Libiąż
Krynickie obserwacje, czyli o skracaniu dystansu
Od 29 lat Krynica-Zdrój na początku września zamienia się w biznesowe centrum Europy Środkowej. Do małego miasteczka w Małopolsce zjeżdżają nie tylko ludzie wielkiego biznesu, ale i lokalni przedsiębiorcy, mnóstwo polityków i świat nauki. Dla wielu uczestników coroczne spotkanie to olbrzymia szansa, którą starają się wykorzystać.
Forum Ekonomiczne wraz z towarzyszącymi mu wydarzeniami rozsianymi po południowej Małopolsce to prawdziwa skarbnica wiedzy i wielka agora wymiany poglądów oraz doświadczeń. Ponad 200 paneli, sesje plenarne, kilka tysięcy uczestników z 60 krajów to dawka informacji, sieć kontaktów i wyjątkowa atmosfera niespotykana w żadnym innym miejscu. Zawsze staram się maksymalnie wykorzystywać czas spędzony w Krynicy, choć co ciekawe, nie wszyscy odwiedzający Forum mają podobny cel. Podczas moich dotychczasowych 5 pobytów wyklarował mi się obraz czterech różnych typów krynickich gości, których postaram się krótko scharakteryzować.
„Szychy" - to na ogół politycy otoczeni kordonem ochrony i całym dworem, przybywający na forum jedynie na panel inauguracyjny lub którąś z uroczystych gal. Nie wiem czy uczestnictwo w takiej formule cokolwiek wnosi w lepsze zrozumienie potrzeb biznesu czy nauki przez gościa, który od bramy głównej izolowany jest od uczestników, a tak właśnie rozumiem ideę Forum Ekonomicznego.
Z przemierzającym deptak „Szychami" nieodłącznie kojarzą mi się „Fani selfie" - osoby, które wyczekują godzinami przed Pijalnią Główną czy Domem Zdrojowym, aby móc uścisnąć rękę znanemu politykowi lub zostawić swoją wizytówkę dużemu biznesmenowi czy prezesowi wielkiej spółki. Dodatkową satysfakcję sprawia takim gościom zrobienie sobie selfie lub chociaż „family photo" z przechodzącym VIP-em. To dość oryginalna forma networkingu, ale przecież każdy przybywa do Krynicy w jakimś celu. Nie zawsze musi to być odwiedzenie wartościowych paneli dyskusyjnych.
Z uczestnictwa w panelach i sesjach plenarnych, aktywnej dyskusji, wspólnej wymianie doświadczeń, poszukiwaniu inspiracji i nowych rozwiązań słynie, chyba jednak największa część uczestników, czyli „Networkingowcy". Cieszę się, że burmistrzowie naszych gmin zaliczają się właśnie do tej grupy krynickich gości. Z własnych obserwacji oraz wielu relacji zaprzyjaźnionych przedsiębiorców wiem, że nasi włodarze czasu w Krynicy nie marnowali. Trzymam kciuki, by inspiracje i kontakty zaowocowały w niedługim czasie konkretnymi rozwiązaniami w naszych okolicach.
Ostatnią grupą są „Stali bywalcy", dla których Forum Ekonomiczne jest okazją do spotkania raz do roku osób znajomych, z którymi dobrze spędza się wspólnie czas, a w małych grupach wymienia swoje doświadczenia, pomysły a czasem i dobija interesu - jeśli nie w tym roku, to przy okazji kolejnego Forum.
Wyjątkowość spotkania w Krynicy polega na bezpośrednim kontakcie z wieloma osobami, których na co dzień nie tak łatwo spotkać w naszych okolicach. Dlatego co roku zachęcam członków Chrzanowskiej Izby Gospodarczej i innych przedsiębiorców do odwiedzin miejsca znacznie mniej odległego niż Warszawa. Skrócenie dystansu zawsze pomaga.
Tomasz Żołądź
Autor tekstu - Tomasz Żołądź - to przedsiębiorca, menadżer, pasjonat wina. Twórca takich marek jak: TiM Kominki, DlaWina.pl, Granpa. Wiceprezes Chrzanowskiej Izby Gospodarczej, a także dyrektor regionalny i członek zarządu duńskiej firmy Skamol Eastern Europe - światowego lidera rynku materiałów izolacyjnych. Mieszkaniec Trzebini.
Komentarze
14 komentarzy
staw trolu, tak w żołnierskich słowach: mam w DUPIE historie uniwersytetu macowego! Won z tego portalu!
Komenatorzy odpowiecie na pytania czy jak zwykle nie macie nic do powiedzenia? Poczytajcie o historii powstania uniwersytetu marcowego zwanego śląskim to ciekawa lektura aż dziwi że ten dziwoląg nadal krzewi etos czerwonych.
@Promil_pl - przecież już go wydymali ;) Ale szczawik, znaczy stawik/simon jest z tych co jak mu na twarz naplują mówi, że deszcz pada..
Fanatyk, normalny fanatyk. Pisz sobie trolu pisz a centusie i tak cie wydymią!
Opowieści o chęci budowania polskości Śląska to bajki opowiadane na uniwersytecie marcowym czyli UŚ założonym jak wiemy przez komunistów w roku 1968. Jak wiadomo ten "wielki" uniwerstet powstał by kształcić kadry komunistycznej kliki w Katowicach. Wracając do tematu odpowiecie na problemy czy jeszcze nie macie przekazu dnia od Potockiego? Jest wycie?znakomicie.
Panie wroński , powtórnie ostrzegam Pana żeby nie oczerniać ŚLĄZAKÓW !! Nieodpowiednimi wypowiedziami zepsuje Pan kampanię wyborczą Morawieckiemu na Śąsku.!! I cytując Patryka Jakiego "wywalą Pana na zbity pysk " z tej trolowni..co w sumie wcale nie byłoby dla nas forumowiczów żadną stratą.
Chory jesteś człowieku a przy tym głupi!