Kultura
27 Śmierci Toby`ego Obeda
Duchowni klaszczą na widok prostującego się ciała dziecka. Prąd przepływający przez krzesło i przywiązanego do niego chłopca jest zbyt słaby, by zabić. Wystarczy jednak, by dostarczyć bólu i... rozrywki. Tej ostatniej tylko obserwującym. "Rozrywek" jest więcej, bólu też.
Myśląc o Kanadzie - przed oczami staje nam hokej, syrop klonowy, kraina tolerancji. Nie zawsze jednak tak było. Przez dziesiątki lat przybyli tu Europejczycy usiłowali wybić z gospodarzy tej ziemi ich tradycję i kulturę. Do roboty w imieniu rządzących wzięli się księża. Organizowali szkoły z internetami dla miejscowych. Byli gorliwi. Odbierane rodzicom dzieci bili, torturowali, głodzili i gwałcili.
Od lat tak nie jest, ale to, czego dokonali, wciąż jest żywe i będzie przez kolejne dziesięciolecia, a może nawet stulecia, bo zło wraca szybciej niż dobro i tkwi, przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Ludzie, którzy przeszli przez piekło podobnych miejsc, mających ich wyzbyć tożsamości i „nauczyć" zasad światłego - w ocenie nauczających - świata, mówią o sobie jesteśmy ocaleńcami.
Joanna Gierek-Onoszko dotarła do wielu z nich, gros się przed nią otworzyło. Ich wspomnienia, problemy, odczucia i oczekiwania zebrała w książce "27 Śmierci Toby`ego Obeda".
Lektura ukazuje też rzecz niespotykaną np. w Polsce, ci którzy potrafią przypomnieć trudną historię kraju, są doceniani przez współczesne władze.