Dobra wiadomość, że miesięczny obowiązuje wszędzie. Mnie wprawdzie nie dotyczy osobiście, ale ... . Natomiast to porównanie z ZKKM to już nie do końca. Tam kompletnie nie interesuje mnie czyj to autobus, bo bilet był i jest ten sam, taryfa też. Wsiadam, wyciągam, kasuję, jadę. No chyba, że jaworznickim. W pociągu tak nie ma (chyba?). Jechałem "po nowemu" już kilka razy. bilet na regionalne inny i inna cena. Na "śląskie" inny i inna cena. zniżki i taryfy też inne. Nie sprawdziłem "dotykowo" jaki byłby skutek gdybym wsiadł z biletem na "regionalne" do droższego "śląskiego". Intercity, czyli dawne pośpieszne już pomijam.

Jeszcze jedno stary zgredzie. Czy jeżdżąc autobusami po terenie działania ZKKM zwracasz w ogóle uwagę do "czyjego" autobusu wsiadasz? Na zlecenie ZKKM jeździło w 2020 roku aż 4 różnych przewoźników - Transgór, Meteor, Elbud i Danexexpress. Jak widzisz na kolei działa to w ten sam sposób. Różnica polega na tym, że ZKKM nie ma ani jednego swojego autobusu, nie ma żadnej spółki przewozowej więc nie mają żadnego interesu w tym żeby kogoś szczególnie promować. A w przypadku Urzędu Marszałkowskiego, Polregio i Kolei Małopolskich jest niestety inaczej.

@ stary zgred Organizatorem przewozów jest Urząd Marszałkowski i na jego zlecenie jeżdżą Polregio, Koleje Małopolskie i Koleje Śląskie. Jeśli więc masz miesięczny na trasę np. Chrzanów - Kraków to nie ma znaczenia który akurat przewoźnik podjeżdża na stację. I możesz skorzystać nawet z Kolei Śląskich, które jeżdżą przez Trzebinię do Krakowa.

To niech redaktor przynajmniej dowie się i napisze, jak będzie z biletami miesięcznymi; czy ten, kto ma miesięczny na "regionalne" będzie mógł wsiąść do pociągu "małopolskich" i na odwrót, czy nie.

Poważnie? to jakieś jaja. A wszyscy ci, tak pięknie i wolnorynkowo konkurujący na torach przewoźnicy, mają jedną wspólną cechę; są deficytowi i dofinansowani z budżetu państwa. Niech żyje konkurencja na torach. Czeski pociąg z Pragi do Przemyśla, do którego podobno, jak jedzie do Przemyśla, nie wolno w Polsce wsiadać, a jak jedzie do Pragi nie wolno w Polsce wysiadać. Wagony prawie puste.

Przepraszam bardzo autorze artykułu oraz inni czytelnicy. Autora artykułu prosiłbym o przynajmniej pobieżne rozeznanie tematu a czytelników o zbytnie nie napalanie się. Po pierwsze porównując nowy rozkład jazdy z mijającym to jeśli chodzi o ilość pociągów w ciągu dnia, nic się nie zmienia. Ile było wcześniej, tak teraz będzie tyle samo, tylko zamiast w całości obsługiwanej linii przez Polregio, teraz Urząd Marszałkowski zdecydował o podziale pracy na tej linii. Stwierdzenie więc, że Koleje Małopolskie rozszerzają ofertę jest stwierdzeniem nieprawdziwym. Nie Koleje Małopolskie a Urząd Marszałkowski i nie poszerza oferty tylko dotychczasową obsługę linii dzieli na dwóch przewoźników. To nie jest tak, że Koleje Małopolskie od tak sobie wymyślają, że chcą wejść i wchodzą. To zależy tylko i wyłącznie od Urzędu Marszałkowskiego. Koleje Małopolskie za bardzo nawet pociągów nie mają bo w większości tym czym jeżdżą należy też do Urzędu Marszałkowskiego. I jak komuś w Krakowie się zachce to może cały ten nowy tabor wziąć Kolejom Małopolskim i przekazać Polregio. Zresztą część nowych składów jest przekazanych Polregio, które obsługują trasę na Katowice oraz częściowo SKA2 do Sędziszowa. Prosiłbym więc o niegrzanie się tak z powodu podziału obsługi linii bo to nie spowoduje nagle, że prace na linii Trzebinia-Oświęcim szybciej się zakończą albo, że Koleje Małopolskie będą jeździć szybciej od Polregio.

Da się? Da się. Brawo PiSiory