Chrzanów
Ceny w sklepach szaleją, ale my to nie zawsze zauważamy
Ile trzeba zapłacić za masło, ile kosztuje mięso? Za co wygrywa się przy zakupie "stówkę dla dzieci"? Zwracacie uwagę na informacje przy towarach podczas zakupów? Pamiętacie, ile kosztowały miesiąc temu?
Metody zachęcania klientów do kupowania są stare jak świat. Atrakcyjne opakowanie, nazwa, cena, reklama informująca np. o tym, że dzięki zakupowi można wygrać "stówkę dla dzieci"... Trzeba się jednak pilnować, bo ceny ostatnio szybko rosną. Przykładem jest masło. Warto się przyjrzeć nie tylko jego nazwie (marce), ale też np. wadze kupowanej "kostki", zawartości tłuszczu i innych składników. Wielu polskich producentów sprzedaje opakowania 200-gramowe, podczas gdy niektóore masła importowane są pakowane po 250 g. Podczas zakupów warto się więc przy stoisku na chwilę zatrzymać i sprawdzić, co się bardziej opłaca. Spojrzeć na datę przydatności do spożycia, przeanalizować promocje, porównać cenę z poprzednich zakupów. Nie kupować na zapas.
Jeszcze trudniejsze do ogarnięcia przez klienta jest drożejące systematycznie mięso. W niektórych sklepach ceny mięsa nie zawsze podawane są z kilogram. Cena kilograma bywa uwzględniona w informacji przy produkcie malutkimi cyferkami. Dużymi najczęściej podana jest cena za opakowanie, a to no. 300g, 400 g. Taka wypada dużo bardziej atrakcyjnie niż cena kilograma.
Handel w różny spoóśb broni się przed spadkiem popytu. A dla kilienta zakupy stają się coraz większym wyzwaniem, bo jak donoszą media ekonomiczne, ceny galopują. Wkrótce będą uwzględniać podwyżki cen energii i pracy wprowadzone od stycznia, a także podatki ukryte np. cukrowy.
Ekonomiści zwracają też uwagę na znaczący wzrost cen usług. Usługi rosną w sposób bardziej zauważalny. Możecie to sprawdzić np. chodząc do tego samego fryzjera. Fryzjer, z tych samych powodów co producent, nie podniesie ceny o kilkadziesiąt groszy, ale o kilka złotych.
Portal money.pl podał, że w ciągu roku żywność w Polsce podrożała w minionym roku średnio o 7 procent. Polska jest jednym z krajów, gdzie ceny rosną najszybciej.
Inflacja jest u nas prawie dwukrotnie większa niż średnia w Unii Europejskiej, a to wynika z najnowszych danych Eurostatu (europejskiegi odpowiednika naszego GUS-u). Z tego raportu wynika, że jest tylko pięć krajów, w których jest wyższa inflacja. Największe podwyżki w skali roku odczuwają Węgrzy i Rumuni. Tam ceny rosną w tempie około 4 proc. Minimalnie próg 3 proc. przekraczają Słowacy, Czesi i Bułgarzy. Na szóstej pozycji plasuje się Polska z inflacją na poziomie dokładnie 3 proc.
Komentarze
9 komentarzy
Ludzie! Nie piszcie głupot, nie denerwujcie się, spokojnie, tylko czekajcie − na promocje! Np. kup 3 zapłacisz mniej – paczki masła! Kup dwie zapłać mnie – butelki GORZAŁY! Ręce opadają!!! Wszystko rozumiem, ale żeby zezwolić na promocje gorzały, Lidl, Biedronka, to tragedia narodowa!!!
Proponuję żeby z komentarzami troli internetowych nie dyskutować!
Proponuję aby Przełom wrócił do ceny pietruszki z przed dwóch lat.
A ja będę teraz chamski i cieszy mnie to że produkty drożeją skończą się zakupowe wariactwo, szaleństwa i zaczniecie kupować z głową to co potrzebne a nie że nakupicie produktów i się zepsuje i wyrzucicie jak chleb do śmietnika dajmy przykład albo inne rzeczy które potem będą leżeć niepotrzebnie skończyło się eldorado hahaha
Oby nie doszło do takiej sytuacji jak w 01.01.1995...
Dobra zmiana....
Wenezuela 2, Polska pod rządami PiS się stacza. Czas wymienić złotówki na twardą walutę. Złotówka to śmieć. Inflacja w Polsce dobija do 4 procent (plus ukryte podatki, prąd, gaz )gdzie w strefie euro to 1 procent. Bandycki nierząd.