Masz jakieś ponadprzeciętne zdolności dotyczące gry w golfa?
- Każdy golfista ma taką przestrzeń, w której jest wyjątkowo dobry, w której czuje się komfortowo. U mnie są to uderzania najdłuższymi kijami. Frajdę sprawiała mi rywalizacja z chłopakami, kto najdalej uderzy. Ale samo bicie rekordów w jak najdalszym uderzaniu to jest cel poboczny. Chęć jego osiągnięcia powoduje, że trenuję bardziej fizycznie. Do osiągania odległości trzeba mieć mocne mięśnie, trzeba być rozciągniętym.

Sporej grupie ludzi golf  kojarzy się z filmami, w których grupka osób ubranych na biało podjeżdża od dołka do dołka meleksami. Gdzie w tym wszystkim jest jakiś wysiłek?
- W golfa grają ludzie w różnym wieku: i starsi, i bardzo młodzi, nawet 5-letnie dzieci. Wszystko zależy od zaangażowania, jakie się wkłada w ten sport. Znam wiele osób, które traktują golf jako hobby i nic nie robią poza jeżdżeniem meleksami chcąc czerpać z czasu spędzonego na polu golfowym przyjemność. Znam też duże grono osób, które traktują ten sport poważnie - mają ambicje i mają cele. Jeśli ktoś chce się w niego zaangażować i chce osiągać sukcesy, wybijać się w kolejnych rankingach, to przygotowanie fizyczne oraz mentalne jest bardzo ważne.

Cała rozmowa z Julią dostępna jest w bieżącym wydaniu „Przełomu" także w wersji elektronicznej: https://kiosk.przelom.pl/.