Pierwszy lwowski trunek z jego podobizną pojawił się kilka lat temu. Czasem można go było kupić także w Polsce. Oczywiście nazwa wcale nie jest zabiegiem marketingowym skierowanym do polskiego odbiorcy, bo postać przemysłowca nie jest u nas popularna. Nawet na ziemi chrzanowskiej, z którą wywodzący się z Czech, ale mieszkający w Prusach i Austrii ród Domsów był związany.Miłośnikom historii nazwisko to kojarzy się zwykle z wydobywaniem węgla i produkcją alkoholu, ale także z lokalną koleją Piła - Jaworzno. Robert Doms działał we Lwowie i na ziemi chrzanowskiej. W 1869 roku został właścicielem kopalni węgla w Tenczynku, a potem w Jaworznie. Jego syn, Robert Wilhelm, tenczyńską kopalnię sprzedał, a jaworznicką najpierw wydzierżawił, a potem sprzedał belgijskiej spółce.We Lwowie prowadził browar i był wielkim miłośnikiem złocistego trunku, bo podobno rozpoczynał dzień od kufla świeżego piwa. Choć z prowadzenia browaru zrezygnował i wyjechał do Wiednia, to pamięć o nim we Lwowie przetrwała. Przynajmniej na butelkach.(LS)Przełom nr 23 (1348) 13.6.2018