Trzebinia
Mężczyzna wpadł nogą w kładkę nad torami
Stan dojścia do peronów dworca PKP w Trzebini pogarsza się. W piątek zbutwiała deska złamała się pod przechodzącym po niej człowiekiem.
- Tuż po deskami idzie trakcja kolejowa. Trzeba pilnie coś z tym zrobić, zanim dojdzie do tragedii - mówi pan Piotr, który powiadomił redakcję o zdarzeniu.
Kilka miesięcy temu o pogarszającym się stanie stopni alarmował Paweł Jasic, przewodniczący osiedla Salwator.
- Zgłosiłem to w urzędzie. Urzędnicy napisali do PKP i deski wymieniono. Teraz złożę kolejny wniosek - deklaruje radny Jasic.
Komentarze
9 komentarzy
Ja widzę, że jakiś pieszy poszedł z przytupem i uszkodził kładkę...Ukarać i obciążyć.
Ta modernizacja nie ma szczęścia za bardzo. Miała się zacząć w 2012 i skończyć w 2014r. Jakby PKP wyremontowało kładkę, a po paru miesiącach ją zaorało (nie widziałem projektu, ale na E65 kładki się zmienia na przejścia podziemne) to też by był lament, że pieniądze wyrzucone w błoto. Przejazd na gminnej do Bolęcina też był nieremontowany od 2010r., bo "ma być modernizacja". Dopiero jak wilcze doły wyskoczyły to zreperowali. Dwa, czy trzy lata temu UTK prawie zamknął linię, bo w Krzeszowicach pociągi jeździły po uszkodzonym rozjeździe, który też czekał na modernizację. A ta kładka u nas to błąd projektowy. Między trakcją a deskami powinna być jeszcze blacha.
@stary zgred 100% racji. PKP PLK traktuje nas jak Indian w amazońskiej dźungli, których na siłę uszczęśliwiono wybudowaną autostradą. A potem szok: to oni tam chodzą pieszo?
Patrząc na to, co kolej robi z przepustami i przejazdami w ramach modernizacji, też obawiam się, że po prostu zamkną przejście na bliżej nieokreślony, a liczony w latach okres przebudowy, do peronu 2 wskażą "tymczasowe" dojście przez tory na końcu peronu, a reszcie "każą" chodzić wiaduktem. Dzielą miasta, wioski, osiedla "na pół" i gwiżdżą sobie na to, a "władza zewnętrzna" też ma to gdzieś. No ale plany zagospodarowania przestrzennego wygasły w całej Polsce z mocy prawa kilkanaście lat temu, a urbanistyka to nie istniała i nie istnieje. Każdy sobie rzepkę skrobie.
Czy zglosil pan odpowiednim organom tę sprawę? Zapraszam do rozmowy z moim mężem .bo nie każdy wie że za taki uraz,leczenie,rechabilitacje nie małe odszkodowanie się należy . Nic pana to nie kosztuje . Po sądach pan się nie włóczy a wystarczy dokumentacja medyczna ? Co drugi Polak o tym nie wie a takie ..... Na tym bazują i nic nie robią z tym . Jak by jeden z drugim dostał do zapłaty takie odszkodowanie to by się nauczył . Naprawdę zachęcam do powiadamiania odpowiednich organów odszkodowawczych do zgłaszania takich przypadkow
Po deszczu i podczas mrozów tam jest tak ślisko, że można nogi złamać.
Wymiana deski, naprawdę? A co z ludźmi niepełnosprawnymi, starszymi, którzy nie mogą chodzić po tych "wieżach"? Nie ma kasy, nie ma informacji, nie ma chyba gospodarza, nie ma niczego ;-)
Widać po tym przypadku, że PKP ma nadal gdzieś bezpieczeństwo ludzi , którzy przechodzą codziennie po tego typu kładkach nad torami. W roku 2010 zdarzył się tragiczny wypadek w Dąbrowie Górniczej, gdzie dokładnie na takiej samej kładce przechodzącemu mężczyźnie wpadła noga (złamała się deska) i dotknęła trakcji. Niestety mężczyzna nie przeżył. Więcej o tej tragedii : https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dwie-godziny-palil-sie-na-trakcji,212251.html
Po tym wniosku rozpoczną demontaż kładki wraz z modernizacją dworca...