Trzebinia
Młodzi pytają na targu, co to za trawka?
Tylko osoby handlujące jajkami nie narzekają na brak klientów na trzebińskim placu targowym. Sprzedawcy wielkanocnych ozdób mogą jedynie pomarzyć o podobnym ruchu w interesie.
Materiał wideo:
Środa. Plac targowy w Trzebini. Choć Wielkanoc za pasem, stoisk z koszykami, ozdobami czy serwetkami i obrusami nie ma aż tak wiele. Sprzedawcy zgodnie odpowiadają, że wcale nie czuć świątecznego klimatu.
- Ludzie idą robić zakupy do marketów. Tam są dostępne artykuły spożywcze, ciuchy. Praktycznie wszystko, łącznie z typowymi produktami świątecznymi. Targ pomału upada - mówi Ewa Warzecha z Trzebini, sprzedająca m.in. wielkanocne ozdoby.
Swoje kompozycje świąteczne oferuje Zdzisława Chruściel z Grojca. Można u niej kupić także owies na wielkanocny stół.
- Młodzi pytają, co to za trawka, bo nie wiedzą, co to jest. Tradycja nam ucieka. Inna rzecz, że z roku na rok ludzie coraz biedniej żyją. Przychodzą, pytają i idą dalej. Jak kupują, to zazwyczaj drobiazgi - mówi pani Zdzisława.
Na ruch w interesie nie narzekają handlujący ekologicznymi jajkami. Trzeba za nie zapłacić od 70 groszy do 1 złotego.
- Im bliżej świąt, to ludzie nie patrzą już zbytnio na cenę. Inna sprawa, że wolą zapłacić nieco więcej, ale mieć lepsze i zdrowsze jajka. Teraz ruch jest naprawdę duży. Od rana są kolejki - mówi sprzedawca Paweł Stach z Olkusza.