Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Trzebinianie wywalczyli awans

20.06.2015 14:35 | 0 komentarzy | 3 916 odsłony | Michał Koryczan, Marek Oratowski

Juniorzy starsi MKS Trzebinia-Siersza pokonali Lachowice i w przyszłym sezonie zagrają w lidze wojewódzkiej. Świt Krzeszowice przegrał z Proszowianką, tracąc w meczu aż dziewięć goli. Na pożegnanie z "okręgówką" Balin uległ Babiej Górze.

0
SPORTOWA SOBOTA. Trzebinianie wywalczyli awans
Skrzydłowy trzebińskiego MKS Szymon Kurek (żółto-czarny strój) mija zawodnika zespołu z Lachowic. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

IV liga - zachodnia Małopolska

Świt Krzeszowice - Nowa Proszowianka 2-9 (1-3)
0-1 Piotr Wtorek (4), 1-1 Paweł Gawęcki (9), 1-2 Piotr Wtorek (15), 1-3 Jerzy Kołakowski (41), 1-4 Piotr Wtorek (47), 1-5 Adam Przeniosło (51), 2-5 Jan Kostecki (62), 2-6 Kamil Mach (69), 2-7 Piotr Dębski (75), 2-8 Adam Przeniosło (80), 2-9 Adam Przeniosło (84)

Świt: Wróbel - Mucha, Barczuk (66. Kłosowski), Skwarczeński, J. Marszałek, Kostecki, Kaczkowski, Chlipała, Mistarz, M. Marszałek, Gawęcki
Proszowianka: Czarnecki - T. Przeniosło (63. Kozerski), Bienias, Głąbicki (46. Wrona), Jelonkiewicz, Krówczyński (63. Bździuła), Kołakowski (63. Dębski), Wtorek, Mach, A. Przeniosło, M. Przeniosło

Zdegradowany do klasy okręgowej Świt w kiepskim stylu pożegnał się z czwartą ligą. Krzeszowiczanie przegrali bowiem na własnym boisku z Proszowianką aż 2-9. Wynik jest idealnym odzwierciedleniem fatalnej sytuacji w klubie, trwajacej zresztą już od kilku sezonów.
Pierwsza połowa, a szczególnie jej początek nie zapowiadała pogromu miejscowych. Co prawda goście szybko objęli prowadzenie, ale odpowiedź gospodarzy, a konkretnie Pawła Gawęckiego, była błyskawiczna.
Przed przerwą podopieczni Mateusza Misia, byłego szkoleniowca m.in. MKS Trzebinia-Siersza, jeszcze dwukrotnie pokonali Tomasza Wróbla. Po zmianie stron krzeszowiczanie z każdą minutą gaśli w oczach. Momentami aż żal było patrzeć, z jaką łatwością zawodnicy Proszowianki stwarzają sobie klarowne sytuacje bramkowe.
Przyjezdni w całym meczu aż dziewięciokrotnie kierowali futbolówkę do siatki (hat-trickami popisali się Piotr Wtorek i Adam Przeniosło), choć mieli chrapkę na dwucyfrową zdobycz. Na drodze stanął jednak Tomasz Wróbel, który kilkoma świetnymi interwencjami, uratował swój zespół przed jeszcze większą porażką.
Przegrana 2-9, jest najwyższą porażką Świtu od czerwca 2004 roku. Krzeszowiczanie, grający wówczas w czwartej lidze, uległ na wyjeździe Dalinowi Myślenice 0-8.

- Przykro było dzisiaj w ogóle wychodzić na boisko. To była tragedia. Wiedzieliśmy ze tak się skończy. Patrząc na sytuację w klubie i dobrze, że przetrwaliśjy jeszcze tę rundę - powiedział Tomasz Wróbel, bramkarz Świtu.

Górnik Libiąż - Orzeł Piaski Wielkie 0-1

 

Klasa okręgowa - Chrzanów

Orzeł Balin - Babia Góra Sucha Beskidzka 2-3 (1-2)

1-0 Radomir Jarzynka (18), 1-1 Robert Listwan (22), 1-2 Tomasz Ścieszka (25), 1-3 Kamil Dyduch (60), 2-3 Krystian Żuraw (80)

Balin: Ryszka (46. P. Fudali) - Jaromin, Ochmański, Żuraw, Dulowski, M. Fudali (75. Zdun), Stępień, Gajos (46. K. Warzecha), Wierzba, Jarzynka, Pluta

Babia Góra: Kachnic - Kociołek, Rzepka, Kudzia, Żaczek, Ścieszka, Listwan, Mika (60. Gach), Bąk (80. Żmuda), Rak (86. Stróżak), Dyduch (90. Starowicz)

Pierwsi gola zdobyli goście w 13. minucie. Sędzia go jednak nie uznał, bo zawodnik Babiej Góry wyrzucił piłkę bezpośrednio z autu. Arbiter orzekł, że bramkarz Balina ani nikt inny po drodze nie dotknął piłki. Pięć minut później to balinianie otworzyli wynik. Radomir Jarzynka z 25 metrów trafił w samo "okienko". Jednak zaledwie siedem minut później goście wyszli już na prowadzenie. Najpierw po centrze z rogu czyhający na długim słupku Robert Listwan popisał się celną główką. Jego kolega z drużyny Tomasz Ścieszka w jednej z kolejnych akcji popędził sam na bramkę i posłal piłke do siatki nad wychodzącym Grzegorzem Ryszką. Zastępujący go po przerwie młodzieżowiec Paweł Fudali kwadrans po wznowieniu gry wyciagał piłkę z bramki po tym, jak Kamil Dyduch zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego, egzekwowanego spod linii bocznej. Nadzieje na korzystny wynik w serca miejscowych wlał jeszcze Krystian Żuraw kontakową bramką w 80. minucie. Po pięknym przyjęciu piłki strzelił bez zastanowienia, kompletnie zaskakując bramkarza. Oba zespoły miały jeszcze swoje okazje. Goście stworzyli ich więcej. Między innymi po rogu wykonywanym przez Kamila Dyducha futbolówka otarła się o poprzeczkę. Gospodarze próbowali strzałów z dystansu, ale zwykle piłka nie leciała nawet w światło bramki.

- Niestety, spadliśmy do A-klasy. Jednak skoro zawodnicy ostatnio praktycznie nie przychodzli na treningi, trudno by stało się inaczej. Trzeba to będzie teraz wszystko odbudować, opierając zespół na miejscowych zawodnikach - powiedział nam Wiesław Liszka. Po Piotrze Szczotce i Krzysztofie Duchu na finiszu sezonu był trzecim trenerem, jaki w tej rundzie prowadził zespół Orła.

Brzezina Osiek - KS Chełmek 0-2

Zagórzanka Zagórze - Sosnowianka Stanisław Dolny 3-7

Nadwiślanin Gromiec - Tampo Białka 0-2

MKS Alwernia - Sokół Przytkowice 1-0


I liga okręgowa juniorów starszych

MKS Trzebinia-Siersza - Lachy Lachowice 8-1 (4-1)

0-1 Mateusz Kachel (17-karny), 1-1 Krzysztof Kaiser (23), 2-1 Krzysztof Kaiser (34), 3-1 Jakub Wallentin (39), 4-1 Daniel Prokop (44), 5-1 Jakub Piegza (61), 6-1 Krzysztof Kaiser (63), 7-1 Krzysztof Kaiser (79), 8-1 Jakub Piegza (90)

Trzebinia: Doległo - Byrczek, Bobak, Piegza, K. Burdalski, Sz. Kurek, J. Wallentin, Prokop, Borkowski, Kasier, T. Burdalski
Lachowice: Nowak (28. Bogacz) - Trybała, Bogdanik, M. Kachel, Ponikwia, Rzepka, Sobański, D. Kachel, T. Kachel, Stachnik, Urbański

Trzebinianie pokonali wysoko zespół z Lachowic i wywalczyli mistrzostwo okręgówki, premiowane awansem do ligi wojewódzkiej. Wygrana nad Lachami nic nie dałaby podopiecznym Mieczysława Ślusarka, gdyby nie sportowa postawa Skawy Wadowice. Walczący już tylko o jak najwyższą lokatę na koniec sezonu wadowiczanie, zwyciężyli bowiem dotychczasowego lidera Niwę Nowa Wieś.
MKS swój ostatni mecz sezonu, decydujący o awansie, rozpoczął w dziesięcioosobowym składzie. Dopiero od w 20. minuty miejscowi grali w komplecie, gdy na murawie pojawił się Tomasz Burdalski.
W tym momencie gospodarze przegrywali 0-1, bo rzut karny dla gości wykorzystał Mateusz Kachel.
Nieudany początek nie zraził miejscowych, którzy jeszcze przed przerwą wypracowali sobie trzybramkową przewagę. Nieliczni kibice zgromadzeni na trybunach (w tym trener pierwszej drużyny MKS Robert Moskal) mogli obejrzeć gole niezwykłej urody. Dwukrotnie (z rzutu wolnego i z dystansu) Krzysztof Kaiser i raz Jakub Wallentin popisali się efektownymi uderzeniami z dalszej odległości. Czwarte trafienie dorzucił Daniel Prokop, finalizując ładną akcję Szymona Kurka.
Po zmianie stron gospodarze w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenie, dorzucając jeszcze cztery bramki. Łupem sprawiedliwie podzielili się Krzysztof Kaiser i Jakub Piegza.
Lachy kończyły mecz w dziesięciu. W 70. minucie arbiter wyrzucił z boiska Szymona Stachnika, który w przeciągu kilkudziesięciu sekund obejrzał dwie żółte kartki (za przepychanki z rywalami).- Jestem oburzony postawą niektórych zawodników. Przede wszystkim na Rajmunda Raźniaka. Wiele mu pomogłem, a dzisiaj się nie pojawił na meczu. Chłopcy stanęli na wysokości zadania. Przyznaję, że obawiałem się tego spotkania, bo nie mogłem skorzystać z pięciu piłkarzy. Osiem lat trenowałem tych chłopaków i na koniec mojej pracy z nimi awansowaliśmy do ligo wojewódzkiej. Mówiłem, że Niwa może nie wygrać w Wadowicach, bo Skawa ma dobry zespół - powiedział Mieczysław Ślusarek, szkoleniowiec MKS.

MKS Fablok Chrzanów - Brzezina Osiek 0-1


II liga małopolska juniorów młodszych

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - MKS Trzebinia-Siersza 1-1