Sport
1 Maja przyniósł Trzebini pierwszą w tym roku porażkę (WIDEO, ZDJĘCIA)
AKTUALIZACJA
Gol z rzutu wolnego w końcówce meczu dał Jutrzence Giebułtów zwycięstwo nad trzebińskim MKS. Rywale przerwali w ten sposób passę „żółto-czarnych", siedmiu ligowych spotkań bez porażki z rzędu.
Materiał wideo:
PIŁKA NOŻNA
IV liga
Jutrzenka Giebułtów - MKS Trzebinia 2-1 (0-1)
0-1 Marcin Szczurek (21), 1-1 Maciej Balawender (68), 2-1 Tomasz Kawa (87)
MKS: Wróbel - Sawczuk (90. J. Pająk), Kwiecień, Górka, Jarosz (84. M. Marszałek), Szczurek, Kalinowski (75. Zybiński), Horawa, Kowalik, Wierzba (80. Sochacki), Wilczek (63. Sz. Kurek)
Jutrzenka: Czarnecki - Arian, Michalec, Morawski, Romuzga, Zieliński, Wcisło (46. Kawa), Michniak (90. Banaś), Wilk (55. Litewka), Balawender, Stec (46. Bizon)
W marcu i kwietniu "żółto-czarni" zanotowali pięć zwycięstw i dwa remisy. Już pierwszy dzień kolejnego miesiąca przyniósł im premierową porażkę. Pogromcą MKS okazał się jeden z głównych faworytów w walce o mistrzostwo czwartej ligi.
Chociaż zawody rozegrane zostały na stadionie w Trzebini, to formalnym ich gospodarzem był zespół z Giebułtowa. Spotkanie zostało przeniesione jednak na obiekt MKS, bo po opadach deszczu boisko Jutrzenki nie nadawało się do gry.
Pierwsza odsłona meczu należała do podopiecznych Mariusza Wójcika, którzy imponowali zwłaszcza (jako cały zespół) grą w defensywie. W efekcie bramkarz MKS Tomasz Wróbel nie miał zbyt wiele pracy i mógł się czuć jak na majówce.
Trzebinianie potrafili też błysnąć w ofensywie i w 21. minucie wyszli na prowadzenie. Do prostopadłego podania wystartował Marcin Szczurek, wygrał pojedynek z defensorem i w sytuacji sam na sam z Kamilem Czarneckim skierował piłkę do siatki.
Niespełna kwadrans później MKS przeprowadził szybką i składną akcję, jednak po centrze Marcina Szczurka Michał Kowalik uderzył głową w ręce bramkarza.
Tuż po zmianie stron refleksem popisał się Kamil Czarnecki. Po dośrodkowaniu Grzegorza Jarosza i strzale głową Marcina Kalinowskiego, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Po godzinie gry coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gracze Jutrzenki. Po uderzeniu z dystansu oraz strzale z pola karnego Tomasza Kawy, skutecznie interweniował Tomasz Wróbel.
W odpowiedzi MKS zmarnował szybki kontratak, gdy po podaniu od Marcina Szczurka, Szymon Kurek przestrzelił z kilku metrów.
W 68. minucie Giebułtów doprowadził do remisu. Po tym jak rywale nie zdołali odbudować strefy obronnej, Maciej Balawender przedarł się środkiem pola i fantastycznym uderzeniem z dystansu pokonał golkipera MKS.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 1-1 (identycznym jak w rundzie jesiennej), to Jutrzenka zadała decydujący cios. Tomasz Kawa przymierzył precyzyjnie z rzutu wolnego, dając swojej drużynie trzy punkty.
Komentarze
3 komentarzy
Tak łatwo wcale Horawy nie będzie zastąpić. Zakładam, że przesunie Szczurka do środka, a Sochacki zagra od początku. Za Grześka wróci do pierwszego składu Marszałek. Szkoda tego meczu, ale Jutrzenka dostała nagrodę za upór i dążenie do zwycięstwa w 2 połowie. Zadecydował nasz brak skuteczności i indywidualności gości - Balawender i trzech ligowców wprowadzonych po przerwie (Kawa, Bizoń i Litewka), którzy rozruszali im ofensywę. Mecz na dobrym poziomie, martwi tylko kolejne słabe spotkanie Wilczka, który gra jakby w oderwaniu od reszty zespołu.
Zwroccie uwage na to co mowi trener, wylecial za kartki Horawa i Jarosz, i pierwszy raz od dawna trener nie panikuje ani nie wyrywa wlosow z glowy co on ma teraz zrobic tylko jest krotki przekaz, wylecialo dwoch to wejdzie dwoch innych, mamy szeroka i wyrownana kadre wiec bez paniki. Trener mowi ze gra tym czym ma i koniec, sam sobie dobieral zawodnikow i nie ma placzow i lamentow!!! Powoodzenia w dalszej czesci rundy
Z przebiegu spotkania, a właściwie pierwszej połowy, nic nie wskazywało, żebyśmy mieli to przegrać. Szkoda, bo były trzy praktycznie 100% okazje, w których po prostu zawodnicy wykonali o jeden krok za dużo, o sekundę za długo się zastanawiali, zwlekali. Szkoda, bo ta przegrana wyłącznie na własne życzenie. Spotkanie było do wygrania na luzie.