O wczorajszym pożarze pisaliśmy tutaj.

- Ogień pojawił się w pomieszczeniach na poddaszu. Wszystko było zalane. Kasetony poodpadały, trzeba wszystko zrywać. Podobno przyczyną był komin. Spaliła się część dachu. Gdyby miał ktoś jakiś materiał, to by się nam przydał. Będziemy musieli kupić blachę, krokwie, listwy. Tylko żona pracuje. Ja choruję na serce i nie mam dochodów - mówi głowa poszkodowanej rodziny Władysław Pierzchała.

Córka sąsiadki zainicjowała zbiórkę w internecie. W ciągu 24 godzin od zdarzenia wpłat na ponad 8 tysięcy złotych dokonało już ponad 160 osób. Zbiórka dostępna jest tutaj. Gdyby ktoś był skłonny zaoferować jakieś materiały budowlane, może zadzwonić na numer 888 920 286.