"możnowładca" proszę przeczytać zainteresowanych poniższy link
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mo%C5%BCnow%C5%82adztwo
z tego wiele wynika i chyba wiele nie przesadziłem z wyjątkiem dostępu do dóbr kościelnych. Co do stanowisk państwowych to radny Psar tylko wysokie funkcje pełni rady miasta Trzebinia!! A reszta chyba się zgadza łącznie z majątkiem ziemskim. Przepraszam może się nie zgadzać bo trzeba by sprawdzić kto jest właścicielem działek znajdujących się przy obwodnicy Psar i okazać się może że to tylko żona jest posiadaczem majątku lub dzieci radnego!!!

To, co ja napisałem dotyczy wyłącznie wąskiego zagadnienia - określenia "naszego możnowładcy" z Psar, które - chyba każdy mi rację przyzna – jest niezbyt szczęśliwe, a odniesione do człowieka tak osobiście ubogiego można by uznać po prostu za kpinę.
Sugestia – nie mnie oceniać czy słuszna, bo nie znam lokalnych realiów Psar – iż pan radny jest na przysłowiowym „garnuszku” u rodziny, tzn sam osobiście, jak i we wspólnocie małżeńskiej nie ma nic, każe się zastanowić, czy nie lepiej by było wybrać do Rady kogoś z rodziny pana Okoczuka, bo po co Radzie jakiś pośrednik czy figurant.
Pyclik

Druidzie, nie dworuj sobie z obowiązującego formalnie prawa, można się przewieżć zdrowo, jeśli znajdzie się ktoś , komu zależy, aby to prawo wykorzystać ( mówię o cytacie z Twego tekstu:
chyba sobie żarty stroisz z tego rygoru odpowiedzialności!)

Dokument „ Oświadczenie majątkowe…..”,
zakończony jest tekstem ostrzegawczym, jak poniżej:

Powyższe oświadczenie składam świadomy (-a), iż na podstawie art. 233 §1 Kodeksu Karnego za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy grozi kara pozbawienia wolności.
……………………............ ......................
( miejscowość,data ) ---- (podpis)

Osoby, świadomie podpisujące nieprawdę, tworzą sytuację, przed którą prawo (patrz tekst powyżej ) ostrzega , co oznacza , iż w każdej chwili mają szanse stać się osobami podejrzanymi o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia zagrożonego karą, jak wyżej.
Pyclik

Rastafarinin, przypadkiem nie zgubilłś nastepnego "a" w swoim nicku?
Byłoby tak łatwiej do wymówienia: rastafarianin.

Pyclik i Ty pięknie wyjaśniliście wszstko nam. Czyli pan "możnowładca" z Psar jest ubezwłasnowolniony przez swych najbliższych. Widocznie poziom jego intelektu stwarza zagrożenie roztrwonienia rodzinnego dobra. Np. w jakimś Las Vegas, w towarzystwie nieziemskiej piękności pań.

To jak może dotychczasowy pan radny kandydować na burmistrza i radnego w Trzebini? Skoro mu własna rodzina nie wierzy? To przecież ten ewentualny przyszły burmistrz albo i radny doprowadzi finanse gminy Trzebinia do ruiny!

PS. Lokowanie środków w gruncie przy przyszłych obwodnicach - to dobry interes. Zwłaszcza, jak się ma pewne informacje, gdzie ta obwodnica będzie przebiegała.

Rzeczywiście jeśli chodzi o stan majątkowy pana radnego, mamy tu pewien problem. Bo z jednej strony jest on - jak słusznie zauważa Pyclik analizując oświadczenie majątkowe – ubogim rencistą. Nawet należałoby mu się wsparcie, mimo wszystko. Z drugiej zaś strony jest sponsorem niezliczonej wprost ilości imprez w gminie Trzebinia, o czym informuje nas każdorazowo lokalna prasa w dziale podziękowania. W tym dziale można by myślę wyznaczyć taki subdział : podziękowanie dla pana Okoczuka. Nawet na ostatnim zebraniu wiejskim pan Żuradzki wręczył firmie pana sołtysa specjalne podziękowanie (na ozdobnym papierze) za coś tam (nie pamiętam zbyt dokładnie). Wyraźnie wybrzmiało, że to podziękowanie dla firmy pana sołtysa. Pan sołtys nie protestował, że nie ma firmy.

A na zebraniu wiejskim było naprawdę sporo atrakcji. Pewnie dlatego, że zjechało nań pół Olimpu i bogowie robili niemały rejwach. Jak na jarmarku w dzień targowy.

Pan sołtys zaś był wyraźnie stremowany i czegoś się obawiał. Ale porządek trzymał, bo porządek musi być.

Najbardziej podobał mi się taki moment, gdy z sali padło pytanie (nie pomnę czego dotyczyło). W każdym razie pan starosta czuł się wezwany do odpowiedzi na nie. Pan starosta powstał, począł zapinać swój garnitur (miał trzy guziki, zapinanie zaczął od górnego) wtem… jak pan sołtys nie huknie na pana starostę, że przecież on - gospodarz nie udzielił mu głosu! Pan starosta natychmiast został przywrócony do poprzedniej pozycji (siedzącej). Dobrze, że pan sołtys nie zainstalował katapulty pod fotelem starosty, bo uruchomiłaby się niechybnie w wyniku tak gwałtownych reakcji. No przecież porządek jakiś musi być, bo kto to widział, aby starosta przemawiał do ludzi bez zgody sołtysa?

Wniosków po zebraniu wiejskim nasuwa mi się bardzo wiele. Chyba zacznę bardziej regularnie bywać na tych salonach.

Zahukanie pana starosty łatwo wytłumaczyć.
Podczas ostatniej jubileuszowej Gali w trzebińskim Dworku pan starosta został posadowiony na honorowym miejscu w pierwszym rzędzie - w tej Sali Lustrzanej. Mniej honorowi szczelnie wypełnili korytarz przed tą Salą.
Tę Galę zaszczyciła dwójka znanych artystów z Krakowa, tj. Marta Bizoń i Jacek Wójcicki.
I komu dedykowała Milorda Marta Bizoń? Otóż upojnym tet a tet obdarzyła pana starostę (proszę o wybaczenie małżonkę pana starosty). I tak oto nasz pan starosta został Milordem.
Stąd też to zahukanie pana starosty na tym wiejskim zebraniu, z udziałem pana "możnowładcy". Bo pan starosta nadal żyje wspomnieniem Milorda i tego tet a tet.

A Ty, Aletheio, doszukujesz się winy pana Anatola. Fakt - porządek we wsi musi być. Należy pokazać nawet wojewodzie, kto tu jest panem na włościach.
Czyż mam rację?

Tak z innego nieco tematu: radny Anatol Okoczuk wyraźnie wziął sobie do serca połajanki dotyczące nagrody, która ufundował w meczu piłkarskim (była to skrzynka piwa przypominam). Tym razem w meczu do wygrania będzie skrzynka... jogurtów! Z tym, ze fundatorem to chyba nie jest radny - będący rencistą, który niczego właściwie nie posiada, ale jego żona. Nie wiem więc, dlaczego na plakatach widnieje sołtys jako sponsor...
Zmieniły się również radykalnie zapatrywania polityczne sołtysa - w poprzednich wyborach startował bodajże z listy PiS. W nadchodzących ma to być SLD. Zaiste niezbadane są drogi kariery pana Okoczuka...

Z tą nagrodą w postaci skrzynki jogurtów to bardzo dobry pomysł. Zbliża się pora zachorowań a tu trzeba dbać o zdrowie wyborców, bo mogliby się na listopad pochorować lub niewłaściwie zagłosować.

Druidzie. Oczywiście trzeba Ci przyznać rację. Musisz jednak wiedzieć, że zebrania wiejskie bywają wysoce inspirujące. Wydarzenie przeze mnie opisane jest ilustracją tej oczywistej, zasygnalizowanej przez Ciebie prawdy, na kulturze ziemiańskiej wyrosłej, że starosta, choćby był i milordem, sołtysowi na jego zagrodzie podskakiwać nie powinien. Przysłowia są jednak mądrością narodu.

Wszystkim nieroztropnym politykom ku przestrodze zadedykować należy wysoce polityczną myśl naszego wieszcza, tak dobitnie ukazaną na zebraniu wiejskim w Psarach:

Głupi niedźwiedziu! gdybyś w mateczniku siedział,
Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział;
Ale czyli pasieki zwabiła cię wonność,
Czy uczułeś do owsa dojrzałego skłonność,
Wyszedłeś na brzeg puszczy, gdzie się las przerzedził,
I tam zaraz leśniczy bytność twą wyśledził.

Co do jogurtów… Jak widać forum Przełomu jest bardzo edukacyjne, nawet pan sołtys uczy się z niego pilnie, jak ze swojej pierwszej czytanki. Może gdybyśmy zaczęli nieco wcześniej, to pan sołtys doszedłby do tak oczekiwanego wniosku, że przyzwoitość nakazuje nie brać już więcej udziału w wyborach?

Jeśli zaś chodzi o drogi politycznej kariery pana radnego, to zdaje się na początku była Samoobrona, potem PiS, a teraz to już Bóg jeden raczy wiedzieć co pan Anatol wymyśli.

Polityka przypomina magię. Co innego widać, co innego jest naprawdę. Gra dla wybitnych iluzjonistów, mistrzów pozorów, prestidigitatorów.

ja myślę że pan Okoczuk chyba nawet nie zna programów politycznych nijakiej partii. Kieruje się tylko wyliczanką matematyczną i statystyczną z którego ugrupowania ma szanse na stołeczek. A czy to będzie Samoobrona która była kiedyś modna by uzyskać owy stołeczek, czy PiS czy może lewica to chyba nie ma najmniejszego znaczenia. Człowiek nie mający wartości a tym bardziej nie znający programów politycznych kieruje się tylko wyliczeniami. A że Psary jak i cały region naszej gminy ma poglądy polityczne jakie ma i z rozrzewnieniem tęskni za czasami które 20 lat temu się skończyły podsuwają myśl kandydatowi na startowanie z ugrupowania lewicowego. Jest to elektorat pewny, silny i mający pewną ilość głosów chyba dający miejsce na wspomniany stołeczek.
A to że schorowany rencista jak do tej pory się nie określił z jakiego ugrupowania wystartuje wskazuje dla mnie jednoznacznie że trwa już liczenie głosów poparcia i obliczanie czy ktoś uzyska więcej głosów niż on biedny człowiek.
A to że on taki biedny, ubogi i schorowany może zasługuje na zasiłek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej??

Rastafarininie masz rację. Lewica trzyma się u nas mocno. Ma żywotność trawy. Co trochę podkosisz – zaraz wyrasta. W ostatnich wyborach prezydenckich kandydat lewicy (pan Nabieralski) zdobył w Psarach 21% głosów, czyli znacznie więcej niż wynosiła jego "średnia krajowa". To o czymś świadczy. Niewątpliwie jest to wskazówka dla pana sołtysa jak się zachować.

Wracając zaś do zebrania wiejskiego. W tym (bardzo zresztą chaotycznym) spotkaniu zainteresował mnie temat dotyczący boiska. Otóż pan radny wespół z prezesem Mendykiem wyłuszczyli nam powód niemożności zorganizowania klubu piłkarskiego na terenie Psar. Winna jest młodzież, bo nie chce grać w piłkę. Perspektywy także są pesymistyczne. Zwłaszcza po tym jak zachęta w postaci osławionej skrzynki piwa nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, pan prezes Stowarzyszenia zupełnie stracił nadzieję.

Po takim mało optymistycznym wstępie, przedstawiono jednak koncepcję zagospodarowania boiska i wybudowania na nim trybun.

Nietrudno dostrzec, iż z tak charyzmatycznymi przywódcami, choćbyśmy wybudowali Olympic Arena w Psarach, to i tak nie będzie komu grać na tym boisku. Ale trybuna się przyda, zwłaszcza z lożą dla vipów.

... i odpowiednio zaopatrzonym barkiem.
Oraz szafą na gumiaki ze słomą.

Jeśli chodzi o mecz dzisiejszy w Psarach to byłam i grałam. Jeśli chodzi o jogurty, to spoko, przynajmniej nie było mowy o sołtysie, a browarka kto chciał i tak wypił. Nieletni nie spożywali. Sama myślałam, że sołtys się pokaże i o dziwo do tego nie doszło, a nawet nikt o nim nie wspomniał. Gneralnie było ok, pograło się, zjadło, pogadało i poszło do domu.Oby tak częściej. Zwolennikiem pana sołtysa ani jego stowarzyszenia ne jestem, jeśli już, to do Naszych Psar się zaliczam.

aletheia czego można się było spodziewać po zebraniu wiejskim jeśli rada sołecka Psar jest organem wybitnym. Członkowie rady prawie wszyscy ilustrują przekrój mieszkańców wsi.
Robert Mendyk: najprawdopodobniej po szkle górniczej, matury pewno nawet brak, liczba przeczytanych książek na pewno znikoma i oscyluje w ciągu roku w granicach zera. Wnioskować to można po wpieniałem wypowiedzi na zebraniu wiejskim. No ale czego można wymagać po górniku emerycie będącym w bliskich relacjach z sołtysem i radnym po prostu nasuwa się myśl: "z jakim przestajesz takim się stajesz".
Krystyna Niewiedział: emerytowana przedszkolanka najprawdopodobniej po liceum pedagogicznym. Przewodnicząca koła gospodyń wiejskich. Jeśli chce kierpce i zapaskę dostać musi siedzieć cichutko i polecenia sołtysa i radnego w jednej osobie wypełniać!!
Ewa Feliksiak: to po prostu krzewiciel kultury trzebińskiej mature pewno ma, ale znając realia zdobyta w szkole wieczorowej:) dobrze że ją ma! Jedno jest pewne cichutko siedzieć przed radnym trzeba i kłaniać w pas panu Okoczukowi musi. Ale wracając do kultury i krzewienia jej w MGOKSiR przez Ewe to po prostu żenada. Kobieta która pewno jak i Robert Mendyk znajomość literatury mają znikomy. Obycie teatralne, operowe i operetkowe znikome albo zerowe no może za wyjątkiem uczestnictwa w operze w Młoszowej w czasie Dni Trzebini. Jedno jest pewne pani Ewa umie się pięknie kłaniać komu trzeba i nic poza kłanianiem jej nie wychodzi.
Alina Bednarz: pani dla mnie zupełnie obca.
Marian Fiszer: no tu najwyższe wykształcenie z całej gromadki. Studia zaoczne zrobione. Posadka ciepła w UM pewna. Ale na ostatnim zebraniu chyba nie uczestniczył. No ale jako magister inżynier może nie chciał się zniżać do poziomu uczestników.
Stanisław Dąbek: emerytowany górnik. Wykształcenie zawodowe po szkole górniczej z Robertem Mendykiem na równym poziomie i spokojnie się dogadają i zrozumieją.
Jeśli komuś z wyżej wymienionych źle wykształcenie oceniłem to bardzo przepraszam.

Jedno jest pewne prawie po wszystkich tych osobach wiele spodziewać się nie można, jakiegoś polotu do czegokolwiek i zaangażowania nie widać w cokolwiek. Świadczy o tym boisko sportowe które jest po prostu jednym wielkim nie wypałem. I za wybudowanie tego obiektu powinien ktoś odpowiedzieć!! Po co to boisko jeśli w sąsiednich Karniowicach jest piękny obiekt i spokojnie obie wioski mogły by z jednego boiska korzystać. Ale nie bo jeden radny we wsi ma taki obiekt to drugi nie może być gorszy. A czy nie lepiej by było na inne cele przekazać te pieniądze!!! Drogi do wsi nie ma i jeszcze po jednej burzy mieszkańcy będą odcięci od pracy ale trybuny muszą być robione przy boisku sportowym!!!! PARANOJA!!!!! (ale jaka rada takie pomysły)

aletheia a co do poglądów politycznych mieszkańców Psar to trzeba powiedzieć jasno i wprost komuna na wsi rządzi i to nie dotyczy tylko Psar ale całej okolicy!!!! Całej gminy Trzebinia!!! I nam tu przyszło żyć, ale co zrobić trzeba z tym walczyć i tyle ale to temat na inną rozmowę albo na zupełnie nowy temat na forum.

Boisko w szkole jest potrzebne i drużyna piłkarska również. Choćby po to, aby odebrać część młodzieży alkoholowi, dopalaczom, narkotykom i papierosom.
Boisko jednak porządne, nie na peryferiach wsi.
Drużyna jednak prowadzona przez dobrze opłacanego zapaleńca i specjalistę, wspieranego przez sołtysa oraz radę sołecką.
Da się zrobić? Oczywiście, ze tak. Ale trzeba chcieć i umieć. Obie umiejętności chyba niedostępne obecnym włodarzom wsi..