Technik elektronik, technik budowlany czy technik przemysłu drzewnego. Mogliby w życiu robić coś zupełnie innego, a jednak już prawie 30 lat pracują jako strażnicy miejscy w Krzeszowicach. Jak wygląda ich dzień?
Są jedną z 37 takich formacji w Małopolsce. Straż Miejska w Krzeszowicach działa nieprzerwanie od 1992 roku i ma się całkiem dobrze, a wkrótce stuknie jej 35 lat. Mimo, że w większości gmin zrezygnowano z takiej formacji, w Krzeszowicach strażnicy trwają. Kim są tworzący tę jednostkę ludzie?
Komendant Janusz Mitka. Najstarszy stażem. Urodzony w Krzeszowicach, od początku pracuje w tej formacji. Od października 2006 roku jako komendant.
Kiedyś myślał o pracy w policji, bo daje większe uprawnienia, wcześniejsza jest emerytura. Został przy samorządzie.
- Dzięki naszym działaniom udało się uratować niejedno życie – zaznacza z dumą komendant.
Bo choć robota strażników jest czasem „czarna”, a agresywne, wulgarne zachowania osób pod wpływem używek czy kontrole pieców i wywozu ścieków mogą mocno przytłoczyć, są jednak momenty, gdy mogą z pełną świadomością powiedzieć, że czują się spełnieni i potrzebni. W 2024 roku mieli 628 zgłoszeń od mieszkańców. Rok wcześniej było ich prawie o sto mniej.
Kiedyś w Straży Miejskiej pracowało 10 osób, dziś jest sześć, a każda para rąk jest na wagę złota. Funkcjonując na dwie zmiany muszą się dogadywać, bo w sytuacjach kryzysowych jeden powinien liczyć na drugiego.
Kim są pozostali strażnicy? Co robią prywatnie? Czemu wybrali akurat tę pracę i z jakimi sytuacjami przyszło się im mierzyć, możecie przeczytać w aktualnym wydaniu „Przełomu”, w wersji elektronicznej dostępnym TUTAJ
10.04.2025
ŁAZIENKI, gładzie, sufity podwieszane, Tel. 692-60...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz