Krzeszowice
Pod autokarem nie było Syryjczyka. Algierczycy trafili do strzeżonego ośrodka
Nielegalni migranci zatrzymani w przedostatnią niedzielę czerwca w Krzeszowicach okazali się obywatelami Algierii.
- Wstępnie mieliśmy informacje tylko na podstawie oświadczeń. Stąd mówiło się o Syryjczyku i dwóch Algierczykach. Później wyjaśniło się, że cała trójka to obywatele Algierii - tłumaczy mjr Straży Granicznej Dorota Kądziołka.
Cudzoziemcy nie posiadali ze sobą dokumentów tożsamości, ani też większych kwot pieniędzy.
Po zatrzymaniu, funkcjonariusze ustalili, że mężczyźni są obywatelami Algierii - osobami pełnoletnimi, w wieku 19-21 lat. Cudzoziemcy opuścili swój kraj z powodów ekonomicznych. W Algierii zostały ich rodziny.
Do Polski dotarli po kilkumiesięcznej podróży - przez Turcję, Grecję i Serbię trafili do Bośni i Hercegowiny. Tam, pewnej nocy w Sarajewie na parkingu przy hotelu - gdzie nocowali polscy turyści - dostali się do dolnej części autokaru.
Przez kilkanaście godzin nie opuszczali pojazdu, podróżując z Bośni i Hercegowiny przez Chorwację, Węgry, Słowację i Czechy do Polski. Ostatecznym celem ich podróży była Europa Zachodnia, prawdopodobnie Niemcy.
Obywatelom Algierii za przekroczenie granicy państwowej wbrew przepisom przedstawiono zarzut z art. 264 § 2 kk (Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3).
Komendant PSG w Krakowie-Balicach wszczął wobec cudzoziemców z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o zobowiązaniu do powrotu. Obywatele Algierii wyjaśnili, że nie są prześladowani w swoim kraju i nie złożyli wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej.
Sąd Rejonowy dla Krakowa - Krowodrzy w Krakowie II zdecydował o umieszczeniu cudzoziemców w strzeżonym ośrodku na 3 miesiące.