Nie masz konta? Zarejestruj się

Powiat chrzanowski

19.06.2019 22:43 | 0 komentarzy | 5 388 odsłon | Alicja Molenda

Dziś kończy się rok szkolny - to dobra okazja, aby zadać sobie pytanie o kondycję lokalnego systemu edukacji, czyli najogólniej rzecz ujmując szkół oraz kształcenia pozaszkolnego, uzupełniającego. Jak wyglądałyby dzisiaj świadectwa szkół z terenu naszego powiatu, gdyby oceniać je w skali wyzwań, jakie stoją przed lokalną gospodarką - zastanawia się Tomasz Żołądź.

0
E(ch)dukacja...
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Reforma oświatowa właśnie się „dopełnia", ostatecznie znikają gimnazja, pozostają jedynie podstawówki i szkoły ponadpodstawowe. Nie chcę wdawać się w dyskusję dotyczącą zasadności wprowadzanych zmian, bo każdy już dawno wyrobił sobie na ten temat własne zdanie. Warto zwrócić jednak uwagę na rzadko poruszany w publicznych dyskusjach aspekt reformy - zabrakło w niej przede wszystkim debaty o kondycji całego systemu.
Zmarnowana szansa
Bardzo brakuje dzisiaj mądrej rozmowy o potrzebach i wyzwaniach stojących przed szkołą. Przy okazji wprowadzania reformy zaprzepaszczono szansę, by zaangażować w zmiany rodziców, czyli kluczowego partnera dla szkół, by zaprosić samych uczniów do podzielenia się własnym zdaniem. Zabrakło dialogu z którego wnioski pomogłyby nam zdiagnozować nie tylko stan obecny, ale i plany na najbliższe 10-20 lat. Efektem tego jest „loteria rekrutacyjna", nie dotycząca zresztą tylko naszego powiatu. Nie jesteśmy dzisiaj w stanie przewidzieć zainteresowania uczniów ofertą lokalnych szkół ponadpodstawowych, a i nie mam pewności, czy decyzje uczniów podejmowane są racjonalnie. Zapewne nie, bo nikt nie rozmawia z młodymi ludźmi o szansach, ale i zagrożeniach, które daje im ukończenie danego technikum czy liceum. Jeden czy drugi wielki zakład pracy obejmujący patronat nad pojedynczymi klasami to nie jest kompleksowe rozwiązanie dla rynku pracy i przyszłości młodych ludzi, których szkoła powinna przygotować do wyzwań i rozwinąć przydatne w przyszłej karierze umiejętności.
Warto wspomnieć tutaj również o braku jakiejkolwiek konkretnej oferty dla uczniów uzdolnionych, o czym pisałem już w jednym z wcześniejszych tekstów na portalu przelom.pl. Emigracja najzdolniejszych uczniów związana jest nie tylko z faktem, że w Krakowie czy Wrocławiu „fajnie się mieszka" (bo to teza warta polemiki), ale przede wszystkim dlatego, że jest u nas tendencja do „uśredniania". Efekt? Wyludniające się i to już na etapie 16-latków: Chrzanów, Trzebinia i Libiąż.
Niełatwa współpraca
Jestem przekonany, że wielu lokalnych przedsiębiorców chętnie zaangażowałaby się we współtworzenie konkretnych programów mających na celu nakierowanie młodych ludzi na najlepszą dla nich ścieżkę rozwoju i kariery już na etapie edukacji szkolnej. To w interesie każdego świadomie prowadzącego biznes jest, aby kadrę pracowniczą oraz menadżerską stanowiły dobrze wyedukowane, mające konkretny fach w ręku osoby, okoliczni mieszkańcy. Takich pracowników dzisiaj najbardziej brakuje. Czy urzędy odpowiadające za nadzór nad edukacją tworzą takie możliwości? Liczę na to, że nasi samorządowcy - w dużej części nowe, kreatywne osoby, dostrzegą obopólne korzyści, które taka współpraca może dać.
O ile mogę wierzyć w zapał i wizjonerskie podejście lokalnych włodarzy, o tyle im wyżej, tym nadzieja mniejsza. Dzisiaj, aby wysłać pracownika na konkretne szkolenie - konkretne, to znaczy dające mu coś więcej, niż umiejętność obsługi pakietu Office czy zezwolenie na obsługę wózka widłowego, trzeba przejść urzędniczą gehennę, która najczęściej kończy się fiaskiem z powodu braku pieczątki, świstka czy innego kluczowego „certyfikatu". I tak oto mamy ogólnodostępne dofinansowywane szkolenia dla np. obsługujących sekretariaty, a trudno znaleźć we wszelakich bazach szkoleniowych kurs dla księgowych, już nie mówiąc o poszczególnych, nieraz wyspecjalizowanych, branżach. Cały system wspierania szkoleń, najróżniejszych dofinansowań, to w dużej części fikcja, która nie odpowiada rzeczywistemu zapotrzebowaniu. Brakuje na ten temat - także lokalnie - rozmowy, debaty, konkretnych instytucji czy osób, które mogłyby taki system współtworzyć.
A jak system edukacji, możliwości szkoleń dodatkowych, oceniają czytelnicy Przelom.pl? Dwója czy nie jest aż tak źle?

Tomasz Żołądź

Autor tekstu - Tomasz Żołądź - to przedsiębiorca, menadżer, pasjonat wina. Twórca takich marek jak: TiM Kominki, DlaWina.pl, Granpa. Wiceprezes Chrzanowskiej Izby Gospodarczej, a także dyrektor regionalny i członek zarządu duńskiej firmy Skamol Eastern Europe - światowego lidera rynku materiałów izolacyjnych. Mieszkaniec Trzebini.

 

 

Czytaj również