Na sygnale
Podpalenie w Chrzanowie
W ogniu stanęły stare meble i kontener na śmieci. Zniszczona została też część elewacji jednego z bloków.
Jak informuje Iwona Szelichiewicz, rzeczniczka chrzanowskiej policji, do zdarzenia doszło przy ul. Zielonej w Chrzanowie.
- Ktoś podpalił wyrzucone meble. Pożar objął znajdujący się obok kontener na śmieci. Zniszczeniu uległa także część elewacji pobliskiego bloku - mówi Iwona Szelichiewicz.
Komentarze
6 komentarzy
Stan na wczoraj (?) może przedwczoraj; "pogorzelisko" na Zielonej "trwa". Obok nowość, jedna czy może dwie sztuki białych drzwi. Na bliźniaczym stanowisku przy sąsiedniej kamienicy, obok zamkniętego na cztery spusty kontenera, gustowny "nachkastliczek" i krzesła, wyściełane, więc palić się będą efektownie, oraz nieco drobnicy. Najbliższy punkt, gdzie można legalnie, za zapłaconą z góry gminie należność, takie rzeczy oddać, za górami za lasami, jakieś piętnaście minut jazdy samochodem w jedną stronę. Jak się przyjedzie po godzinach urzędowania, należy wracać z ładunkiem do domu. Przejeżdżałem Słowackiego w Trzebini, na słynnym składowisku opon "na zachodzie bez zmian" chciałoby się powiedzieć. Pogorzelisko czekające na zmiłowanie kolejnych "nieznanych sprawców". W Polsce jest już około 100 takich pożarów rocznie. Po co się tak goni obywateli do segregowania, skoro nic z tą segregacją się nie robi? Tak wygląda w naszym pięknym kraju tzw. "gospodarka śmieciowa" szanowny "przemysławp" w praktyce, a nie w kawiarnianej teorii. P.S. Zaraz idziemy z psem, bo mnie kąsa. Znowu bez wysiłku uzbieramy reklamówkę worków, opakowań po czipsach, papierosach i tym podobnych paści. Następnie podstępnie wrzucimy ją do kubła i za kilka dni podstawimy szanownemu związkowi do wywiezienia jako własne, z gospodarstwa domowego. Takie z nas (mnie i psa) wstrętne śmieciowe oszusty doprowadzające biedny związek do bankructwa, drogi "przemysławp".
Jeśli chodzi o "po pierwsze" to jak się idzie przez osiedle, to praktycznie zawsze jakieś graty leżą i to niektóre dość długo, po drugie; może na świecie się dzwoni po firmę, ale w Polsce jest ustawa śmieciowa przez gminy latami wyczekiwana i gmina ma wywieźć wszystkie śmieci za co obywatel tej gminie płaci z góry ryczałtem. Wszystkie, w tym "stare graty" też, a jak na razie płaci się coraz więcej, a gmina wywozi coraz gorzej i wydaje zawiłe regulaminy, z których wynika, że będzie wywoziła jeszcze mniej i jeszcze gorzej, za to pieniędzy chce coraz więcej Jeśli zaś chodzi o "po trzecie", to nie pochwaliłem podpalaczy, tylko stwierdziłem że, jak mawiała moja babcia; "okazja czyni złodzieja". O mentalności podpalaczy się nie wypowiadam, ale podejrzewam, że jeśli chodzi o wiek, to mogliby być moimi wnukami, a w tym wieku, co jeszcze pamiętam, po prostu myśli się inaczej. I dorośli powinni to też przewidywać.Zwłaszcza jak biorą za to pieniądze.
Te stare graty z tego co wiem leżały nie na zielonej, a na Popiełuszki (tam ktoś to podpalił - sam osobiście dzwoniłem po straż), prawdopodobnie gówniarz nie mający jaj*k :-) W rzeczywistości te meble co zostawiają ludzie, przyjeżdzają po nie samochody i zabierają, często trafiają po prostu jako opał do domów :)
stary zgred - po pierwsze: te "graty" leżały może 3 dni, po drugie: istnieją na świecie firmy które zajmują się utylizacją takich przedmiotów tylko trzeba do niech zadzwonić. Po trzecie i najważniejsze podpalając takie "graty" naraża się zdrowie i życie ludzi którzy mieszkają obok. Właśnie ludzie z taką mentalnością jak Twoja podpalają.
Za długo te graty leżą obok wiat. W ten sposób "proszą się" o zapałki. Wywóz jest za rzadko, bo co ludzie mają z tym robić w ciasnych mieszkankach jak im przywiozą nowe i brakuje tych całych PSZOK-ów z prawdziwego zdarzenia, bo to co jest, to kpina ze zdrowego rozsądku.
A gdzie monitoring???