Wybory
Kampania na bogato, a głosowanie w wielkiej ciszy
- Zaskoczył nas rozmach kampanii wyborczej w Chrzanowie. Na bogato! - mówią Tatiana i Valerija. Białoruskie dziennikarki od tygodnia są na stażu w redakcji "Przełomu". Jak wyglądały lokalne wybory w ich oczach?
Młode żurnalistki są w Polsce po raz pierwszy. Przyglądają się sposobowi relacjonowania kampanii wyborczej i głosowania w "Przełomie" i na przelom.pl. Oglądają wyborcze plakaty i bilbordy na mieście. Wielu lokalnych kandydatów na burmistrzów i radnych świetnie już zapamiętały. Szczególnie tych uśmiechniętych.
- Są już jak nasi dobrzy znajomi. Spotykałyśmy ich na ulicach codziennie - śmieje się Valerija z miasta Horki.
Dzieczyny bez trudu rozpoznają ich twarze także w gazecie i na portalu. Zapamiętały nazwiska.
- Te ogromne bilbordy i ich ilość w Chrzanowie, niedużym mieście, nas ogromnie zakoczyły. Zaciekawiło nas, że są na nich nie tylko kandydaci na burmistrzów, ale i na radnych. Chyba im bardzo zależy na tym wyborze. To wygląda nawet jak cel życia. Na Białorusi kampania zewnętrzna jest dużo skromniejsza. Za to w dniu wyborów w naszych miastach odbywa się sporo plenerowych koncertów i imprez. Jest głośno. Wszystko po to, aby zachęcić ludzi do wyjścia z domu, a przy okazji do głosowania. U was panuje taki spokój i wybory w ciszy - mówi Tania Laush, dziennikarka z Hancewicz.
- Mnie się bardzo podobały mobilne reklamy kandydatów. Tego u nas jeszcze nie widziałam. Pan przewodniczący komisji wyborczej w chrzanowskiej bibliotece powiedział nam, że cztery lata temu takiej różnorodności i rozmachu podczas kampanii jeszcze nie było - dzieli się wrażeniami Valerija.
Komentarze
1 komentarz
Komentarz został usunięty z powodu złamania regulaminu.