MAŁOPOLSKA
Sekrety zielonej herbaty
Zielona herbata jest napojem zalecanym przez dietetyków. W jej przyrządzaniu mistrzami są Azjaci. Numerem jeden jest tam "95-ka". Koniecznie trzeba ją przelać.
W tym rejonie świata herbatę pije się litrami, zwłaszcza zieloną. I jest tam naprawdę dobra.
W każdej restauracji, zamawianie i picie herbaty jest rzeczą oczywistą. W pewnym sensie zastępuje ona alkohol spożywany w Europie "na trawienie" lub "dla zdrowotności". Jako, że wsród Azjatów większość stanowią muzułmanie, to alkohol w lokalach nie jest nadużywany.
Herbara w restauracjach pojawia się nawet bez zamówienia. Często pełni rolę "poczekajki", tak jak u nas chleb ze smalcem (!). Dodać jednak trzeba, że czekanie w azjatyckich knajpkach nie trwa długo, bo kelnerów jest pełno. Napiwki doliczane są do rachunów. "Poczekajka" to zwykle herbata czarna, podawana jest w małej szklaneczce o kształcie tulipana. Kto bywał np. w Turcji, to na pewno kojarzy to charaktereytyczne naczyńko. Herbata czarna bywa już słodzona, często z dodatkiem cudownie aromatycznej cytryny. Po jedzeniu zamówić można już dowolny rodzaj. Zieloną lub nawet jakąś ciekawą kompozycję herbacianą. Te ostatnie są nie do podrobienia z racji przypraw.
Zielona herbata do zaparzania musi być dobra. Jaka jest najlepsza? Na wschód od Polski, a w centralnej Azji szczególnie, wszyscy mówią, że "95"! Herbata o takiej nazwie handlowej sprzedawana jest na bazarach i w sklepach. Najczęściej na wagę. I nie są to żadne śmieci, ani pył herbaciany w torebce, tylko dorodne, wysuszone liście. Mniej lub bardziej skręcone.
Do zaparzenia dobrej, zielonej herbaty potrzebny jest porcelanowy czajnik (biały lub z jakimś regionalnym wzorem takim jak na zdjęciu z bawełnianym wzorem z Uzbekistanu), albo specjalne naczynie do parzenia herbaty o nazwie gaiwan.
Woda nie powinna być wrząca, choć Azjaci do temperatury przywiązują mniejszą uwagę niż my. Do długości parzenia również. Dobrej, zielonej herbacie 3-4 minuty wystarczą. Na 120 ml wody zalecane jest 5-8 g.
Obowiązkowe jest w tamtych rejonach przelanie napoju. To rytuał o nazwie KAJTARMA. Polega na tym, że zanim napijemy się zaparzonej herbaty, trzeba odlać trochę z czajnika i wlać do niego ponownie. Ma to polepszyć smak i aromat. Czy i jak działa KAJTARMA, trzeba po prostu sprawdzić. Ja pielęgnuję ten rytuał od dawna, z przyzwyczajenia i sympatii do azjatyckich obyczajów. Myślę, że działa na smak.
Warto pamiętać, że cieplejsza herbata zielona działa orzeźwiająco, chłodna relaksuje.
Komentarze
1 komentarz
Nie przepadam za piciem zielonej herbaty, znacznie częściej sięgam po zwykłą czarną ewentualnie cisowianke z cytryną która też ma wiele cennych właściwości :)