Sport
Przebiegli 100 kilometrów po górach. „To była mordercza trasa”
Wystartowali w czwartek o godzinie 16 z Zawoi w grupie 130 zawodników. Do mety dotarli po 23 godzinach w piątkowe popołudnie. Pokonali dystans 105 km. Suma przewyższeń wyniosła 5600 metrów. To samo świadczy o skali wyzwania. Zawodnicy m.in. biegali po Babiej Górze i Pilsku.
- To był mój siódmy ultramaraton górski. Nie najdłuższy, ale najtrudniejszy. Planowałem przebiec sto mil, ale ostatecznie skorzystałem z możliwości zakończenia biegu po 105 kilometrach w Zwardoniu. Biegałem już w Tatrach. Nie sądziłem jednak, że Beskid Żywiecki potrafi aż tak zmęczyć i dać mocno w kość. Tym bardziej jeszcze, że niedawno przeszedłem grypę żołądkową, która mnie trochę osłabiła - powiedział nam po biegu Krzysztof Gąsior, psycholog mieszkający w Psarach. Przez tę dobę stracił około 15 tysięcy kalorii.
W zimie i wiosną systematycznie biegał po Beskidach. Podczas zawodów biegł w towarzystwie swoich kolegów Sebastiana Kuci z Młoszowej i Jerzego Szakiela z Krakowa.
„Teraz czas odpoczynku i zaczynam biegać płaskie asfalty. Zero gór i maksymalnie 5-6 km przez długi czas zagięcia ran i urazu psychicznego do Beskidu Żywieckiego" - napisał biegacz na swoim profilu na Facebooku, prezentując medal otrzymany na mecie.