Mecz IV ligi MKS Trzebinia - Słomniczanka Słomniki - 27.04.2019 r.
27.04.2019 19:00 | 12 zdjęć | 6 524 odsłon | Michał Koryczan
Trzebinianie zmarnowali piłkę meczową i zremisowali ze Słomniczanką (WIDEO, ZDJĘCIA)
powrót do artykułu
Komentarze
3 komentarzy
Ciekawa teza, ale ja odczuwam lekkie rozczarowanie po tym meczu. Przypomnę, że Słomniczanka wygrała w tym roku tylko dwa mecze, a my pięć. Bramka Ukraińca na prawdę przedniej urody, ale z drugiej strony miał dużo czasu na oddanie strzału. W środę mecz z Jutrzenką, która teraz u siebie zremisowała z Ryczowem, który jednak jest podbudowany wygraną z Sołą w PP. Mimo wszystko nie sądzę żebyśmy wrócili z Giebułtowa bez punktów.
Argumenty mieliśmy, bo wydaje się, że trener chciał tak grać. Przecież praktycznie cały mecz w ogóle nie atakowaliśmy, tylko się czailiśmy na własnej połowie na kontrę. To było zaplanowane, chyba nawet tak trenowali przed meczem. Słomniczanka zaskoczyła, bo tak technicznie grający zespół świetnie czuł się na naszej równej murawie. U siebie mają kartoflisko, dlatego np. tydzień wcześniej tylko zremisowali z Kaszowem. I tak powinniśmy to wygrać, bo w sumie goście nie mieli wielu okazji, a my im dalej w mecz tym mocniej na nich siedzieliśmy. Chyba za długa była przerwa od poprzedniego meczu, bo dużo momentów było niedokładnej gry, chłopaki pewnie od wtorku trenowali dopiero po świątecznej przerwie. Na Giebułtów, na tym ich kartoflisku pewnie też ustawi się trener Wójcik na kontrę. Oby już wrócił Kali, bo go brakuje w środku.
Słabiutki mecz w naszym wykonaniu. Nie mieliśmy argumentów żeby pokonać Słomniczankę. Fatalne wejście w mecz i szybko stracona bramka spowodowały, że panikowaliśmy. Widać było brak Kaliego, ale nie funkcjonowało wiele rzeczy. Szczurek mógł nam dać trzy punkty, ale nie mam do niego żalu, bo to też nie była jakaś stuprocentowa okazja; piłka była po koźle, po rykoszecie. Szanuję punkt, ale liczyłem na dużo więcej.