Nie masz konta? Zarejestruj się

Zdrowie

Pierwsza na świecie taka operacja

01.09.2010 13:02 | 0 komentarzy | 8 962 odsłon | red
MEDYCYNA. Pacjenci Centrum Sercowo-Naczyniowego w Chrzanowie jako pierwsi na świecie przeszli zabiegi udrożnienia zamkniętych tętnic w nogach przeprowadzone nowoczesną techniką z użyciem światłowodów. Do tej pory takie operacje były bardziej inwazyjne i ryzykowne.
0
Pierwsza na świecie taka operacja
Podczas zabiegu udrażniania tętnicy w nodze z użyciem światłowodów w chrzanowskim Centrum Sercowo-Naczyniowym
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

MEDYCYNA. Pacjenci Centrum Sercowo-Naczyniowego w Chrzanowie jako pierwsi na świecie przeszli zabiegi udrożnienia zamkniętych tętnic w nogach przeprowadzone nowoczesną techniką z użyciem światłowodów. Do tej pory takie operacje były bardziej inwazyjne i ryzykowne.

- Przeprowadza się je u pacjentów z miażdżycą zamykającą całkowicie naczynia. Im szybciej się tego dokona, tym lepiej. W sytuacji, gdy zmiany są już bardzo duże może dojść do martwicy powikłanej infekcją, co może skutkować amputacją kończyny. Takie schorzenia dotykają przede wszystkim osoby starsze, ale także ludzi w wieku produkcyjnym - mówi prof. Stefan Kiesz z amerykańskiego przedstawicielstwa Centrum Sercowo-Naczyniowego, który razem z prof. Pawłem Buszmanem przeprowadzał zabiegi.
Podkreśla, że zastosowany sprzęt światłowodowy gwarantuje bardzo dużą precyzję. W Chrzanowie pracowano na jego najnowocześniejszej wersji.

- Aparat wprowadzany do tętnicy poprzez niewielkie nakłucie w nodze sprawdza dokładnie od środka stan naczynia i działa na zasadzie wiertełka udrażniającego jego zwapnione blaszki - tłumaczy Aleksander Żurakowski, ordynator oddziału kardiologii inwazyjnej Centrum Sercowo-Naczyniowego, działającego przy chrzanowskim szpitalu.

- Przez ostatnie 7 lat praktycznie nie mogłem już chodzić. W łydkach praktycznie zanikło mi krążenie. Zmaganie się z tą chorobą było ogromnie bolesne. Teraz mam nogi jak nowe - cieszy się 67-letni Stefan Szymończyk z Kozich Głów, który dzień po zabiegu mógł wrócić do domu. Nie był nawet do niego usypiany. Przeprowadzono go przy znieczuleniu miejscowym.

Razem z nim zabiegi przeszło 14 innych osób. Sprzęt z powrotem powędruje do USA, ale nie jest wykluczone, że kardiochirurdzy z Chrzanowa w przyszłości sprowadzą go tu na stałe.
(E)

Przełom nr 34 (953) 25.08.2010