyzyjnie podbiciem stopy. Remis to zasługa podania z przewrotki Witka i dopełnieniu formalności z dwóch metrów Wielonka. Gola do szatni zaaplikował Dulowej Kamil Wojdyła.
Po zmianie stron nie ustawał szturm na bramkę popularnych "Łosi". Kolejnego gola strzelili podopieczni trenera Macieja Molędy. Witek swój bramkowy łup przypłacił jednak odniesioną kontuzją. Odpowiedź Dulowej na rozwój boiskowych wydarzeń była natychmiastowa. Gola zdobył z kolei Paweł Mencel. Wymiana ciosów trwała dalej i w 67. minucie ponownie na dwubramkowe prowadzenie wyszli gracze Błyskawicy. Stało się to po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego Pawła Wilka. Rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Paweł Mencel, a w 87. minucie punkt uratować mógł dla Dulowej Mendela. Na przeszkodzie stanęła jednak poprzeczka, na której zatrzymała się uderzona przez niego piłka.
- Dulowa zaskoczyła nas szybkim strzeleniem dwóch bramek. Jednak chłopcy stanęli na wysokości zadania i odrobili straty. Mecz był czysty i pełen emocji. Cieszy nas to, że ostatecznie go wygraliśmy - skomentował po spotkaniu trener Myślachowic, Maciej Molęda.

Tempo Płaza - SPRiN Regulice 0-1

Klasa B - Chrzanów

ZWM Wodna Trzebinia - Pogorzanka Pogorzyce 0-1 (0-0)
0-1 Jarosław Sandecki (53)
ZWM Wodna: Maślanka - Wadowski, Duda, Schlaunich, Niesyty, J. Kocot (80. Buczek), D. Kocot (46. Flądro), Prociuk, Kwinta (70. Baudler), Kołodziejczyk (80. Cienkuszewski), Gwizdała
Pogorzanka: J. Król - K. Macuda, K. Celarek, D. Macuda, P. Wierzba, M. Wierzba (75. D. Warecki), Sandecki, A. Macuda, M. Celarek (87. Halbina), P. Król, Musiał
To zawodnicy Pogorzyc byli bardziej zmotywowani do walki o zwycięstwo dające im utrzymanie. Jednak w pierwszej połowie groźniejsze akcje stworzyli sobie gospodarze. Damian Kwinta uderzający w długi róg chybił jednak z sześciu metrów. Paweł Gwizdała pomylił się o pól metra, celując w prawą stronę bramki. Jednak przebił ich obu Paweł Kołodziejczyk. Bramkarz gości skiksował , a jemu z czterech metrów pozostało dopełnić formalności. Jednak uderzona przez niego piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. W szeregach gości dużo ochoty do gry wykazywał Łukasz Musiał, który nawet znalazł się w sytuacji sam na sam, ale uprzedził go golkiper Wodnej Michał Maślanka. Przyjezdni cieszyli się w 53. minucie, gdy po centrze z rogu ich grający trener Jarosław Sandecki główkował do siatki. Gospodarze potem przycisnęli. Jednak za bardzo chcieli wyrównać, co ich usztywniało. Na kwadrans przed końcem słupek ostemplował zmiennik Marcin Flądro. A Paweł Kołodziejczyk trafił tylko w boczną siatkę. Tym samym pierwsza wyjazdowa wygrana Pogorzanki w tym sezonie stała się faktem. A to oznacza utrzymanie drużyny. W tej sytuacji większego znaczenia nie miała już porażka w Brodłach jedenastki Sierszy, która przed ostatnią kolejką miała z ekipą z Pogorzyc po 11 punktów.

Fablok Chrzanów - Promyk Bolęcin 2-0
Sankowia Sanka - Tęcza Tenczynek 4-3
Zryw Brodła - UKS Siersza 2-0


Sportowy weekend w obiektywie

Klasa C - Chrzanów
Korona Trzebinia - MKP Wodna Trzebinia 2-3

I liga juniorów starszych - Wadowice
Przeciszovia Przeciszów - MKS Trzebinia-Siersza 3-2
Gole dla MKS: Michał Urbański i Damian Kurzymski

Niwa Nowa Wieś - Janina Libiąż 4 - 0

UNIHOKEJ
Mistrzostwa Polski Młodziczek w Trzebini

Zawody rozegrano w hali ZST-U w Sierszy. Trzebinianki broniły tytułu zdobytego przed rokiem w Warszawie. Z zadania wywiązały się bardzo dobrze. W pierwszym spotkaniu zawodniczki PUKS-u ograły 3-0 rywalki z Ludźmierza. W kolejnym w takim samym stosunku pokonały rywalki z Gdańska. Dwa zwycięstwa z tymi samymi drużynami zanotowały także ich odwieczne rywalki z MLUKS Jedynka Trzebiatów. W tej sytuacji o mistrzostwie zadecydował bezpośredni pojedynek między tymi zespołami. Trzebinianki wygrały 1-0 dzięki bramce zdobytej w zamieszaniu podbramkowym przez najskuteczniejszą zawodniczkę mistrzostw Patrycję Lasoń (zdobyła w sumie trzy gole) w trzeciej minucie ostatniej, trzeciej tercji. Złote medale zawiesił im na szyi burmistrz Stanisław Szczurek. W drużynie mistrzyń zagrały: Magdalena Michaliszyn (najlepsza bramkarka mistrzostw), Patrycja Kursa, Klaudia Palian, Katarzyna Zając, Aneta Szmyd, Karolina Kiełkowicz (najlepsza środkowa), Klaudia Dutka, Patrycja Lasoń, Maja Masztaler (najlepszy napastnik), Małgorzata Gągolska, Małgorzata Mleczko, Zuzanna Gąsior, Natalia Pastusińska i Ewelina Turek.
- Dziewczęta zagrały bardzo mądrze. W turnieju nie straciły bramki. Zwycięstwo na własnym parkiecie smakuje wyjątkowo - przyznał po zakończeniu imprezy trener trzebinianek Paweł Raj. Kilka jego podopiecznych dostało powołania do szerokiej kadry Polski.

(MK, MOR, KO, JD, AB, BG)

(red)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%