Babice
Ktoś doniósł gdzie się ukrywa. Trafił do bloku śmierci (WIDEO)
Miał 25 lat, gdy trafił do obozu Auschwitz-Birkenau. Zginął, powieszony przez Niemców. O tragicznych losach Czesława Jasieczki z Babic przypominają stare zabudowania i pomnik w Kocierzu Moszczanickim.
Materiał wideo:
Dzieje urodzonego w 1919 roku mieszkańca Babic przypomina Mirosław Dudek, pasjonat lokalnej historii.
- Niedługo po wybuchu drugiej wojny światowej Czesław Jasieczko został wysłany na roboty przymusowe. Trafił wówczas do fabryki zbrojeniowej w Breslau, czyli do Wrocławia - opowiada Mirosław Dudek.
Czesław Jasieczko nie chciał jednak pracować dla Niemców. Uciekł, przebył ponad dwieście kilometrów, docierając w rodzinne strony.
Po powrocie ukrywał się w Czarnym Lesie (znajduje się w Babicach od strony Kwaczały), ale także w rodzinnym domu oraz w pobliskiej ziemiance. Pozostałości po obu budowlach, znajdujące się niedaleko ul. Stromej, można zobaczyć do dzisiaj (zobaczcie je w materiale wideo).
W 1944 r. ktoś doniósł, że 25-letni wówczas Czesław ukrywa się w ziemiance. Został schwytany przez policję. Trafił na posterunek, znajdujący się w wyburzonym w tym roku budynku - powstałym jeszcze przed drugą wojną światową (wcześniej mieszkał w nim hrabia Dionizy Mogilnicki; po wojnie obiekt służył jako biblioteka, a potem przedszkole).
- Był torturowany. Z opowieści wiem, że skrępowanego mężczyznę wsadzili potem na wóz i wozili po całej wsi, aby wszyscy mieszkańcy widzieli, co ich może spotkać, gdy uciekną z robót przymusowych - opowiada Mirosław Dudek.
Czesław Jasieczko został z Babic przewieziony do więzienia śledczego w Mysłowicach, a stamtąd do obozu Auschwitz-Birkenau.
- Po przesłuchaniach trafił do niesławnego bloku 11, zwanego blokiem śmierci. Został osadzony w celi numer 20. Na ścianie wyrył napisy, które można zobaczyć do dzisiaj. Na przykład: "Czesław Jasieczko, Babice", "Jasieczko Czesław, żegnam kochanych rodaków (...) w niebie razem Matka Boska Częstochowska ze mną i z Wami" - mówi Dudek.
W sierpniu 1944 r. mieszkaniec Babic został przewieziony do wsi Kocierz Moszanicki (powiat żywiecki). Wraz z czternastoma innymi rodakami, przywiezionymi z obozu, został powieszony podczas zbiorowej egzekucji. Był to odwet za zabicie przez mieszkańców pięciu osób współpracujących z Niemcami.
W Kocierzu Moszczanickim stoi pomnik upamiętniający egzekucję z 14 sierpniu 1944 r. Na obelisku widnieje m.in. nazwisko zamordowanego mieszkańca Babic.
Komentarze
4 komentarzy
Proszę pokazać majątek Piotrowicza,ja pokazuję majątek prezes sądu najwyższego którego ona nie chciała ujawnić.Czy ona za okres swojej pracy mogła dojść do takiego majątku uczciwą pracą?Dlatego ta mafijna kasta tak się broni;https://dorzeczy.pl/34292/ujawniono-majatek-pierwszej-prezes-sadu-najwyzszego.html.
Prokurator oskarżał ale sędzia musiał skazać i mógł nie posłuchać prokuratora a ci sędziowie stanu wojennego do dziś pracują w sądzie najwyższym;http://solidarni2010.pl/36454-lista-sedziow-sn-ktorzy-skazywali-podczas-stanu-wojennego.html.
Tak logik (aczkolwiek ten twój nick powinien chyba inaczej brzmieć bo na bank logiki w Twoich wypowiedziach nie ma) to był właśnie taki polak jak prokurator Piotrowicz, którego twój prezesik namaścił na sędziego TK. OCZYWISTY WSTYD.
Na niego doniósł taki sam ''polak'' jak na tego handlującego choinkami w Alwerni.