Trzebinia
Balaton zimą też piękny, choć pusty
W zimowy poranek można się tam wybrać na spacer. Choćby po to, aby sprawdzić, co to prawdziwe zaspy. Widoki piękne, i aż żal, że o tej porze roku nad Balatonem wszystko zamiera.
Kto nie zna topografii ośrodka, zwłaszcza po przebudowie, musi na przechadzce po sniegu bardzo uważać. Zasypane białym puchem otoczenie wypełnionego wodą wapiennego wyrobiska, może być zdradliwe. Pewnie czują się tu chyba tylko kąpiące się od czasu do czasu morsy.
Trzebińskie jezioro i jego przepiękne otoczenie - wapienne skałki, żyją tylko latem. Zimą nikt tu nie gospodarzy, nie odmiata śniegu, niczego nie sprzedaje. Nie ma ścieżki spacerowej. Kilka zamkniętych na cztery spusty, służących tylko letnikom budek, przykrył śnieg.
Szkoda, że tak tu pusto, bo to takie nasze "Strbskie Pleso", miejsce w Trzebini urocze, z dużym potencjałem. Chyba czekające na jakiś projekt "zima", bo w takiej scenerii również zachwyca. Uwaga: idąc tam o tej porze roku, warto mieć na sobie ciepłe buty, takie co najmniej do połowy łydki (walonki, tudzież sapogi) i przecierać szlaki.
Balaton to zbiornik wodny zajmujący powierzchnię 3 ha, wypełniony wodą I kl. czystości. Średnia głębokość 6 m, największa 9,5 m. Na zdjęcich z lotu ptaka, Balaton ma kształt serca, co można zobaczyć na okładce tegorocznego kalendarza "Przełomu". Fakt ten wykorzystywany jest w celach promocyjnych gminy. Może kiedyś ten atut przyda się także w sezonie zimowym.
Komentarze
14 komentarzy
"Trzebińskie jezioro" skoro toczą się tutaj językowo geograficzne dysputy, to śmiem wtrącić, że Balaton nie jest jeziorem. Tym samym w artykule ukazała się NIEPRAWDA. Chociaż ja jestem tylko kałym hejterem, a Redakcja jest OPINIOTWÓRCZA, zatem Redakcja sobie może tworzyć, a ja nie.
Faktycznie ma Pani racje teraz kojarzę te zwolnienia dziękuje. Co do "układów" itp. hejtu ja bym jeszcze dodał znajomości i stronniczość niektórych komentujących.
TSA: Mógłby. Robimy to co rok, ale też takie informacje powinny być dostępne na BIP. jendrek: niczego nie chcę generować. Zwłaszcza kosztów. To jet wyzwanie dla inwestorów prywatnych, choć po nastawieniu niektórych komentatorów do biznesu sądząc, trzeba wielkiej odwagi, żeby coś Trzebini zaoferować. Zaraz będą "układy" itp. hejt. Nie ma jeszcze u nas także klimatu dla PPP.
W sumie jendrek poruszyłeś ciekawy temat mianowicie zwolnienia z podatku. Czy Przełom mógłby podjąć się przedstawienia ostatnich danych jaka firma i w jakiej kwocie np. Chrzanów i Trzebinia?
Prawo internetu: chcesz mieć mnóstwo komentarzy, zrób celowo błąd ortograficzny :-)
Odmiana i pisownia nazw słowackich Niewątpliwie mamy tendencję do spolszczania i odmieniania niektórych tylko wyrazów, podczas gdy inne pozostawiamy w wersji oryginalnej. W przypadku języka słowackiego i tematyki tatrzańskiej zrobiła się niezła, nielogiczna papka. Z jednej strony mamy „Gerlach”, a nie „Gerlachowski Szczyt”, jak brzmiałaby kalka językowa, z drugiej zaś niezwykle popularne „Szczyrbskie Pleso”. Nie jest błędem ani stosowanie nazw polskich, ani oryginalnych, jednakże należy stosować je umiejętnie. Polska nazwa miejscowości „Štrbské Pleso” to „Szczybskie Jezioro” (bo „pleso” to „jezioro”). I koniec, to nic, że brzmi dużo gorzej – nie ma czegoś takiego jak „Szczyrbskie Pleso”. Jeśli chcemy używać słowackiej nazwy, to zwróćmy uwagę, że miejscowość nazywa się „Štrbské Pleso” (z literą „š” czytaną jako „sz” oraz przedłużonym „e”, zapisywanym jako „é”), nie zaś „Strbske Pleso” czy – nie daj Boże – „Strbskie Pleso”. Zwróćmy uwagę także, że niewielki problem z użyciem tej nazwy w mianowniku przekształca się w duży dyskomfort, gdy mamy zamiar użyć jej w innym przypadku, np. w sformułowaniu „dawno nie odwiedzałem Szczyrbskiego Jeziora”. W języku słowackim dopełniacz zabrzmi „Štrbského Plesa”, co w oczywisty sposób różni się od języka polskiego i uniemożliwia zastosowanie kalki. Poprawne sformułowanie brzmiałoby zatem: „dawno nie odwiedzałem Štrbskiego Plesa”. To sformułowanie tylko pozornie kłóci się z zasadą zachowania oryginalnej pisowni – jest prawidłowe, ale problematyczne. Może więc lepiej pozostać przy naszym, polskim, mało poetyckim „Szczyrbskim Jeziorze”? I ostatnia rzecz: Po słowacku mówi się sztyrbskie pleso (przez „sz” na początku), a nie styrbskie czy styrbske, co bardzo często słychać w ustach Polaków.
Szczyrbskie Jezioro = Štrbské Pleso Inne pomysły na pisownie to pisanie Kalego