Byłem dziś z dziećmi na placu zabaw w Młoszowej. Fajnie zrobiony, rozbudowany, z boiskami. Tylko dlaczego nie ma tam jakiejkolwiek toalety. Na plac zabaw przychodzą rodzice z dziećmi w różnym wieku a dzieci nie wytrzymają długo bez sikania. To nie jest plac miedzy blokami gdzie do domu jest 2 minuty.
Jakiś jeden toi-toi by się przydał.

Widzisz to za trudny temat..przerosło wszystkich

rafi, bo widzisz swiat sie zmienia i niektorym sie w dupach przewraca, nie pamietajac jak samymi byli malymi. na szczescie ja jeszcze spotykam rodzicow, ktore ida z dziecmi w przyslowiowy krzaczek zeby siku mogly zrobic. jakby tam toitoi postawili to tez by pewnie bylo mowione ze zle...

Gadżet - ale przysłowiowy "krzaczek" nie załatwia sprawy.
Polecam przeczytanie artykułu:
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... mi_tu.html

Katte, nie popadajmy w skrajności. Kiedyś tu funkcjonowało i było okej a nagle teraz problemy. Dziecko pójdzie w krzaczek zasłonięte przez rodzica, zeby siku zrobic to problem, ale faceci lejacy gdzie popadnie schodzący prosto z chodnika pod drzewo i nie przejmujacy sie ze ludzie ida jest ok?

Tutaj nie chodzi o popadanie w skrajności - a o pewne normy. To prawda, że małemu dziecku trudno przetłumaczyć. Mam na myśli takie dziecko w okresie przejściowym po pożegnaniu z pieluchą, czyli w okolicach 2 urodzin. Przez jakiś czas ono po prostu uczy się pewnych zachowań i na trzy cztery nie umie dostosować się do norm społecznych. To proces - raz dłuższy, raz krótszy, ale jednak proces..

Czy było tak naprawdę ok? Nikt nie zwracał na to uwagi. I dlatego teraz jest tak, jak opisujesz:
Albo np. sikanie do morza, jeziora...
We wszystkich działaniach chodzi o zdrowy rozsądek i umiar.

Moi drodzy, fajnie że poruszacie temat przysłowiowego "siku" i krzaczka. A jak dziecku np. 3,4,5 czy 6. letniemu zachce się kupę to gdzie ma iść? Też pod krzaczek?

Rekapitulując:
Do Jasia podchodzi ratownik pracujący na basenie:
- Zakazane jest sikanie do basenu!
- Ale wszyscy sikają do basenu!
- Może, mówi ratownik, ale na pewno nie z trampoliny!

Jacku!
Połączyłeś dwa niezależne od siebie zdania.
Jeśli ktoś sika do basenu, morza itp. lub też pozwala na to dzieciom - to można współczuć mu jego własnej inteligencji (a raczej jej brakowi).


I właśnie tutaj tkwi cały problem.
Przecież taki 5 czy 6-latek wie już, co to wstyd. Nie sądzę, że byłby szczęśliwy wystawiając pupę. Poza tym - kultury uczy się od małego. Czego Jaś się nie nauczy - tego Jan nie będzie umiał. I później właśnie Ci Janowie sikają gdzie popadnie. Bo nikt im nie powiedział, nie wytłumaczył - że tak nie można.

Toalet jak nie było tak nie ma. Teraz dochodzi jeszcze temat toalety w strefie aktywności rodzinnej czyli na placu zabaw i siłowni na ZWM. Jak obserwuję, na siłownie przychodzą ludzie z różnych części Trzebini, nie tylko z najbliższych bloków. A nikt nie pomyślał o tym, aby postawić jednego toi-toia.
Czy na prawdę należy uczyć dzieci od małego aby sikały pod drzewami (czasami dziecko nie dobiegnie do domu 4 bloki dalej).